Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marx. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marx. Pokaż wszystkie posty

Karol Marks powraca

Nobel ekonomiczny to nie jest nagroda, którą wręcza się liberałom. Zdarza się to rzadko. Częściej dostają ją ekonomiści sympatyzujący z interwencjonizmem państwowym, Keynesem, itd. Skoro tak, to może pora na Nobla ekonomicznego dla Karola Marksa ?

Spędziłem dziś trochę czasu czytając o Marksie i tym jak bardzo pasuje on do dzisiejszego kryzysu. Karol Marks przeżywa ostatnio ogromny przypływ popularności wśród zachodnich ekonomistów. Okazuje się, że obecny kryzys finansowo-ekonomiczny daje się tłumaczyć teoriami Marksa. Marks twierdził, że z jednej strony są firmy dążące do coraz większych zysków. Unowocześniają się, zwiększają efektywność, tną koszty, zwalniają część pracowników. I dzięki temu mają większe zyski. Wg Marksa w skali jednej frmy to bardzo dobrze, ale jeśli robią tak wszystkie firmy, to coraz więcej kasy zostaje w tych firmach, ale z drugiej strony rośnie rzesza bezrobotnych, zwolnionych na fali zwiększania efektywności. Rośnie rozwarstwienie, powstają klasy. Ludzie utrzymujący się z kapitału, właściciele firm to kapitaliści, który kumulują bogactwo. Ludzi utrzymujący się z pracy to klasa robotnicza, w której kumuluje się bieda. Z punktu widzenia całej gospodarki kluczowe jest to, że w takim procesie zmniejsza się siła konsumpcji społeczeństwa, które w coraz większej części jest biedne. Pieniądze w skali całej gospodarki oczywiście nie giną, są u kapitalistów. Tylko, że oni nie wydają ich na konsumpcję, a na inwestycje w swoich firmach ( bo ciągle dążą do większej efektywności/większych zysków ). Czyli w skali globalnej pieniądze nie znikają, ale znika konsumpcja. A gospodarka w której jest za mało konsumpcji prędzej czy później musi wpaść w kryzys.

Tymczasem dane publikowane dzisiaj mówią o rekordowej liczbie ubogich w USA. Średnie dochody gospodarstw domowych w USA spadły w 2010 o 2,3%. A kilka dni temu ukazały się dane o tym, że w 50 największych amerykańskich korporacjach średnia różnica pomiędzy zarobkami prezesa, a przeciętnego pracownika to aż 325 razy.

Nie oceniam, czy to dobrze, czy niedobrze. O wysokości płac zwykle decyduje wartość pracownika na rynku. Ale faktem jest, że mamy przeciągający się, kilkuletni już kryzys gospodarczy w gospodarkach kapitalistycznych, a jednocześnie występuje w nich wiele tych rzeczy, o których Marks pisał, że kryzys wywołują. 

Marksa oczywiście w Polsce wszyscy znają głównie z wniosku, do którego doszedł - że kryzys kapitalizmu powinien skończyć się rewolucją społeczną. Pech chciał, że jakiś czas po jego śmierci znaleźli się tacy, którzy wprowadzili to w życie, przez co Marks w krajach pokomunistycznych jest postrzegany jako osoba wysoce niesympatyczna i albo wręcz jako bandyta równy Leninowi. Tymczasem to także jeden z ciekawszych 19-wiecznych ekonomistów. A co do rewolucji, Marksa i współczesności, mieliśmy już w 2011 Tunezję, Egipt, Bahrain, Grecję i Londyn. No i Libię. Moim zdaniem przyczyny rewolucji ( udanych i nieudanych ) we wszystkich tych miejscach są głównie ekonomiczne.  

Zainteresowanym polecam rewelacyjny „wywiad” z Karolem Marksem ,
A także pare innych opublikowanych ostatnio tekstów z odniesieniami do naprawdę modnego ostatnio Marksa:

- Nouriel Roubini o Marksie
- Financial Times o Marksie
- jakiś dośc fajny blog o Marksie