Pokazywanie postów oznaczonych etykietą EFSF. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą EFSF. Pokaż wszystkie posty

14 listopada 2011

Zaczniemy od wzrostów i to możliwe, że dużych. Kontrakt na S&P500 w czwartek o 17:30, kiedy kończyła się ostatnia sesja w Warszawie, był na poziomie 1231,75. Teraz ma 1266,15, co oznacza wzrost o 2,79%.

Indeks S&P500 odrobił w czwartek i piątek większość strat ze środy, ale troche jeszcze mu zostało. Najbliższe opory dla indeksu : 1270 ( linia po szczytach z 27.X i 8.XI ), 1277 ( szczyt z 8.XI), 1282 ( linia po szczytach z 7 lipca i 28 października ), 1292 ( szczyt z 27.X ). Wsparcie w rejonie 1226-1231 i niżej 1215 ( dołek z 1.XI )

Kontrakt na S&P500 odpowiednio: opory to 1268, 1275, 1279, 1289. Wsparcie 1218-1221 i niżej 1209.

WIG20 w czwartek spadł poniżej wcześniejszych dołków, w piątek giełda była nieczynna, więc polski rynek nie skorzystał z ogólnoświatowego piątkowego odbicia. Opory : czwartkowe maksimum czyli 2322, 2406 ( linia po szczytach z 27.X i 3.XI ), 2415 ( szczyty z ubiegłego tygodnia), 2428 ( linia po szczytach z 31.VIII i 27.X ), 2433 ( szczyt z 27.X ) i 2452 ( zczyt z 31.VIII). Wsparcia : 2264 ( czwartkowe minimum ), 2222 ( dołek z 20.X )

Kontrakt na WIG20 odpowiednio: opory na 2335, 2429-2432, 2450, wsparcia na 2265 i 2222.


Rynki w piątek zdążyły zdyskontować wyklarowanie się sytuacji politycznej w Grecji, ale nie zdążyły zdyskontować przyjęcia przez włoski parlament pakietu reform i wymiany Berlusconiego na Montiego we Włoszech. Początkowa reakcja rynków powinna być pozytywna.

Kluczowe dziś będzie zachowanie EBC i obligacji państw strefy euro. Jeśli okaże się, że obligacje znów tanieją, a EBC nadal nie przeprowadza znaczniejszej interwencji na tym rynku, inwestorzy mogą szybko dojść do wniosku, że zmiany polityczne są bez znaczenia, bo i tak nie powodują zmiany postępowania EBC ( jedynego podmiotu, który może obecnie podtrzymać notowania długu państw strefy euro ). W czwartek i piątek rentowność włoskich obligacji wyraźnie spadała – z okolic 7,40% poniżej 6,50%. Dodatkowo, dziś mamy aukcję 5letnich obligacji we Włoszech. Chcą sprzedać papiery za 3 mld EUR.

Unicredit chce wyemitować nowe akcje i w ten sposób zdobyć 7,5 mld EUR oraz jednocześnie podnieść sobie wskaźniki bezpieczeństwa. Oferta akcji ma zostac przeprowadzona w styczniu.
 
Dziś zaczyna się dwudniowy kongres CDU – partii Angeli Merkel, czyli najważniejszej partii politycznej w Europie. Stamtąd zapewne będą płynąć najważniejsze dla rynku wypowiedzi o przyszłości strefy euro / możliwości interwencji EBC / możliwości wyjścia Grecji ze strefy / planowanych zmianach w traktacie unijnym.
 
Wokół europejskiego funduszu ratunkowego rosną podłe plotki. Wg brytyjskiej prasy fundusz sam od siebie kupuje swoje własne obligacje ( żeby poszło w świat że jest na nie jakiś popyt ). EFSF wstrętne plotki dementuje

Zmiany polityczne mogą poprawić sytuację obligacji, ale nie przywracają zaufania na rynku międzybankowym i nie poprawiają sytuacji europejskich banków. Fundusze pieniężne z USA w październiku wycofały z Deutsche Banku ponad 8 mld USD.

Szef niemieckiego Bundesbanku, Jens Weidmann absolutnie wyklucza jakiekolwiek interwencje ze strony ECB  i jakiekolwiek inne „sztuczki” które naruszałyby traktat unijny.

W Polsce zapewne coraz głośniej będzie o Superfund TFI i problemach z MF Global


Włochy w drodze na finansowy Sybir



Włochy dziś zrobiły spory krok w kierunku bankructwa. Tak jak wczoraj przypuszczałem, rośnie presja na Berlusconiego, a najlepszym instrumentem tej presji jest rentowność włoskich obligacji. Doszła ona dziś do 6,68%, a Internet zapełnił się wykresami pokazującymi, co działo się z obligacjami Grecji, Irlandii i Portugalii po przekroczeniu magicznej bariery 6%


Otóż te obligacje po przejściu 6% już nigdy nie wróciły poniżej 6%. Po przekroczeniu 6,5% czas dojścia do 7% wynosił średnio zaledwie 15dni  Wyjście ponad 6% do tej pory zawsze oznaczało eksplozję


Niedługo później obligacje Grecji, Irlandii i Portugalii przekraczały 10% co powodowało odcięcie państwa od rynków finansowych i konieczność upokarzania się przed surowymi Troikami z MFW ECB i Komisji Europejskiej. Wiele wskazuje na to, że Włosi właśnie wyruszyli w długą drogę na finansowy Sybir, z którego jeszcze nikt żywy nie powrócił. Oby oni złamali tę regułę. Faktem jest, że w Irlandii, Grecji i Portugalii nie było tematu odsuwania od władzy politycznego lidera i nie było rynkowych nadziei z tym związanych. Być może po rezygnacji Berlusconiego rynek szybko zapomni o tych 6 procentach. Ale jeśli Włochom się to nie uda, to Unia nie będzie miała pieniędzy na to aby ich ratować. A Włochy do końca tego roku muszą wykupić, albo zrolować  35 mld EUR długu. W całym 2012 to 290 mld EUR.

Tymczasem fundusz ratunkowy EFSF sam ledwo daje sobie radę na rynkach. Dziś z ogromnym trudem udało mu się uplasować nową emisję obligację, ale na warunkach zdecydowanie mniej korzystnych niż kilka miesięcy temu. Spread między rentownością EFSF a rentownością obligacji niemieckich jeszcze w czerwcu wynosił 51 punktów bazowych. Dziś to już 177 punktów. Obligacje Włoch tanieją, obligacje EFSF też tanieją. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka miesięcy trzeba będzie szukać kogoś, kto uratuje fundusz ratunkowy…

Pozostają trzy opcje. Jedna to pomoc z MFW, która jednak nie jest bezwarunkowa. Warunek brzmi : zróbcie najpierw porządek, potem dostaniecie pomoc, nie na odwrót. Czyli moim zdaniem jest to opcja nieosiągalna, bo UE nie jest i nigdy nie będzie w stanie się uporządkować.

Opcja kolejna to spacyfikowanie kryzysu przez Europejski Bank Centralny poprzez zasypanie wszelkich możliwych dziur finansowych przez nieograniczony dodruk euro. To rozwiązanie, które cicho podpowiadają i głośno sugerują i Amerykanie i Chińczycy i całe zastępy ekonomistów z noblistami włącznie i całe południe Europy i Nicolas Sarkozy. Blokują to Niemcy i sam Europejski Bank Centralny. Każdy student ekonomii wie, że bank centralny nie powinien drukować pieniędzy, bo to się źle kończy ( w teorii hiperinflacją ). Ale z drugiej strony pieniądze drukują i Amerykanie i Japończycy i Brytyjczycy, robią to od wielu miesięcy i jakoś żyją i nie widać u nich ani śladu problemu z jakąkolwiek inflacją. Może faktycznie czasy są wyjątkowe i niepowtarzalne i warto przestać być ortodoksyjnym finansowym konserwatystą. Ale na razie Niemcy to blokują, więc ta opcja jest nieosiągalna.

Opcja trzecia też jest blokowana przez Niemców. To pomysł, aby wykorzystać złoto. Na przykład niemieckie rezerwy złota. Można tego użyć jako zabezpieczenia dla wszystkich, którzy mogliby pożyczyć Unii pieniądze, ale teraz tego nie robią. Gdyby dostali gwarancję w złocie pewnie byliby bardziej chętni. Niemcy oczywiście ani myślą poświęcać swoje rezerwy w złocie dla dobra euro. Trenują natomiast błyskotliwe riposty i dziś dało się słyszeć uprzejme porady, że przecież Włosi mogą sprzedać swoje własne rezerwy złota i w ten sposób zdobędą pieniądze na spłatę długów. Jednak Włochom ten pomysł się nie podoba.

W ostatnich dniach Grecy  musieli stawić czoła bezlitosnej rzeczywistości i pogodzić się z tym, że zagraniczni politycy dyktują im kto ma być ich premierem. Bolesny proces godzenia się ze smutną rzeczywistością przechodzą właśnie Włosi. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce równie bolesny proces będą musieli przejść Niemcy. Nikt im nie odwoła Angeli Merkel oczywiście, ale będzie musiało do nich dotrzeć, że jeśli strefa euro ma przetrwać, to będą musieli coś poświęcić i będzie ich to kosztowało. Na inne rozwiązania jest już chyba za późno.Jeśli to do nich nie dotrze, to strefa euro po prostu nie przetrwa.

28 października 2011

Zapowiadają się niby wzrosty, które jednak mogą przejść szybko w spadek. Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 był na poziomie 1266,45. Teraz ma 1277,45, co oznacza wzrost o 0,87%. Ale ten wzrost wynika głównie z zachowania rynku wczoraj do 21:30. Od tamtej pory kontrakt powoli, ale systematycznie idzie w dół.


WIG20 dziś może próbować wyjść powyżej szczytu z sierpnia – 2452. Brakuje mu tam 1,6%. To również dobre miejsce, aby zakończyć falę wzrostową i wejśc w korektę. Kontraktowi na WIG20 do szczytu z sierpnia (2450 ) wczoraj zabrakło zaledwie dwóch punktów. Od wczorajszego zamknięcia do przebicia tej bariery brakuje tylko wzrostu o 0,53%, tu też więc możliwa jest walka o przebicie się przez ten poziom.

W USA wybicie ponad szczyt sierpniowy nastapiło tydzień temu i wywołało przyspieszenie wzrostów. Ale po wczorajszym szaleństwie i ogłoszeniu w mediach, że październik będzie najlepszym miesiącem na S&P4500 od 1974 roku, dziś rynek może wejść w korektę. Na kontrakcie na S&P500 taka korekta trwa już pół dnia, ale przebiega bardzo łagodnie.

Mimo korekty rynek ciągle może pozostawać w dobrych nastrojach, bo po pierwsze przed nami szczyt G20 ( kolejne informacje o planach pomocy dla Europy ) i posiedzenie FED ( interwencja na rynku hipotecznym ? ), a po drugie mamy koniec miesiąca, czyli okres w którym giełdy spadają bardzo rzadko

Wciąż nie jest do końca jasne, czy redukcja prywatnego długu Grecji o 50% nie wywoła „odpalenia: CDSów, czyli obowiązku pokrycia strat przez tych, którzy CDSy wystawiali. Początkowo wydawało się, że nie, jeśliby się okazało, że jednak tak, to nastrój na rynkach mógłby się pogorszyć. Organizacja, która o tym decyduje powiedziała wczoraj że decyzje wyda po tym, jak dokona się ta redukcja ( czyli od strony technicznej wymiana starych obligacji greckich na nowe ), a ma to się stac dopiero na początku 2012.

Dziś szef EFSF rozmawia w Chinach o ewentualnym uczestnictwie Chin w europejskim funduszu. Efekt rozmów może mieć wpływ na nastrój na giełdach

Wczoraj prezydent Sarkozy zapowiedział oszczędności we francuskim budżecie w granicach 6 – 8 mld EUR.

Rynek czeka na polityczne rozstrzygnięcia we Włoszech. Od kilku dni mówi się o rychłym odejściu Berlusconiego.

Dziś o 10:30 szwajcarski indeks KOF – odczyt może mieć wpływ na CHF, o 14:30 wskaźnik PCE, czyli ulubiony w FEDzie wskaźnik inflacji, a także dane o wydatkach Amerykanów we wrześniu, o 15:55 finałowy odczyt wskaźnik nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan

Wyniki finansowe podają dzić Chevron, Merck, Goodyear i Whirlpool

Boryszew podniósł prognozy finansowe. Zarobi w tym roku 195 mln PLN, a nie 176 mln PLN jak prognozował wcześniej.

Szczyt chyba bez znaczenia

Za chwilę rusza kolejny unijny szczyt, który ma uratować Europę. Uratować ma załatwiając trzy kluczowe sprawy :

1. O ile umorzyć dług Grecji ?

IIF, czy organizacja tych, którzy mają się zgodzić na umorzenie długu i poniesienie z tego tytułu strat ciągle walczy. Jej szef powiedział dziś CNBC, że nic nie wskazuje na postęp w rozmowach.  Wczoraj był przeciek, że Niemcy chcą redukcji długu o 60%. Banki ewidentnie się na to nie zgadzają. A to czy się zgodzą jest bardzo ważne, bo bez ich zgody agencje ratingowe polecą znów po ratingach i wtedy zapewne będzie efekt domina w Europie.Wieczorem szef Eurogrupy - JC Juncker mówił, że rozmowy koncentrują się na przedziale 50%-60%. Rano był przeciek o tym, że banki mają dostać 15% wartości długu w gotówce plus kolejne 35% w nowych, 30letnich obligacjach, oprocentowanych na 6% rocznie. Banki się nie zgodziły i kilkadziesiąt minut temu był przeciek o tym, że umorzenie długów Grecji wcale nie musi być dobrowolne - " inoluntary greek haircut can't be ruled out" ( wiadomość dnia dla rynków finansowych ). To z pewnością będzie oznaczać ogłoszenie bankructwa Grecji przez wszystkie agencje ratingowe. Najnowsza plotka, to to, że układanie się z bankami zajmie jeszcze kilka tygodni.

2. Ile kasy potrzebują europejskie banki, aby były bezpieczne ?

Niemcy stwierdziły, że niemieckim bankom wystarczy 10 mld EUR i że poradzą sobie samodzielnie. Wczoraj Francja powiedziała, że francuskim bankom wystarczy 10 mld EUR i że poradzą sobie samodzielnie. Nie wiem czy ktoś w to wierzy, jak to samo powtórzą Włosi, Hiszpanie i Portugalczycy, to rynek pęknie ze śmiechu. Ale na razie stanęło na tym, że w całej strefie euro potrzeba 100 mld EUR i większość tej kasy najwyraźniej jest potrzebna poza Francją i Niemcami. Reuters podawał, powołując się na unijnych urzedników, że na szczycie nie pojawi się konkretna liczba dotycząca dokapitalizowania banków. Nie będzie też na nim prezesów banków, co też potwierdza, że nic nie jest jeszcze ustalone. Trudno się dziwić, bo skoro punkt 1 jest niezałatwiony, to rozmowa o punkcie 2 troche nie ma sensu.

3. Jak uratować inne kraje Europy przed rozlaniem się problemu z Grecji ?

Niemcy chcą, aby po rozpoczęciu działalności przez EFSF wstrzymać interwencyjne zakupy obligacji włoskich przez Europejski Bank Centralny. ECB podtrzymuje sztucznie obligacje Włoch i Hiszpanii od początku sierpnia. Niemcy wbrew państwom PIIGS żądają, aby tę rolę przejął EFSF ( niezależnie od tego ile będzie miał pieniędzy ) . Co do EFSF to szczyt ma zatwierdzić dwa sposoby zwiększenia jego siły - działanie poprzez gwarancje i utworzenie dodatkowego wehikułu, który miałby gromadzić pieniądze z poza Unii. Co do sumy, jaką będzie w efekcie EFSF dysponować, to nie będzie żadnej liczny, możliwe, że zostaną podane widełki. Co do pieniędzy z poza Unii, to Brazylia, Indie i Rosja zdążyły już powiedzieć, że nie są zainteresowane. Wstępne zainteresowanie wyraziły Norwegia i Japonia, Chiny wysyłają mętne sygnały, więc szef EFSF jedzie w piątek na rozmowy do Pekinu.

Wygląda na to, że dziś znów nic się nie wyjaśni.

Jeden dzień w strefie euro ( czyli dzień w domu wariatów )


Do południa

Rano szef Societe Generale powiedział we francuskim radiu, że francuskie banki nie potrzebują pieniędzy z budżetu  ( czyli dadzą sobie radę samodzielnie – żadnej nacjonalizacji )

Komisarz UE Michel Barnier zaproponował w FT Deutschland, by w razie konieczności zakazać agencjom ratignowym publikowania ocen wiarygodności

Plotka 1: Reuters na nieoficjalnych źródłach z UE: niektóre państwa chcą, aby skala redukcji długu Grecji wobec prywatnych banków znacznie przekroczyła 50 mld EUR. Rośnie świadomość, że udział banków w redukcji długów może być z nakazu, a nie dobrowolny.

Plotka 2: MFW nie może się dogadać z Unią w sprawie tego, czy Grecja spełnia warunki do tego, aby wypłacić jej teraz  mld EUR pomocy

Juergen Stark z ECB przestrzega przed zmuszaniem banków do akceptacji umorzenia długów Grecji.

Wyciekają wytyczne co do tego jak na rynku ma działać EFSF. Udzielanie wsparcia krajom ma być obwarowane wieloma szczegółowymi warunkami, podejmowanie decyzji o pomocy ma być złożone i wieloetapowe, natomiast okazuje się, że EFSF będzie mógł skupować obligacje nie tylko z rynku wtórnego ale też pierwotnego

Po południu do 18:00

Troika rekomenduje wypłatę 8 mld EUR pomocy dla Grecji, przyznając jednocześnie że sytuacja Grecji jest gorsza niż zakładano

Austria: zgodzi się na wypłatę dla Grecji tylko, jeśli zgodzi się na to MFW, popiera przekształcenie EFSF w ubezpieczyciela, uważa, że na dokapitalizowanie banków potrzeba 100 mld EUR.

Okazuje się, że skupowanie obligacji z rynku pierwotnego przez EFSF musi zaakceptować niemiecka komisja parlamentarna.

Plotka 3: Niemiecki rząd nie wyklucza przesunięcia unijnego szczytu, który ma się odbyć w niedzielę, bo strony nie mogą się dogadać w sprawie funkcjonowania EFSF – twierdzi Die Welt.

Dyplomaci unijni twierdzą, że nic nie wiedzą o przesuwaniu szczytu

Plotka 4: Źródła w niemieckiej koalicji rządowej twierdzą, że szczyt jednak w niedzielę

Plotka 5 ( ciąg dalszy plotki 3 ): szczyt w niedzielę nic nie załatwi  i że w kolejnym tygodniu będzie następny szczyt.

Niemiecka komisja parlamentarna nie zdąży w czwartek zaakceptować nowych pomysłów na działanie EFSF ( a zgodnie z wyrokiem niemieckiego trybunału konstytucyjnego musi to zrobić )

MFW oświadcza, że wcale się nie kłóci z Unią w sprawie Grecji i że Grecja dostanie kasę na początku listopada.

Fitch: perspektywa dla największych włoskich banków jest negatywna

Fitch podtrzymuje rating AA+ dla Belgii, ale perspektywa ratingu jest negatywna

Rentowność włoskich obligacji sięga 6% pierwszy raz od 5 sierpnia, czyli od początku interwencji ECB na rynku obligacji.

Słowacja nakłada specjalny podatek na banki

Plotka 6: Niezidentyfikowany unijny urzędnik nieoficjalnie: późna publikacja raportu Troiki o Grecji powoduje, że na unijny szczyt w niedziele nic nie będzie gotowe, żadnych szczegółowych rozwiązań

Merkel odwołuje jutrzejsze przemówienie w Bundestagu o EFSF. Bo na razie nie ma o czym mówić.

Po 18:00

Niemcy i Francja rozważają organizację szczytu unijnego w przyszłym tygodniu, aby zatwierdzić na nim szczegóły działania EFSF i skale umorzenia długów Grecji.

Niemcy i Francja twierdzą, że w niedziele na szczycie będzie pogłębiona dyskusja, a podejmowanie decyzji na szczycie kolejnym, najpóźniej w środę

Merkel i Sarkozy spotkają się przed szczytami, w sobotę. Dziś rozmawiali przez telefon i są zgodni, że trzeba podejmować decyzje :)

Komisarz Olli Rehn mówi, że w świetle traktatu unijnego trudno będzie powiązać finansowanie EFSF z Europejskim Bankiem Centralnym

Bloomberg donosi, że następca tymczasowego EFSF – stały fundusz ESM, wyposażony w 500 mld EUR, ma zacząć działać nie w 2013, ale już od połowy 2012. To by oznaczało, że już za pół roku EFSF i ESM mogłyby działać łącznie dysponując w sumie 940 mld EUR.

Plotka 7: Unia rozważa ofertę wobec posiadaczy greckich obligacji : zamiana papierów greckich na obligacje EFSF, przy czym EFSF odkupiłby greckie obligacje za 50% ich wartości

Olli Reh mówi, że udział banków w umorzeniu długów Grecji powinien być w miarę możliwości dobrowolny, a ustalenie parametrów umorzenia jest potrzebne już w ten weekend. Dodatkowo szczyt niedzielny powinien zająć się zmianami w traktacie unijnym.

Obama, Merkel, Sarkozy i Cameron mieli dziś telekonferencje w sprawie unijnego szczytu. Ustalili, że będą się konsultować przed szczytem G20 3 listopada.

EFSF słabnie w oczach


Dwa dni temu pisałem, że europejski fundusz ratunkowy EFSF zajmie się emitowaniem CDSów, czyli ubezpieczeń dla posiadaczy obligacji. Dzisiaj dokładnie ten sam pomysł wrzuca na stół unijnej debaty francuski bank BNP Paribas.

Jest mi niezmiernie miło, że wyprzedzam największy francuski bank o dwa dni :)

BNP tłumaczy przy okazji, dlaczego lepiej interweniować na rynku CDS niż bezpośrednio na obligacjach.Na CDSach jest mniejsza płynność, więc koszt interwencji będzie niższy, natomiast wysoka korelacja między rynkami CDS i obligacji spowoduje, że w efekcie ruchu na CDSach zmieni się też ( w sposób pożądany przez EFSF ) wycena obligacji:


Ale każdy kij ma dwa końce. EFSF w styczniu wyemitował swoje własne obligacje, które są notowane na rynku. Jak zauważa FT, dziś rentowność tych obligacji skoczyła z 2,38% do 2,66%. Spread między rentownością obligacji EFSF, a niemieckimi w momencie emisji wynosił tylko 48 punktów bazowych, a dziś to już 152 punkty bazowe. 


EFSF jeszcze nie zaczął działać, a już traci wiarygodność.Unijni politycy są na dobrej drodze do zmarnowania kilkuset miliardów euro pieniędzy europejskich podatników.

Lista rzeczy do zrobienia w Europie

Europa musi przygotować się na bankructwo Grecji. Jest do zrobienia kilka rzeczy. Zanim usłyszymy kolejną porcję unijnego bełkotu po kolejnym szczycie w najbliższy weekend warto sobie uporządkować zadania i decyzje, które europejscy politycy mają do wykonania

1.    1.  Skala umorzenia długu Grecji – czyli tak zwany haircut. Bankructwo Grecji, jej drakońskie reformy, straty tych, którzy pożyczali Grecji pieniądze będą nadaremne, jeśli po umorzeniu Grecja nadal nie będzie w stanie obsługiwać swojego zadłużenia. W lipcu ustalono, że umorzy się 21% długu, teraz mówi się, ze może 30%, może 50%, a może nawet 75%. Im większa skala umorzenia, tym większe straty w europejskich bankach. Trwają rozmowy z IIF, czyli stowarzyszeniem banków, które dążą do tego, aby haircut był jak najmniejszy. Trwają tak już czwarty miesiąc.

2.       2. Ochrona europejskich banków przed upadkiem po upadku Grecji – straty związane z Grecją spowodują w bankach naruszenie wskaźników wypłacalności, co może wywołać popłoch wśród inwestorów, odcięcie od rynków międzybankowych i w konsekwencji nawet bankructwo. Aby do tego nie dopuścić trzeba jeszcze przed bankructwem Grecji wyposażyć banki w odpowiednio dużo kapitału, który zadziała jak poduszka bezpieczeństwa. Banki mogą go zdobyć same emitując nowe akcje, ale rynek się boi, więc tych akcji nie kupi. Banki mogą się ratować sprzedając aktywa, swoje zagraniczne spółki-córki, ale to długotrwały proces. Może się okazać, że kapitał będzie musiał dostarczyć rząd, albo fundusz EFSF. Trzeba wiedzieć, ile tego będzie potrzeba i kto tę kasę wyłoży ( kwota będzie zależna od decyzji z punktu 1 )

3.       3. Utrzymanie płynności na rynku międzybankowym – kapitały w bankach to jedno, a wzajemne zaufanie banków do siebie to zupełnie coś innego. Paraliż rynku międzybankowego może prowadzić do nagłych bankructw nawet bardzo bogatych banków, bo nagle się może okazać, że bank ma furę pieniędzy, ale zaangażowanych w takich miejscach, z których nie może tych pieniędzy ściągnąć ( sytuacja typu: mamy miliony w nieruchomościach, ale w sklepie zepsuł się terminal do kart, bankomat nieczynny i nie mamy jak zapłacić za mleko, bo nie mamy gotówki ) . Podtrzymanie płynności to zadanie dla ECB i to akurat jest obecnie jedyne zadanie, które jest wykonywane skutecznie i prawidłowo. Ale trudno przewidzieć, czy ECB dalej sobie poradzi po bankructwie Grecji, kiedy poziom paniki na rynku wzrośnie, możliwe, że trzeba będzie organizować skoordynowaną akcję największych banków centralnych na świecie.

4.       4. Ochrona innych państw strefy euro przed rozlaniem się problemu greckiego – czyli podtrzymywanie na odpowiednim poziomie notowań obligacji państwowych. Obawy dotyczą zwłaszcza Hiszpanii i Włoch, ale pesymiści wymieniają też Belgię, a nawet Francję. Jeśli ceny tych obligacji spadną za bardzo, to państwa te nie będą mogły dalej pożyczać pieniędzy z rynku z dotychczasowym oprocentowaniem – będą musiały płacić większe odsetki. To może prowadzić do spirali długu – trzeba więcej pożyczać, żeby spłacać coraz większe odsetki, im więcej się pożycza, tym odsetki przy kolejnych seriach obligacji są większe. Deficyt budżetowy i dług publiczny rosną więc coraz szybciej i na końcu jest bankructwo. Grecją całą tę drogę przeszła w niecałe 3 lata. Obligacje Włoch i Hiszpanii są sztucznie podtrzymywane przez ECB od ponad 2 miesięcy kosztem kilku miliardów euro tygodniowo. W sierpniu uzgodniono, że wkrótce rolę tę przejmie EFSF, ale do dzisiaj to się nie stało. Wszyscy mają obawy, czy EFSF ma wystarczająco dużo pieniędzy na to, aby bronić Hiszpanii, Włoch, a jeszcze do tego chronić europejskie banki ( punkt 2 ). Przydałoby się więcej pieniędzy w EFSF

5.     5.   Zwiększenie siły finansowej EFSF – problem bardziej techniczny, ale tak naprawdę kluczowy i dziś najważniejszy. Nie da się dosypać nowych pieniędzy do funduszu, bo znów trzeba by to ratyfikować w parlamentach krajowych, a po drugie niektóre państwa nie chcą o tym słyszeć – już z poprzednim dosypywaniem kasy do EFSF było w niektórych miejscach krucho ( Finlandia, Słowacja, ale też trochę Niemcy ). Trwa burza mózgów jak EFSF zlewarować, czyli jak zrobić, żeby efekt wydania przez EFSF swoich 10 euro był taki jakby wydał 50 euro. Można umożliwić mu pożyczanie pieniędzy na rynkach, albo odsprzedawanie skupionych z rynku obligacji natychmiast do ECB, albo ubezpieczanie długu, zamiast skupowania ( jak się ubezpiecza, to się nie wydaje gotówki ). Trzeba się na coś zdecydować – na razie Francja chce zrobić z ECB bank, Niemcy bardziej ubezpieczyciela, ECB nie chce słyszeć o jakichkolwiek powiązań EFSF z ECB właśnie. Wszyscy wiedzą że potrzeba więcej pieniędzy w EFSF, ale każdy ma inny pomysł na to jak to zrobić. Bez rozwiązania tej kwestii, wszystkie wcześniejsze też raczej nie zostaną rozwiązane. Rozmowy trwają, szczyt unijny w niedzielę.

CDS w unijnym arsenale



Unia Europejska wpadła na szatański, cwany plan. Chce uratować strefę euro za pomocą tego instrumentu, który ma na nią najbardziej destrukcyjny wpływ.  Postanowiła użyć CDSów. Z dwóch stron.

Po pierwsze, Komisja Europejska postanowiła dziś, że wprowadzi zakaz zajmowania pozycji na CDSach podpiętych do rządowych obligacji dla tych, którzy nie posiadają tych obligacji.

CDS to credit default swap, czyli inaczej mówiąc ubezpieczenia od bankructwa. Kupujesz obligacje na przykład Włoch. Płacisz 1000 euro, za 5 lat rząd Włoch ma odkupić te obligacje i zapłacić odsetki, czyli masz dostać na przykład 1250 euro. W pewnym momencie zaczynasz się obawiać o to, czy rząd Włoch na pewno wypłaci pieniądze bo widzisz że ma kłopoty finansowe. Wtedy możesz się ubezpieczyć od ewentualności niewykupienia przez włoski rząd obligacji. Robisz to kupując CDS. Cena CDS jest jak składka ubezpieczeniowa – jest wyrażona w procentach wartości całego dealu, czyli stanowi ustaloną część kwoty, którą ulokowałeś w obligacjach. Obligacje dają np. 5% rocznie, a CDS kosztuje np. 3% rocznie. Po takim zabezpieczeniu zostaje 2% zysku rocznie jeśli rząd Włoch się wywiąże ze zobowiązań. Jeśli ogłosi bankructwo, ten kto ci sprzedał CDSa oddaje ci pieniądze, których nie dostałeś od rządu Włoch. Czyli pokrywa szkodę związaną z bankructwem Włoch.

CDSy w ostatnich latach zrobiły się tak popularne, że zaczęły funkcjonować jako oddzielne, samodzielne instrumenty finansowe. Można spekulować na CDSach nie mając w ogóle żadnych obligacji ( nazywa się to naked CDS, czyli nagi CDS). Bo cena CDSów też może się zmieniać i można na tym zarabiać tak samo jak na akcjach. Tylko, że jak spekulacja winduje cenę CDSa na włoskie obligacje w górę, to rośnie koszt ubezpieczenia się od włoskiego bankructwa, czyli bezpieczne inwestowanie we włoskie obligacje robi się droższe, czyli mniej atrakcyjne. To powoduje, że część inwestorów postanawia sprzedać włoskie obligacje i pójść gdzie indziej. Działa tu też psychologia – „skoro CDS idzie w górę, znaczy państwo ma jakiś problem, to lepiej chodźmy stąd gdzieś indziej”.Wtedy włoskie obligacje tanieją, rządowi trudniej sfinansować deficyt budżetowy, państwo zaczyna mieć faktycznie kłopoty, kolejni inwestorzy zaczynają się tego bać, uciekają z włoskich obligacji, ryzyko bankructwa rośnie, drożeją więc CDSy ( tym razem już w sposób uzasadniony ). Robi się błędne koło, które się samo nakręca. Ten, kto na początku te koło rozkręca zarabia na tym najwięcej.

I tego własnie UE chce zakazać. Dziś postanowiono, że ma być wprowadzony zakaz handlowania CDSami przez tych, którzy nie mają odpowiednich obligacji. 


Intencja Unii jest dla mnie całkowicie zrozumiała, ale wygląda to interesująco w dniu, w którym jednocześnie pojawia się informacja o tym, że EFSF ma być ubezpieczycielem. Ma ubezpieczać rządowe długi.

No jak w mordę strzelił, EFSF ma gwarantować długi państw strefy euro, ma obiecywać inwestorom, który będą kupować europejskie obligacje, że w przypadku bankructwa będą pokrywać straty. Wypisz wymaluj, CDSy. Guardian w artykule, który spowodował euforię na rynku stawia kropkę nad i

To będzie działalność ubezpieczeniowa. To będzie wystawianie CDSów. Może nikt tego nie nazwie tak dosłownie, ale chodzić będzie dokładnie o to samo. Inwestorzy będą mogli dostać w pakiecie: obligacje jakiegoś rządu i ubezpieczenie od unijnej superinstytucji. Niewykluczone, że Unia w końcu się czegoś nauczyła i w końcu zaczyna trafiać celnie. Chociaż na razie to oczywiście tylko poskramianie rynków. Wzrostu gospodarczego w Grecji, czy w Portugalii to nie przywróci.