Dziś mieliśmy w Polsce okazję zaobserwować po co rząd
emituje obligacje. Szeroko rozpowszechniona wiedza mówi o tym, że emituje po to
aby finansować deficyt budżetowy, inaczej mówiąc – rząd nie ma wyjścia i musi
emitować obligacje, bo inaczej zabraknie mu pieniędzy. Czyli jest w sytuacji
dość przymusowej i trudnej.
Jest jednak jeszcze jeden powód, który czasami staje się
nawet powodem najważniejszym. Rząd emituje obligacje, bo są one potrzebne na
rynku. Inwestorzy bardzo chcą, żeby rząd je wyemitował. To oni są w sytuacji
przymusowej i trudnej, a nie rząd. Rząd jest w sytuacji dość luksusowej. Co
więcej czasami rząd jest na tyle uprzejmy, że konsultuje z rynkiem to jakie
konkretnie ma obligacje wyemitować. Tak właśnie dzieje się dzisiaj w Polsce.
Dziś Ministerstwo Finansów poinformowało, że jednak
zdecyduje się na emisję obligacji w sierpniu. Wcześniej sygnalizowało, że nie planuje żadnych nowych emisji, no chyba, że rynek będzie tego bardzo chciał
Dziś dyrektor Piotr Marczak z MF potwierdził, że zrobiono konsultacje z inwestorami i duży popyt się zgłosił
To bardzo ciekawa wypowiedź. Proszę zauważyć, że MF tłumaczy
dlaczego inwestorzy tak bardzo pragną nowych rządowych obligacji. Otóż niedawno
rząd wykupił inne obligacje, w rezultacie inwestorzy (głównie banki) mają w
aktywach ponad 10 mld PLN świeżej gotówki, a za chwilę dojdzie im kolejne 5 mld PLN.
Najchętniej włożyliby tę gotówkę na stare miejsce, czyli w rządowe obligacje,
tyle, że rząd od ponad miesiąca niczego nie wyemitował. Stąd wysyłanie sygnałów
do MF, żeby może jednak coś na rynek wypuścić. MF to widzi, rozumie, wspomina nawet
o nadpłynności w sektorze bankowym (czyli sytuacji w której banki mają za dużo
pieniędzy, z którymi trudno coś zrobić, bo nie ma aż tak dużego popytu na
kredyt, żeby wszystkie od razu komuś pożyczyć). W związku z tym MF jednak
wyemituje pojutrze obligacje dwuletnie za 5 mld PLN. Jest absolutnie pewne, że
pójdą jak świeże bułeczki.
Można wręcz zaryzykować porównanie rządu do banku
centralnego, który gdy widzi, że pieniądza w bankach jest za dużo, to robi
operacje otwartego rynku i ściąga nadmiar pieniędzy do siebie. Najbliższa
emisja obligacji będzie mieć też de facto charakter operacji otwartego rynku –
chodzi przede wszystkim o to, aby pozwolić inwestorom ulokować gdzieś 5 mld PLN
i ściągnąć tę kasę z rynku. Jeśli chodzi o potrzeby pożyczkowe rządu, to MF mógłby
nie emitować absolutnie niczego jeszcze spokojnie przez kilka miesięcy.
Aż strach pomyśleć, co by się na rynku działo, gdyby rząd
postanowił nieco bardziej ograniczyć zadłużenie i na przykład przez cały rok
tylko spłacać stare obligacje nie emitując nowych.