Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FW20. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FW20. Pokaż wszystkie posty

Spisek OFE w dniu jednej wiedźmy

Mamy za sobą wspaniałą sesję giełdową. Obroty przekroczyły 1,9 mld PLN. Niewiele zabrakło, aby dostać się do pierwszej dziesiątki sesji z najwyższymi obrotami w historii giełdy (próg top 10 to 1,98 mld). Mieliśmy ponad 120 tysięcy transakcji. W tym roku więcej było tylko raz - 21 czerwca, a w 2012 nie było ani jednej sesji z liczbą transakcji przekraczającą 100 tysięcy. WIG20 spadał dziś nawet o ponad 6% (gdyby tak zostało, byłaby to najgorsza sesja od dwóch lat). Na zamknięciu był o 4,6% niżej niż wczoraj.

Jeszcze ciekawiej było na rynku kontraktów terminowych. Kontrakt na WIG20 po tym jak wczoraj od szczytu do zamknięcia sesji spadł o 90 punktów, dzisiaj zleciał o kolejne 108 punktów. A w dołku tracił 141 punktów. Czyli od szczytu do dołka w dwa dni przebył drogę 231 punktów. Czyli do ugrania jednym kontraktem (wartość depozytu niezbędnego, aby go mieć to ok. 1800 PLN) teoretycznie było 2310 PLN. Czyli ktoś mógł zarobić na spadkach 128%. Ten kto zagrał na wzrosty i nie uciekł w porę po prostu zbankrutował - rynek wymiótł cały jego depozyt, a biuro maklerskie zapewne zamknęło jego pozycję (i dobrze, bo musiałby jeszcze dopłacać).

Co ciekawe, wolumen obrotu kontraktem na WIG20 wyniósł dziś ponad 104 tysiące sztuk. To najwięcej od sierpnia 2011 (wtedy mieliśmy popłoch na całym świecie, bo USA straciły najwyższy rating). Czyli dziś na kontraktach działo się więcej niż w trakcie kilku ostatnich "dni trzech wiedźm" czyli dni, kiedy kontrakty wygasają, a rynkiem tradycyjnie trzęsie niemiłosiernie. Dzisiaj trzęsło nawet bardziej



Skąd aż taki ruch ? Obawy rynku ładnie podsumował na blogu młodszy analityk z ING Securities, Krzysztof Wańczyk:



Jeśli na polskiej giełdzie OFE od 13 lat były nieustannie inwestorem, który raz na jakiś czas kupuje i raczej nigdy nie sprzedaje, a od 2014 OFE mają przekształcić się w inwestora, który raz na jakiś czas sprzedaje i niekoniecznie ma za co kupować, to faktycznie jest to istotna przesłanka, żeby zmienić pogląd na temat polskiego rynku. A jak rynek zmienia pogląd, to nim trzęsie. Chociaż oczywiście inną kwestią jest to, że w ramach zmian poglądów rynek często lubi przesadzać. A dzisiejsze wyliczenia to w dużej części tylko szacunki.

Jest też intrygująca koncepcja, o której mówił dziś w TVN CNBC Piotr Kuczyński z Xeliona. Otóż kluczowe dla OFE i giełdy jest w tej chwili to, ile osób wybierze OFE i nie przeniesie się do ZUS. Fundusze aby przekonać jak największą liczbę osób do siebie muszą najpierw utwierdzić ich w przekonaniu, że rząd (a jak rząd to i ZUS) to barany, bo właśnie zniszczyły giełdę i przyprawiły nas o krach, a potem utwierdzić ich w przekonaniu, że w OFE się fajnie zarabia. W tym celu oczywiście potrzebujemy giełdowej hossy. Czyli teraz mocno sprzedajemy pogłębiając spadki obciążające rząd, a za jakiś czas mocno kupujemy, aby wywołać silne i długotrwałe wzrosty, dzięki którym ludzie stwierdzą, że OFE są lepsze niż ZUS i w efekcie w OFE zostanie z 70% ludzi. Tyle wystarczy, aby OFE nie musiały regularnie sprzedawać akcji. Chytre, spiskowe i niewykluczone :)

Rewolucja giełdowa częściowo odwołana

Miało być superspekulacyjnie, ale nie będzie. Przynajmniej nie aż tak bardzo. Giełda nieco zmodyfikowała swój przekaz dotyczący budowania nowego indeksu WIG30. Indeksu, który dzięki swojej konstrukcji miał dawać zupełnie nowe możliwości w handlu kontraktem terminowym, o czym pisałem wczoraj:




Dziś poznaliśmy oficjalnie skład indeksu WIG30, a w komunikacie na samym końcu można znaleźć to skromnie brzmiące zdanie:



To oczywiście oznacza, że rewolucji nie będzie. Wartość bazowa WIG30 nie będzie wynosić 1000 punktów, tylko ponad 2500 punktów. To oznacza, że wartość kontraktu, a co za tym idzie także depozyt zabezpieczający, który należy mieć aby móc grać na kontrakcie, będzie 2,5 razy większy (czyli de facto będzie taki jak teraz, natomiast jeszcze wczoraj wydawało się, że może być 2,5 razy mniejszy, co zwiększałoby możliwości spekulacyjne dość rewolucyjnie). No nic. Może to i lepiej, wszak wspomniana rewolucja oznaczała też znacznie większe niż dotychczas możliwości poniesienia strat. A ci, którzy liczyli na rewolucję ciągle mogą cieszyć się zwiększeniem mnożnika na kontrakcie z 10PLN do 20 PLN. To też istotna zmiana.

Aha, jeszcze skład indeksu:



W sumie nic zaskakującego, WIG30 to po prostu pierwsza trzydziestka indeksu WIG.

Kontrakt terminowy na WIG30, czyli rewolucja na giełdzie



Nadchodzi rewolucja dla giełdowych spekulantów. Dla tych, co tego samego dnia kupują i sprzedają, a robiąc to wcale nie analizują perspektyw, wyników i raportów spółek giełdowych, bo nie spółkami się zajmują. Nadchodzi rewolucja dla daytraderów na rynku kontraktów terminowych.

Teraz jest tak:

Masz np. 10000 PLN. Chcesz całą tę kasę zainwestować w najpopularniejszy instrument na giełdzie – w kontrakt na WIG20. Aby to zrobić, musisz mieć na swoim rachunku depozyt zabezpieczający w odpowiedniej wysokości. Ta wysokość jest zależna od tego jak mocno rynkiem huśta – mierzy to i wyznacza wysokość wymaganego depozytu Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Ostatnio były to okolice 6,9% wartości kontraktu. Wartość kontraktu to wartość indeksu WIG20 razy 10. To teraz liczymy: WIG20 to 2330, wartość kontraktu to 23300, 6,9% od tego to 1607,7 PLN. Tyle trzeba mieć na rachunku, żeby móc grać jednym kontraktem. Czyli 10000 PLN wystarczy na 6 kontraktów.

Prowizje w domach maklerskich wyglądają tak, że najczęściej (nie sprawdzałem wszystkich biur) otwarcie pozycji na kontrakcie kosztuje 9,9 PLN, a jak się ją zamknie tego samego dnia, to płaci się kolejne 6 PLN. Czyli koszty wejścia i wyjścia to 15,90 PLN. Czyli jak się wejdzie po 2330 i wyjdzie po 2331 to się zarabia 10 PLN, ale na prowizjach się traci 15,90 PLN, czyli netto jest się 5,90 PLN w plecy. Jak się wejdzie po 2330, a wyjdzie po 2332, to prowizja jest taka sama, ale zysk wynosi 20 PLN, czyli netto po potrąceniu prowizji zostaje 4,10 PLN zysku. Czyli dziś daytrader aby zarabiać musi łapać co najmniej ruchy o 2 punkty. A na przykład ruch o 4 punkty daje mu 24,10 PLN zysku netto. Z kontraktu którym gra, bo ma na rachunku 1607,7 PLN. Czyli stopa zwrotu z zainwestowanego kapitału wynosi 1,5%. Pomijam tu kwestię podatku dochodowego, bo to się i tak nie zmieni. Cała reszta się zmieni.

Od 23 września będzie tak:

Masz 10000 PLN. Wymagany depozyt to nadal 6,9% wartości kontraktu. Ale wartość kontraktu jest dwa razy większa niż poprzednio, bo teraz wartość kontraktu to WIG20 razy 20, a nie razy 10. Zmienia się mnożnik. Czyli przy WIG20=2330 wartość kontraktu to 46600 PLN. 6,9% od tego to 3215,4 PLN. Czyli teraz 10000 PLN wystarczy tylko na trzy kontrakty, a nie sześć.

Prowizje się nie zmieniają, nadal koszt wejścia i wyjścia to 15,90 PLN. Ale teraz ruch kontraktu o 1 punkt to równowartość 20 PLN,  nie 10 PLN. Czyli jak się wejdzie po 2330 i wyjdzie po 2331, to już się zarabia ! Prowizje to 15,90 PLN, ale zysk z ruchu jednopunktowego to 20 PLN, czyli netto mamy 4,10 PLN. Przy ruchu o 4 punkty zysk przed prowizją wynosi 80 PLN, czyli po odliczeniu prowizji 64,10 PLN. To wszystko z kontraktu, który „kosztuje” 3215,40 PLN. Czyli stopa zwrotu wynosi 2%.

Mamy więc dwie istotne zmiany. Pierwszą rewolucyjną – zysk pojawia się już przy ruchu o 1 punkt, drugą też ważną – dźwignia jest nieco większa, przez co zarabia się szybciej – przy ruchu o 4 punkty już 2%, a nie 1,5% jak dotychczas.

Inaczej rzecz ujmując do tej pory na ruchu o 4 punkty mając 10000 PLN można było zarobić 144,60 PLN ( 24,10 PLN razy 6 kontraktów). Teraz to będzie już 192,30 PLN (64,10 PLN razy 3 kontrakty). A im większy ruch na kontrakcie tym ten dystans między zarobkiem po nowemu i po staremu będzie większy. Ale oczywiście oznacza to też, że większe będą też potencjalne straty, jeśli ruch kontraktu obstawimy źle.

Oto jeszcze raz to samo, tyle, że na planszy



Druga część rewolucji nastąpi w grudniu 2014, kiedy do obrotu wejdą kontrakty na WIG30. I wtedy będzie to już zupełny odlot w porównaniu z tym, co jest teraz. Depozyt zabezpieczający powinien być znacznie mniejszy niż na WIG20, ponieważ wartość punktowa WIG30 będzie mniejsza ( wartość bazowa na koniec 2012 to 1000 pkt, a WIG20 na koniec 2012 miał 2583 pkt. Dziś depozyt pod kontrakt na WIG30 wyniósłby jakieś 1270 PLN ( 6,9% od 920 pkt – bo w tych okolicach byłby dziś WIG30, skoro na początku roku był na poziomie 1000 - razy 20). Czyli 10000 PLN wystarczyłoby aż na 7 kontraktów. Przy ruchu o 4 punkty łączny zysk wynosiłby więc aż 448,7 PLN (64,10 PLN razy 7 kontraktów). To oznacza stopę zwrotu na poziomie ponad 5% ! Ponad 3 razy więcej niż dają obecne możliwości.  

No to plansza jeszcze raz, uzupełniona o kontrakt na WIG30



Wielka szkoda, że na kontrakt na WIG30 trzeba czekać jeszcze 16 miesięcy. 

Oczywiście wszystkie te wyliczenia będą bezsensowne jeśli: do grudnia 2014 WIG30 dogoni WIG20 w punktach, co matematycznie jest prawie niemożliwe, albo jeśli KDPW wyznaczy dla WIG30 inny, wyższy depozyt zabezpieczający. Ale nie widzę obiektywnych powodów, dla których miałby to robić. 

Będzie trochę trzęsło, część druga

Zaczął się tydzień, który zakończy się wygaśnięciem grudniowych serii kontraktów terminowych. Doskonale widać, że to ten tydzień. Na dzisiejszej sesji kontraktami na WIG20 zajmowali się wyjątkowo duzi gracze, co widać po najwyższej w tym roku średniej liczbie kontraktów przypadających na jedną transakcję:



Jak widać na wykresie średnia liczba kontraktów na transakcje rośnie co kwartał własnie w tygodniu, w którym wygasają kolejne serie, ale tak wysoko jak dzisiaj nie byliśmy w tym roku ani razu.

A liczba otwartych pozycji na kontraktach też pobiła dziś (kolejny raz z rzędu) swój tegoroczny rekord - przekroczyła 160 tysięcy.






Oj, będzie trochę trzęsło...

Grudniowa seria kontraktów terminowych wygasa 21 grudnia. Tymczasem na rynku kontraktów na WIG20 dzieją się niesamowite rzeczy. Myślę, że można to nazwac "szybkim napływem kapitału spekulacyjnego na dośc dużą skalę":


Liczba otwartych pozycji zawsze rośnie w miesiącu wygasania kontraktów. Następnie po wygaśnięciu danej serii dość ostro się zmniejsza, mniej więcej o 20-30 tysięcy. Wzrost liczby otwartych pozycji na półtora tygodnia przed wygasnięciem jest więc typowy. Ale już skala tego wzrostu typowa nie jest. 21.12.12 końca świata ma nie być, ale to nie znaczy, że tego dnia nie będzie się nic działo :)


Cztery wykresy przed urlopem

W związku z tym, że własnie mi się zaczął urlop jestem pełen obaw o koniunkturę na rynku. W przeszłości w czasie moich urlopów na rynku działy się straszne rzeczy, takie jak chociażby bankructwo Lehman Brothers, bankructwo General Motors oraz pierwszy bailout Grecji. Teraz sytuacja też nie wygląda najlepiej.

Najgorszy dzień roku na giełdach

Sytuacja na rynkach finansowych znów gwałtownie się pogarsza. WIG20 spadł dziś o 1,8% zaliczając najgorszą sesję w tym roku. Nie jesteśmy wyjątkiem. W Tokio (-2,3%) i Londynie (-2,3%) mieli dziś największe spadki od listopada, Paryż spadł o 2,7%. Rentowność obligacji hiszpańskich znów prześcignęła polskie i przekroczyła 5,5%. Strach wrócił.

Inwestowanie jeszcze bardziej prostackie - aktualizacja


Model inwestowania w sposób prostacki kolejny raz przyniósł zyski. W kolejnych trzech miesiącach, według modelu, czekają nas wzrosty.

11 października 2011

Kontrakt na S&P 500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1182,95. Teraz ma 1188,65, co oznacza wzrost o 0,48%.

WIG20 wczoraj przebił linię krótkoterminowego trendu spadkowego i zrobił to w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości. Droga do szczytu z 31 sierpnia (2452, dla kontraktu 2450) niniejszym została otwarta. Wcześniejszych oporów wynikających ze zniesień Fibonacciego można się doszukiwać na 2287 i 2370 ( 2365 dla kontraktu ), ale to tak bardziej na siłę chyba.  

S&P500 wygląda tak samo jak WIG20, tutaj opór, do którego teraz kurs może dążyć jest na poziomie 1208 pkt. Tam dziś znajduje się linia przebiegająca przez dwa ostatnie szczyty – z 31 sierpnia i 20 września.

EUR/USD po ogromnym wzroście osiągnął lokalny szczyt wczoraj o 18:00 i od tamtej pory jest w lekkiej korekcie. Złoty po najlepszym dniu w 2011 ( wczoraj z 4,38 do 4,30 za euro ) też zasłużył na korektę w drugą stronę.

Dziś swój raport na temat Grecji wyda Troika MFW/EC/ECB. Rynek raczej zakłada, że Grecja dostanie przyzwolenie na wypłatę kolejnych kilku miliardów euro pomocy. Jeśli werdykt będzie inny, nastrój na rynku może się popsuć. Kakofonia komentarzy unijnych polityków po takim zdarzeniu dodatkowo pogorszyłaby sytuację.

Coraz większy niepokój na rynku budzi Słowacja, która wciąż nie może się dogadać w sprawie poparcia w parlamencie rozszerzenia EFSF. Dziś parlament w Brarysławie głosuje i nikt nie wie jaki będzie wynik. Debata przed głosowaniem zaczyna się o 13:00

Po sesji w USA rusza sezon publikacji wyników finansowych za trzeci kwartał. Jako pierwsza raport podaje tradycyjnie Alcoa – koncern od aluminium.

W oficjalnym kalendarium na dziś prawie nic nie ma. Tylko o 10:30 będzie produkcja przemysłowa z Wielkiej Brytanii. Natomiast o 9:30 w Parlamecie Europejskim będzie JC Trichet

Bony skarbowe sprzedają dziś Włochy (9,5mld EUR) i Grecja (1mld EUR).

Ważne dla spółek chemicznych – zboże w Polsce wcale nie tanieje, jak wczesniej prognozowano. To oznacza, że rolnicy będą mieć większe dochody, czyli będą mogli więcej wydać na nawozy ( produkowane na przykład przez Police, Azoty Tarnów, czy Puławy )

7 października 2011

Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1147,25, teraz ma 1156,95, co oznacza wzrost o 0,85%. Wzrost ten odbył się jednak głównie w czasie wczorajszej sesji w USA do 22:00, od tamtej pory kontrakt już nie rośnie.

WIG20 wczoraj nie dał rady linii oporu na 2187 ( linia opada, więc dziś jest na 2176 ). Gdyby ją jednak przeciągnąć nie przez dołki z 8 i 20 września, a przez ten z 21 września, to jest ona teraz na 2204. Zakładam więc, że są dwa punkty oporu : 2187 i 2204. Do tego wczorajszy szczyt czyli 2194 i ten z 29 września czyli 2228. Po przebiciu 2228 pokaże się formacja podwójnego dna, która da szanse na wzrosty nawet pod 2330. Wsparcie jest na 2063, 2050 i 2019

Kontrakt na WIG20 jest mniej zawiły, tu jest jedna linia oporu, wczoraj nie pękła ( była na 2218, kontrat doszedł do 2220 ). Dziś opór jest na 2209. Powyżej wczorajszy szczyt czyli 2220 i szczyt z 29 września 2248. Wsparcie jest na 2081 i 2014.

S&P500 naruszył wczoraj lekko opór 1162 i zamknął sesję na 1164. Linia oporu opada, więc dziś jest już na 1157 ( 1150 dla kontraktu na S&P500). Wystarczy, że S&P utrzyma poziom wczoraj, a przebicie zrobi się bardziej wyraźne. Wtedy kolejny opór jest na 1210, potem 1230.

Wczoraj nastroje na rynku wyraźnie poprawił JM Barroso mówiąc, że KE chciałaby skoordynowanej akcji dokapitalizowania banków przez rządy. Dziś to nadal będzie główny temat plotek na rynku.

Z drugiej strony, doradca MFW zapowiedział w BBC, że jeśli Europa nie znajdzie rozwiązania, to za dwa – trzy tygodnie będzie krach.

Tymczasem słowacka polityka ciągle stoi na przeszkodzie akceptacji nowych możliwości funduszu EFSF. Słowacja partia koalicyjna, która ma największe wątpliwości chce, aby w zamian za ich zgodę na powiększenie EFSF powstała komisja parlamentarna, która każdorazowo będzie decydowac o tym, czy Słowacja dopłaca do funduszu czy nie. Każda partia w słowackim parlamencie miałaby w tej komisji prawo weta. Tymczasem Handelsblatt doniósł, że Niemcy chcą, aby skup obligacji z rynku w wykonaniu EFSF miał ograniczenia czasowe. Francuzi są temu przeciwni.

Na froncie politycznym: Merkel spotyka się z Berlinie z premierem Holandii, niemiecki minister gospodarki spotyka się w Atenach z Papandreu i Venizelosem.  Rząd Belgii będzie dziś debatował nad tym co zrobić z Dexią. Były szef KE Romano Prodi wezwał Berlusconiego do tego, aby ten podał się do dymisji. Sarkozy powiedział, że w niedzielę będzie rozmawiał z Merkel o dokapitalizowaniu banków

Banki centralne mają pełne ręce roboty: ECB ogłosił wczoraj, że pomoże bankom. Skupi od nich obligacje korporacyjne za 40 mld EUR, a poza tym zorganizuje szereg aukcji, na których banki będą mogły pożyczyć z banku tyle ile będą chciały, na trzy miesiące, albo na rok. Dzięki temu problem braku płynności w europejskich bankach ma się zmniejszyć,

Bank of Japan ogłosił, że skupi z rynku aktywa za 800 mld JPY ( ok. 10 mld USD )

Moody’s obniżył ratingi portugalskim bankom. Perspektywa dla ratingu na przyszłość pozostaje negatywna.

Najważniejsze dane dziś o 14:30 – comiesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia ma być na poziomie 9,1%, wg prognoz we wrześniu w USA przybyło 60 tys. miejsc pracy.

Ponadto dziś o 12:00 produkcja przemysłowa z Niemiec, o 14:00 polskie rezerwy walutowe, o 16:00 zapasy hurtowników w USA

No, wystarczy już tych wzrostów...

...bo jeszcze się nam tu zaraz jakaś mini hossa zrobi...

Na górze WIG20, niżej kontrakt na WIG20. Ewidentnie dziś doszły do sufitu. Kolejny jeden taki krok w górę i rynek będzie skłonny uwierzyć w jazdę na 2400.

22 września 2011


Kontrakt na S&P500 o 17:30 miał wartość 1190,25. Teraz ma 1147,15 co oznacza spadek o 3,62%. Kontrakty europejskie oczywiście też są na minusach od -0,34% do -1,19%

Zaczniemy sesję od spadków, więc dziś znów będą w grze wsparcia, które nas bronią przed wpadnięciem w ostrzejszy trend spadkowy. Wsparcia dla WIG20: 2261, 2218, 2168, 2153, 2115. Dla kontraktu na WIG20: 2235, 2211, 2168, 2148, 2094. Najważniejsze moim zdaniem jest 2168, czyli linia pociągnięta przez dwa ostatnie dołki z sierpnia i września. 


Bardzo groźnie wygląda S&P500, który wczoraj już dotarł do wsparcia i tak właściwie nie powinien już dalej spadać. No chyba, że znów miałby się powtórzyć numer z 12 września, kiedy S&P500 spadł wyraźnie, ale potem zdążył triumfalnie powrócić nad linię wsparcia. 



EUR/USD nie spadł w nocy poniżej ostatniego dołka 1,35 – zatrzymał się na 1,3528. Ewentualne przebicie się poniżej 1,35 będzie kolejnym negatywnym sygnałem dla akcji.


EUR/PLN po przełamaniu 4,40 PLN zmierza prosto w stronę 4,50 PLN, gdzie jest ostatni opór. Po przełamaniu 4,50 PLN kurs ma wolną drogę w stronę szczytu z 2009 – 4,93 PLN. Ale wiele osób twierdzi, że przy 4,50 PLN będzie interwencja na rynku. Na razie jest prawie 4,47 PLN.



FED uruchomił operation twist i nie ogłosił nic poza tym, czym mógł krótkoterminowo rynek rozczarować, chociaż moim zdaniem komunikat FED wcale nie był zły. Niestety obok FED wydarzyła się cała masa innych fatalnych dla rynku rzeczy

Przegląd wydarzeń fatalnych :

- Moodys obniżył ratingi dla Bank of America, Citigroup i Wells Fargo
- Izba Reprezentantów nie uchwaliła kolejnej ustawy o wydatkach i znów powraca problem finansowania amerykańskiego budżetu
- indeks PMI dla Chin spadł do 49,4 pkt z 49,9 – czyli Chiny dalej hamują
- prezes BNP Paribas powiedział, że dochodzenie do wymagań tzw Bazylei III odbędzie się raczej poprzez zmniejszanie sumy bilansowej banku, niż poprzez powiększanie kapitału – czyli bank aby sprostać wymogom może wstrzymac kredyty i sprzedawac posiadane obligacje – dośc recesyjny scenariusz
- S&P obniżył ratingi siedmiu włoskim bankom ( m.in. Intesa Saopaolo ) i obniżył perspektywę ratingu do negatywnej dla kolejnych siedmiu ( m.in. Unicredit )

Oczywiście warto pamiętać, że jeszcze przed FED Grecja przedstawiła kolejne kroki oszczędnościowe, między innymi obniżki emerytur, obniżenie kwoty wolnej od podatku w PIT. Rynek może więc grać pod rychłe przyznanie Grecji kolejnej transzy pomocy.

Nastroje mogą się dodatkowo pogorszyć ( albo polepszyć w przypadku danych lepszych od oczekiwań ) po publikacji indeksów PMI dla przemysłu dla Europy: Francja o 8:58 – ma być 48,5, Niemcy o 9:28 – ma być 50,1, strefa euro o 9:58 – ma być 48,5

O 14:30 kolejne dane z USA – tygodniowe dane o wnioskach o zasiłki – ma ich być 420 tys.

Jest jeszcze G20, które może coś powie i ktoś będzie mógł pod to coś zagrać. Ale chyba raczej bez przekonania.

Podsumowując, wygląda to koszmarnie, co jednak może też oznaczać, że to dobry dzień na zrobienie lokalnego dołka. Przesądzi zapewne zachowanie S&P500 o 15:30 - czy wsparcie zostanie przebite, czy nie. Jeśli nie zostanie, to wzrosty na koniec sesji mnie nie zdziwią.

Coraz trudniej bronić się przed spadkiem

To, czy giełda znów runie jak na początku sierpnia, czy nie zależy moim zdaniem przede wszystkim od tego, czy pęknie linia wsparcia poprowadzona przez dwa dołki sierpniowe. Niestety jest to linia rosnąca, czyli codziennie jest wyżej. Zarówno w przypadku indeksu WIG20, jak i kontraktu na indeks rośnie mniej więcej o 9 punktów dziennie.



Sytuacja jest bardzo trudna, bo WIG20 już dziś dotknął tej linii ( dziś był to poziom 2272, dołek WIG20 dziś to 2272 ), a kontrakt na WIG20 zbliżył się do niej na odległość 11 punktów ( linia na 2251, kontrakt na 2262 ).

Jutro będzie trudniej, bo linie wsparcia będą o 9 pkt wyżej. To oznacza, że aby ich nie przebić WIG20 będzie musiał wzrosnąć od dzisiejszego zamknięcia (2276) co najmniej o 5 punktów na otwarciu, bo wsparcie będzie już na 2281. Dla kontraktu wsparcie znajdzie się na 2260, co oznacza, że będzie tylko 2 punkty poniżej dzisiejszego zamknięcia.

Jutro będziemy mieć nerwowy początek sesji 

Prostacki sposób na giełdę

Coś mnie tknęło ostatnio, sprawdziłem, okazuje się, że to działa. Chociaż zastrzegam, że sprawdziłem tylko okres od początku roku, czyli tylko niecałe 3 miesiące. Może to tylko taki przelotny fenomen. Tak czy inaczej sytuacja wygląda następująco:

jesteśmy na rynku kontraktu terminowego na WIG20. Wchodzimy na rynek codziennie na otwarciu. Jeśli otwarcie jest powyżej zamknięcia z sesji poprzedniej - sprzedajemy kontrakt i gramy na spadek. Jeśli otwarcie jest poniżej zamknięcia z sesji poprzedniej - kupujemy kontrakt i gramy na wzrost. Na koniec sesji zamykamy pozycję. Na kolejnej sesji na otwarciu otwieramy ją na nowo. I tak codziennie. I tyle. Dla uproszczenia przyjąłem, że jeśli otwarcie jest dokładnie na poziomie zamknięcia, wtedy nie robimy nic i mamy dzień wolny.

Efekt jest taki, że do dziś taka gra jednym kontraktem przyniosłaby od początku roku 290 punktów czyli 2900 PLN zysku brutto. Czyli netto z pewnością ponad 100%. Bez żadnych analiz, tracenia czasu na obserwację rynku i co ciekawe także bez żadnych zleceń zabezpieczających. Kiedy wprowadzam do symulacji jakiekolwiek stoplossy, albo zlecenia take profit, wynik na końcu zawsze robi się gorszy. Generalnie od początku roku ten sposób gry przyniósł zysk na 32-ch sesjach, a odbyło się ich 52. Czyli skuteczność to 61,5%. A jaka oszczędność czasu :)

Wig 20 made in Japan - 2731 kluczem

To wszystko może być nieaktualne dosłownie za kilkanaście minut, ale na razie wygląda na to, że polski rynek wykorzystuje nerwy związane z Japonią do tego aby potwierdzić, że jest od miesiąca w nowej tendencji wzrostowej. I robi to z dość dużą precyzją. Jeśli tak zostanie do końca dnia, to kluczowym poziomem WIG20 na najbliższe dni będzie 2731. Dołek na sesji piątkowej to dokładnie 2731,04, dołek poniedziałkowy to 2731,42, z kolei dzisiejszy szczyt to 2731,06. Wyjście ponad ten poziom spowoduje moim zdaniem oddalenie zagrożenia jakąś większą przeceną. Z drugiej strony linia wsparcia u dołu rośnie dość szybko, więc nie ma dużo czasu na wybranie kierunku, w którym wybije się rynek. Sytuację dodatkowo czyni ciekawszą wygasanie kontraktów terminowych w najbliższy piątek. Od poniedziałku wykres kontraktu "frontowego" bedzie już śledzić kolejną serię - czerwcową. Dlatego istotne jest, że także kontrakt czerwcowy jest obecnie powyżej rosnącej linii wsparcia. Ale wydaje mi się, że w poniedziałek kierunek będzie już wybrany.

Konkurs na wykres prawdy.

Trwa konkurs na najbardziej wiarygodny wykres. Startuje trzech konkurentów. Po pierwsze kontrakt na indeks WIG20, który pokazuje, że linia trendu wzrostowego nie została złamana, pięknie się od niej odbijamy i są szanse na powrót do trwałych wzrostów:











Po drugie jest WIG20, który pokazuje, że linia trendu wzrostowego została niby przełamana, ale jak się okazuje trwało to tylko chwilę i teraz znowu jesteśmy ponad nią. Mozliwe więc, że była to tylko pułapka i teraz wracamy do wzrostów, choć nie jest to takie pewne:











Po trzecie jest WIG, który dla zarządzających TFI i OFE jest podobno ważniejszy niż WIG20 i który pokazuje, że linia trendu wzrostowego została złamana i ciągle pod nią jesteśmy. A obecny wzrost to tylko potwierdzenie od dołu tego, że trend się zmienił, więc przed nami dalsze spadki:











Zwycięzce wyznaczy rynek w dniach najbliższych. Nagrodą będzie pilniejsza obserwacja wykresu - zwycięzcy niż innych wykresów.