Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rostowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rostowski. Pokaż wszystkie posty

Minister, obligacje i opozycja

Wczoraj minister Rostowski przedstawiał prostą zależność pomiędzy rentownością polskich obligacji, a małymi szansami na przejęcie w Polsce władzy przez opozycję:


Dzisiaj rentowność obligacji 5letnich o których pisał minister finansów zaliczyła największy wzrost w tym roku - o 19 punktów bazowych, z 4,29% do 4,48%


Jeśli się wysilimy i spróbujemy myśleć jak Rostowski (wiem, wiem, że to bardzo trudne, ale wszystkiego trzeba w życiu spróbować), to niechybnie dojdziemy do wniosku, że inwestorzy na rynku obligacji przestraszyli się dziś opozycji w Polsce. No i oczywiście jej nieodpowiedzialnych pomysłów. Ludzie naśladujący tok myślenia ministra a do tego skrajnie złośliwi mogliby rzec, że inwestorzy przestraszyli się dziś czegoś, czego nie ma.

No chyba, że w notowaniach obligacji chodzi o coś zupełnie innego, a minister pisze bajki w oficjalnych komunikatach.

Polska - kraj bez deficytu finansów publicznych (prawie)

Polska już prawie nie ma deficytu sektora finansów publicznych. Można o tym przeczytać w najnowszej publikacji ministerstwa finansów o stanie finansów publicznych.

Żart miesiąca ministra Rostowskiego

Ministerstwo Finansów znów mnie dziś mocno rozbawiło. Znów okazuje się, że rynek finansowy zachowuje się tak, a nie inaczej dlatego, że wszyscy na nim są zachwyceni ministrem Rostowskim i jego działaniami. Tak przynajmniej twierdzi pan minister.

Optymizm ministra na ósemkę z plusem.


Minister Rostowski powiedział dziś, że PKB wzrośnie w Polsce w tym roku o 8% nominalnie.

To ciekawe, bo to by oznaczało, że czeka nas najlepsze półrocze od trzech lat. A wszyscy przecież mówią, że sytuacja jest trudna i że idzie spowolnienie. Wg danych GUS polski PKB o 8% nominalnie rósł ostatni raz w 2008 roku. W pierwszych dwóch kwartałach 2011 rósł nominalnie o 6,3% i 6,8%. A dośc duży wpływ miała na to wysoka inflacja ( po pierwszym kwartale 4,3%, po drugim 4,2% rdr ). 


Teraz wg absolutnie wszystkich prognoz zaczynając od NBP, przez prognozy wszystkich banków komercyjnych, a na MFW kończąc, tempo wzrostu ma hamować, inflacja też ma hamować, więc skąd nagle z 6,8% nominalnie w drugim kwartale ma się wziąć 8% na koniec roku ? Nie mam pojęcia. Najwyraźniej przed polską gospodarką doskonałe miesiące, a pesymiści się mylą.

Jeśli prognoza ministra Rostowskiego się sprawdzi, to oczywiście zupełnie znika problem progu ostrożnościowego dla długu publicznego na poziomie 55% PKB.

Jeśli PKB wzrośnie w tym roku nominalnie o 8%, to na koniec będzie mieć wartość 1528,6 mld PLN. 55% od tego to 840,74 mld PLN. A to znaczy, że dług publiczny, który w pierwszym półroczu urósł o jakieś 50 mld i doszedł do okolic 800 mld PLN może urosnąć jeszcze prawie o drugie tyle. A tego nie przewidują nawet najwięksi pesymiści, bo na koniec sierpnia potrzeby pożyczkowe państwa na ten rok były zaspokojone w około 90%. Do końca roku emisji nowych obligacji będzie już niewiele. Czyli jednym słowem luksus. Oczywiście pod warunkiem, że te 8% nominalnie faktycznie się wydarzy.  

Brak zainteresowania wojną Rostowskiego

Jan Vincent Rostowski, kandydat do Sejmu, trzeci na liście PO w okręgu warszawskim ( który jednocześnie jest też ministrem finansów ) dziś był w Strasburgu, w Parlamencie Europejskim. Powiedział tam, że może będzie wojna ( jak rozpadnie się strefa euro ). Wydaje mi się, że chodziło o to, żeby powiedzieć coś na tyle mocnego, aby znaleźć się na "jedynkach" światowych mediów. Na dwa dni przed bardzo ważnym posiedzeniem Ecofinu we Wrocławiu na pewno dobrze byłoby stać się obok Geithnera, Tricheta, czy Schaeuble kimś rozpoznawalnym dla dziennikarzy zagranicznych. Gdyby światowa prasa coś napisała o Rostowskim, to na pewno pomogłoby to w kampanii wyborczej. Rostowski powoływał się w PE na opinię ekonomisty z banku UBS, który faktycznie kilkanaście dni temu napisał, że rozpadom unii walutowych zwykle towarzyszą wojny, które wybuchają kilka lat później. Niestety tekst ten został potem nieco wykpiony w branży, podawano przykłady rozpadu Czechosłowacji, czy Związku Radzieckiego, które nie pociągnęły za sobą absolutnie żadnej wojny ( wojna na Litwie w 1991 była jeszcze przed rozpadem ZSRR, a nie po i nie miała nic wspólnego z systemem walutowym ). Minister Rostowski tych komentarzy do tekstu UBS chyba nie zauważył, więc obawiałem się, że on też na forum światowych mediów zostanie wykpiony. Ale nie potrzebnie się obawiałem. Na szczęście nikt tego w ogóle nie zauważył:


Może następnym razem dla odmiany warto spróbować z jakimś równie mocnym, ale i jednocześnie mądrym zdaniem.Wiem, wiem. To trudne.