Pokazywanie postów oznaczonych etykietą budowlanka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą budowlanka. Pokaż wszystkie posty

Smells like recesja

Okazuje się, że polska gospodarka zakończyła rok 2012 z przytupem. Od dawna nie jestem optymistą jeśli chodzi o kondycję Polski, ale to co pokazał dzisiaj GUS spowodował, że doświadczyłem opadu szczęki.

Wydarzenie roku 2012 w Polsce




1. KATASTROFA BUDOWLANA

Popisowy numer. Nie wiadomo, czy ktoś jeszcze na świecie potrafi rozwalić sobie na własne życzenie branże budowlaną w roku największych od lat inwestycji budowlanych, związanych z Euro2012. Potrzeba do tego głupoty, krótkowzroczności i sporej nieufności ze strony instytucji państwowych, durnych przepisów, naiwności i lekkomyślności wykonawców i konieczności zaciskania pasa przez państwo (bo akurat trzeba ścinać dług publiczny). To wszystko pojawiło się w Polsce w 2012. Państwo – czyli zamawiający nie chciał słyszeć o tym, żeby wykonawcom dopłacić, bo wzrosły koszty wykonania. Nie chciał o tym słyszeć bo po pierwsze myślał, że to blef, po drugie mógł się zasłaniać zapisami umów, a po trzecie nie miał jak, bo trzebaby nowelizować budżet, żeby dac więcej kasy do GDDKiA, a taka nowelizacja to byłby też dodatkowo skandal polityczny. Firmy nie miały się jak bronić, bo same podpisały kuriozalnie skonstruowane umowy, w których wszystkie ryzyka związane z wieloletnim procesem budowlanym spoczywają na wykonawcy, a zleceniodawca nie bierze na siebie żadnych ryzyk. To tak jakby zamówić do domu ekipę do remontu łazienki, a potem kazać jej dopłacać z własnej kieszeni, bo baterie do zlewu podrożały. W efekcie wykonawcom po kilku-kilkunastu miesiącach zabrakło pieniędzy na kontynuowanie prac (bo najpierw trzeba je samemu wyłożyć, dopiero potem dostaje się zapłatę od zleceniodawcy), posypały się bankructwa, a rok zakończył się nacjonalizacją Polimexu, bo rząd się obudził i doszedł do wniosku, że nie można dopuścić do bankructwa dwóch największych grup budowlanych w kraju (PBG i Polimex), nawet jeśli są to wstrętni prywaciarze. Katastrofę udało się więc w końcu jakoś tam powstrzymać, ale jej skutki są i będą bardzo widoczne zarówno na rynku pracy, jak i w całej gospodarce (poprzez fatalny wpływ na nastroje i plany inwestycyjne). Wszystkiego można było uniknąć, gdyby odpowiednio wcześnie państwo podzieliło się z wykonawcami ryzykami i kosztami, czyli potraktowało wykonawców jak partnerów w dziele modernizacji kraju, a nie frajerów, których można i należy dymać na każdym kroku. Trochę by to kosztowało, ale na pewno mniej niż spowolnienie gospodarcze, które katastrofa w budowlance z pewnością pogłębiła.

Drugi rok z rzędu wydarzeniem roku jest więc tak naprawdę absolutnie denna postawa państwa w momencie, w którym przestaje być ciepło i wygodnie. Drugi rok z rzędu gospodarka dostała dowód na to, że państwo jest dziadowskie i zarządzane w sposób kompromitująco zły (w 2011 takim dowodem była sprawa OFE). I to jest najważniejsza rzecz jaką należy zapamiętać z roku 2012 w Polsce. 

O sprawie pisałem wielokrotnie. I przy okazji upadłości PBG i przed nią i po niej.

Jutro top 10 zagraniczne.

Smutek w przemyśle, rozpacz w budownictwie

Końca świata dziś nie było, ale to jeszcze nie powód, aby być optymistą. Na pewno nie dotyczy to polskich przedsiębiorców działających w przemyśle i w budownictwie. GUS co miesiąc publikuje wskaźniki pokazujące prognozy przyszłej koniunktury w poszczególnych branżach. Mozna to nazywać wskaźnikami nastrojów, bo powstają one w oparciu o subiektywne oczekiwania i przewidywania przedsiębiorców dotyczące przyszłości. Obecnie wygląda to tak:


Oczywiście optymistyczne oczekiwania są niezbędne do tego, aby w gospodarce pojawiły się nowe inwestycje prywatne, które mogłyby pobudzić wzrost gospodarczy. Wygląda na to, że w 2013 nic takiego w Polsce się nie wydarzy. No to Wesołych Świąt.

Polska w budowie - wersja z Ostrołęki

Energa - czwarty największy w kraju producent energii elektrycznej zmienił dziś swój Wieloletni Plan Inwestycji Strategicznych. W nim między innymi mowa jest o bezpieczeństwie energetycznym kraju (w tym celu będzie modernizowana sieć), a jednocześnie zmienia się nacisk z budowy bloków opalanych węglem na bloki opalane gazem. Mam pewien problem z tym czy konieczność kupowania większej ilości gazu, a mniejszej węgla poprawia bezpieczeństwo energetyczne kraju, czy nie poprawia. ale nie to mnie rozłożyło na łopatki.

Najbardziej zasmucił mnie ten fragment:



Energa nie zbuduje w Elektrowni w Ostrołęce nowego bloku opalanego węglem ponieważ ma trudności z uzyskaniem finansowania, a także przez niekorzystną sytuację na rynku firm budowlanych.

Co do firm budowlanych, to ta branża uwalona i doprowadzona do katastrofy przez żałośnie amatorskie podejście do problemu finansowania inwestycji przed Euro 2012 przez GDDKiA i Ministerstwo Finansów, miała ratować się przed kompletną zagładą właśnie realizując nowe duże kontrakty w energetyce. Blok w Ostrołęce nie jest największą taką inwestycją w kraju, no ale małą też nie jest. Skoro nie można go zrealizować przez "niekorzystną sytuację na rynku firm budowlanych", to czy to oznacza, że żadna firma nie jest już w stanie tego zrobić ? Żaden bank nie da jakiemukolwiek budowlanemu konsorcjum gwarancji finansowych i nie udostępni linii kredytowych, aby finansować budowę ? Jeśli tak, to wypada trzymać kciuki za największe w kraju projekty dotyczące nowych bloków w elektrowniach w Opolu i Kozienicach.

No i powód drugi, czyli trudności z uzyskaniem finansowania przez samą Energę. Tutaj już ręce opadają. Wygląda na to, że mamy taką sytuację, w której czwarta największa firma energetyczna w kraju chce zbudować nowy, niemały blok na 1000 megawatów. Projekt ma już kilka lat, jest więc przemyślany, co więcej Energa już w 2010 podpisała wieloletnią umowę na dostawy węgla. Orientacyjna wartość umowy to 12,5 mld PLN. Popyt na energię z tego bloku jest pewny, ponieważ w okolicach 2015 trzeba zacząć wyłączać stare bloki energetyczne. W momencie oddawania bloku w Ostrołęce do użytku Polsce będzie groził nie nadmiar produkcji energii, ale niedobór z zagrożeniem blackoutami włącznie. Energa jest spółką państwową, a rząd popiera inwestycje w energetyce. W takiej oto sytuacji Energa ma "trudności z uzyskaniem finansowania". Czyli nikt jej nie chce na ten blok pożyczyć pieniędzy. No i do tego nie ma firm budowlanych zdolnych do budowy takiego bloku. Moim zdaniem to są jakieś jaja. 

Lipiec 2012: przemysł się jakos trzyma, budowlanka tonie


Ponure prognozy się nie sprawdziły i polska produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 5,2% rdr. Co oznacza, że ciągle utrzymuje się trzyletni trend wzrostowy w polskiej gospodarce.

Polska w budowie - banki zgubiły ponad miliard w miesiąc

1 miliard 360 milionów złotych - to wartość kredytów, które w czerwcu przestały być obsługiwane przez duże przedsiębiorstwa w Polsce. Najnowsze miesięczne dane pokazał dziś KNF. Tak wygląda wpływ problemów sektora budowlanego na banki. Po czerwcu łączna wartość kredytów " ze stwierdzoną utratą wartości" udzielonych dużym firmom przekroczyła w Polsce 10 mld PLN



Aby prawidłowo ocenić to, czy te 1,36 mld PLN w jednym miesiącu to dużo, czy mało, wystarczyć zestawić zmiany miesięczne wartości straconych kredytów dla dużych firm z ostatnich blisko trzech lat (taki zakres danych pokazuje KNF)



Robi wrażenie, prawda ? Udział kredytów, które przepadły w całym portfelu kredytów udzielonych dużym firmom też w czerwcu wyraźnie poszedł w górę do blisko 9,5% czyli poziomu nie notowanego od 2010 roku



W ten sposób prawdziwe koszty budowy autostrad, których nie chce pokryć inwestor (czyli państwo) zaczynają obciążać już nie tylko wykonawców, podwykonawców, inwestorów na rynku akcji i obligacji korporacyjnych, ale także banki. A to podobno dopiero początek zapaści w budownictwie.



P.S. udział złych kredytów w portfelu kredytów mieszkaniowych dla osób fizycznych, o którym pisałem miesiąc temu, w czerwcu wzrósł z 2,599% do 2,602%, czyli tak naprawdę stanął w miejscu. Po dwóch latach nieprzerwanego wzrostu. Franki trochę potaniały :)

Krach budowlany - jak to się mogło stać ?


Rozmawiałem dziś o kwestii PBG i generalnie wykonawców autostrad z szefem związku przedsiębiorców budowlanych, z prezesem jednego z dużych banków i z głównym ekonomistą jednego z dużych banków. Obraz wynikający z tych rozmów jest bardzo ciekawy.

Polska w budowie


Tak dzisiaj rynek reaguje na rychłe wstrzymanie przez banki finansowania sektora budowlanego w Polsce, które będzie następstwem wniosków o upadłość liderów branży.

Katastrofa budowlana trwa

Sytuacja w branży budowlanej robi się coraz bardziej niesamowita. Coraz głośniej mówi się o ryzyku bankructwa firm, które w swoich portfelach zamówień mają zlecenia za kilka miliardów złotych. Problemem branży nie jest jednak brak zleceń, ale brak płynności finansowej, aby je wszystkie zrealizować.

Giełdowa katastrofa budowlana


Mamy krach sektora budowlanego. Inwestorzy są przerażeni perspektywami budowlanki po Euro 2012. W zabójczej wojnie cenowej wykrwawia się cała branża.