Unicredit i Commerzbank coraz ciekawsze.


Trzy dni temu pisałem o tym, że Commerzbank i Unicredit,czyli banki kontrolujące polskie BRE ( czyli mBank i Multibank ) i Pekao SA będą potrzebować kapitału. Jeśli go nie znajdą, to będą musiały coś sprzedać, żeby poprawić sobie wskaźniki wypłacalności. W sytuacje obecnej nie przechodzą zaostrzonych stress testów, które mają być przeprowadzone w najbliższych miesiącach. Taka perspektywa każe sobie zadawać pytanie, czy BRE i Pekao SA nie zostaną niedługo wystawione na sprzedaż, podobnie jak obecnie wystawione na sprzedaż są Kredyt Bank i Millennium Bank, a wcześniej był BZ WBK.

Zadawanie sobie takiego pytania jest teraz nawet bardziej na czasie, po tym jak Financial Times potwierdza, że właśnie Commerzbank i Unicredit mogą mieć problem i chcieć coś sprzedać


Oczywiście i Włosi i Niemcy kontrolują bardzo dużo banków, których mogą w razie czego się pozbyć i nie muszą to być banki w Polsce. Ale jeśli coś trzeba sprzedać szybko i mieć nadzieje, że i tak dostanie się dobrą cenę, to niestety ( dla sprzedającego niestety ) trzeba sprzedawać te najlepsze części majątku, na które nie trzeba długo szukać kupca. Polskie banki należą pod względem jakościowym do najlepszych, a polski rynek uznawany jest za bardzo perspektywiczny. Jeśli trzeba coś sprzedać szybko i za dobre pieniądze, to bank z Polski nadaje się do tego bardzo dobrze. 

Przy okazji warto przyjrzeć się szczegółom biznesu bankowego w wykonaniu Commerzbanku i Unicredit, oraz w wykonaniu niektórych banków w Polsce. Różnice są bardzo widoczne. Tradycyjna, „zdrowa” bankowość polega na tym, że bank z jednej strony ma swój kapitał i do tego pieniądze osób, które wpłacają je na lokaty i rachunki bieżące ( depozyty ). Z drugiej strony banki wprawiają te pieniądze w ruch, udzieląc kredytów. Bankowość współczesna, która często okazuje się „niezdrowa” polega na tym, że oprócz depozytów i kapitału banki dysponują pieniędzmi pożyczonymi od innych banków z rynku międzybankowego i od funduszy rynku pieniężnego, a z drugiej strony nie tylko udzielają kredytów, ale też inwestują na własną ręke na rynkach finansowych, np. w obligacje, ale też w inne, bardziej ryzykowne instrumenty. Generalnie więc podejmują się działalności bardziej ryzykownej niż kredytowanie firm i osób fizycznych ( bo chcą na tym więcej zarobić ). W bilansach banków widać skąd banki mają pieniądze i w co je lokują


Widać wyraźnie, że polskie banki są zdecydowanie bliżej modelu tradycyjnego. Skala ich działalności jest lepiej dopasowana do posiadanego kapitału. Są w znacznie większym stopniu oparte o depozyty i prawie nie korzystają z finansowania z rynku, lub od innych banków ( wyjątkiem jest BRE, który pożycza pieniądze od Commerzbanku ). Z drugiej strony widać, że polskie banki skupiają się przede wszystkim na kredytach, u nas raczej nie do pomyślenia jest sytuacja jak w Commerzbanku, gdzie na kredyty idzie mniej niż połowa środków banku. Pod tym względem najbardziej zbliżony do modelu zachodniego jest ING BSK, który jednak wygląda najbezpieczniej pod względem wskaźnika kredyty/depozyty. Generalnie bank zachowujący ostrożność nie udziela więcej kredytów, niż ma depozytów, najczęściej ta relacja jest jak 1:1. Tutaj akurat Unicredit nie wygląda źle, ale Commerzbank i zależny od niego BRE, to jak widać trochę inne podejście do bankowości.  

Commerzbank podaje wyniki finansowe za III kwartał 4 listopada. Unicredit podaje swoje wyniki 14 listopada. Kto wie, może przy okazji publikacji wyników ogłoszą coś ciekawego, co będzie dotyczyć aktywów w Polsce.

Brak komentarzy: