Pokazywanie postów oznaczonych etykietą CHF. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą CHF. Pokaż wszystkie posty

Styczeń na raty

Coś dziwnego stało się w styczniu z wartością kredytów ratalnych zaciąganych przez nas w bankach. Wg dzisiejszego raportu KNF wygląda to tak:



Wartość kredytów ratalnych wzrosła nagle o ponad 7 mld PLN do poziomu wcześniej nie notowanego. Co ciekawe, nic takiego się nie stało z długiem na kartach kredytowtych. Tu widać, że Polacy nadal systematycznie zmniejszają swoje zadłużenie



Co więc się stało z ratalnymi ? Widzę dwa rozwiązania. Albo reklamy bankowe tym razem okazały się wyjątkowo skuteczne a banki faktycznie uprościły dostęp do gotówki albo...w jakimś banku przedefiniowano jakiś portfel kredytów za 7 mld z kategorii np. "pozostałe" na "ratalne". Ten drugi wariant jest bardzo nieefektowny, lepiej więc pozostać przy tym pierwszym - niech żyją niższe stopy procentowe ;)

A przy okazji. W styczniu w polskim systemie faktycznie nastąpił koniec ery franka, co można było przewidzieć już miesiąc temu



Po styczniu kredyty hipoteczne w PLN mają wartość 145,02 mld PLN, a te w CHF - 143,92 mld PLN. Chociaż warto pamiętać, że te blisko 144 mld PLN we frankach to ciągle 9% polskiego PKB.

Większość nie ma racji

Jest takie powiedzenie giełdowe "większość nie ma racji". Najlepiej zarabiają ci, którzy potrafią coś dostrzec pierwsi i są skłonni zaryzykować ( nie znaczy to, że wszyscy wśród nich zarabiają, ale ci którzy zarabiają najczęściej wywodzą się z tej własnie grupy ). Ci, którzy dostrzegają to samo później też mogą zarobić, chociaż najczęściej mniej. Ciągle jednak chodzi o dość wąską grupe osób zorientowanych, które wkładają sporo pracy w to, żeby być zorientowanym. Na końcu do gry wchodzi tłum, który się o czymś dowiedział, bo wszyscy o tym mówią. Ten tłum, czyli większość, zwykle wchodzi za późno, przez co traci. Dlatego większość nie ma racji. Okazuje się, że te twierdzenie można uzasadnić także historią kredytów mieszkaniowych we franku szwajcarskim

7 listopada 2011

Szykują się wzrosty, ale bardzo umiarkowane. Kontrakt na S&P500 w piątek o 17:30 był na poziomie 1242,95. Teraz ma 1249,95, co oznacza wzrost o 0,56%.

WIG20  w piątek nawet nie próbował przebić się przez linię oporu, więc dalej ona obowiązuje i jest na poziomie 2430. Kolejny opór to szczyt z sierpnia - 2452.  Kontrakt na WIG 20 ma linuię oporu na 2450 ( szczyt z sierpnia ). W ciągu ostatnich trzech sesji za każdym razem sesyjne minimum wypada mniej więcej o 15 punktów wyżej niż dzień wcześniej, czyli dzisiaj powinno wypaść w okolicach 2371. W tych okolicach przebiera też linia wsparcia pociągnięta przez dołki z września, października i listopada. Jeśli to wsparcie pęknie, to pierwsze zniesienie Fibonacciego jest w okolicach 2280. Na tej samej zasadzie wsparcie dla WIG20 jest dziś na 2353, a potem pierwze wsparcie Fibonacciego na 2276.

Kontrakt na S&P500 od trzech dni nie może wyjśc ponad 1260. Kolejny opór wyżej to szczyt z 27 października - 1289. Wparcia : dołek z piątku 1234, linia idąca przez dwa dołki z ubiegłego tygodnia : 1221, pierwsze zniesienie Fibonacciego 1205. W przypadku samego indeksu opory to : 1263, 1293, a wsparcia to 1238, 1230, 1215 i 1210.
Dziś rynkom należy się początkowa pozytywna reakcja w związku z dealem w Grecji. Papandreu i Samaras doagadli się u prezydenta. Będzie rząd zgody narodowej, Papandreu odchodzi, dziś ma zostać wskazany nowy premier, najprawdopodobniej będzie to Lucas Papademos, były wiceszef ECB. Rynek powinien być zadowolony.

Jednak w ciągu dnia ważniejsze dla rynku powinny być Włochy. Co stanie się z Berlusconim ? Czy faktycznie traci polityczną większość ?  Czy podzieli los Papandreu, czy będzie się utrzymywał przy władzy. Rynek ucieszyłby się gdyby odszedł. Zanim to się wyjaśni kluczowe będą notowania włoskich obligacji. Jeśli spread pomiędzy rentownościami obligacji włoskich i niemieckich przekroczy 500 punktów bazowych (czyli 5%), może zrobić się nerwowo.

Jako jeden z elementów nacisku albo szantażu wobec Berlusconiego można odebrać słowa Y.Merscha z ECB o tym, że Europejski Bank Centralny zastanawia się nad końcem interwencji na włoskich obligacjach
Jeśli na rynku będzie chybotliwie, to częściowo także ze względu na trwające w USA rozliczenia po bankructwie MF Global. Największa na świecie giełda towarowa od dzisiaj obniża wartość depozytu zabezpieczającego grę na kontraktach terminowych, po to, aby ułatwić życie tym wszystkim, którzy część gotówki mają „uwięzioną” w MF Global.
Francja ma dziś ogłosić nowe plany oszczędności budżetowych wielkości 6 - 8 mld EUR. Obligacje francuskie będą obserwowane prawie tak samo pilnie jak włoskie.

Szwajcarski Bank Centralny może dalej osłabiać franka szwajcarskiego, oczywiście jeśli będzie taka potrzeba
Chiny mają wpompowac w rynek pieniężny ponad 150 mld USD

TUI pyta się w Grecji o rozliczenia w drachmie i wcale nie żartuje. Firmy turystyczne wynajmują hotele na cały sezon, a nikt nie wie co będzie się dziać z Grecją na przykład we wrześniu 2012.

Dziś posiedzenie Eurogrupy. O tym jak zlewarować EFSF i oczywiście także o tym co dalej z Grecją.

6 października 2011

Kontrakt terminowy na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1123,95. Teraz ma 1133,25, co oznacza wzrost o 0,83%.


WIG20: opór na 2187,wsparcie na 2058. Kontrakt na WIG20: opór na 2181, wsparcie na 2074. S&P500: opór na 1162, wsparcie na 1115.

Steve Jobs nie żyje. Akcje Apple wczoraj kosztowały 378,25 USD, po wzroście o 1,5%

Dziś o 9 szwajcarski bank centralny poda stan rezerw walutowych.

Swoje posiedzenia kończą dziś Bank of England i ECB. O 14:30 ostatnia konferencja ECB z Trichetem jako szefem banku ( jego kadencja kończy się 31 października )

W kalendarium dziś o 9:15 inflacja ze Szwajcarii, o 12:00 zamówienia przemysłowe z Niemiec, a o 14:30 tygodniowe dane o nowych zasiłkach dla bezrobotnych z USA. Ma ich być mniej niż 400 tysięcy, odczyt powyżej 400 tys. będzie negatywną niespodzianką.

FT wczoraj donosił nieoficjalnie, że w europejskich bankach mają być przeprowadzone nowe stress testy, uwzględniające bankructwo Grecji

Microsoft być może złoży ofertę zakupu Yahoo. Akcje Yahoo drożały wczoraj o 10,1%.

Moody’s po obniżeniu ratingu dla Włoch, obniżył ratingi wielu dużym włoskim spółkom, w tym bankowi Unicredit – inwestorowi w Pekao SA.

Hiszpania sprzedaje dziś obligacje 3 i 4letnie. Wyniki aukcji mają być znane przed 11:00

CME podniosła wartość depozytów zabezpieczających na kontrakty na miedź. Gra na tym instrumencie staje się więc bardziej kosztowna.

Szwajcarzy w desperacji

Jest bardzo duża szansa na to, że przez pewien czas nie będziemy widzieć franka szwajcarskiego w okolicach 4 PLN, czy nawet 3,80 PLN. Szwajcarski bank centralny postanowił zainterweniować i zrobił to tym razem naprawdę z przytupem:

SNB oznajmia wszystkim na rynku, że będzie robił wszystko, żeby kurs EUR/CHF był powyżej 1,20. Dodatkowo zaznaczył, ze jest zdeterminowany i że koszty nie grają roli. Będą sprzedawać franki i kupować obce waluty na taką skale jaka będzie potrzebna ( unlimited quantities ). Spekulanci walutowi wbrew rozpowszechnionej opinii są bardzo ugodowi, im wszystko jedno w którą stronę zarabiają. Do tej pory grali na umocnienie franka, ale nie ma żadnego problemu w tym, żeby zmienić stronę i zagrać na osłabienie franka. Zmiana stron na rynku walutowym wygląda imponująco. Zarówno w przypadku EUR/CHF:



Jak i w przypadku CHF/PLN, który przy okazji, rykoszetem, potaniał o 30 groszy w kilka minut



Bardzo możliwe, że kroplą, która przelała czarę goryczy w Zurichu był dzisiejszy poranny raport o inflacji w Szwajcarii, który pokazał, że wynosi ona już tylko 0,2% rok do roku. Szwajcaria stoi w obliczu realnego zagrożenia deflacją, która łatwo wpędza gospodarki w długotrwałą stagnację gospodarczą. Silna waluta tylko sprzyja takiemu rozwojowi sytuacji, bo hamuje eksport na którym opiera się szwajcarska gospodarka ( Japonia jest doskonałym przykładem 20letniej stagnacji powiązanej z deflacją i silną walutą w kraju opartym na eksporcie ). Skoro nie da się zaordynować odgórnie pewnej ożywczej dawki inflacji, to trzeba coś zrobić z walutą. Na razie zadziałało. Nie wiem tylko na jak długo, bo przecież siła CHF nie wynika w pierwszej kolejności z wewnętrznych problemów Szwajcarii, tylko z rynkowego strachu przed problemami w Europie i USA. Pęd do franka wygasnie więc naturalnie dopiero wtedy, kiedy zniknie strach związany z bankructwami w Europie i zadłużeniem USA. Ale tych spraw szwajcarski bank centralny nie jest w stanie rozwiązać. Ustanawiając widoczną barierę na 1,20 robią po prostu co mogą. Będzie ich to sporo kosztować, ale może wytrzymają.

Frank jednak nie będzie po 3,20. Przynajmniej nie teraz.

Frank kilka dni temu wyglądał pięknie i zachęcająco. Kiedy EUR/CHF dziarsko walczył o 1,18 była realna szansa na wyraźniejsze osłabienie franka i zejście tej waluty do 3,20 w stosunku do PLN. Dziś widać, że bitwa o 1,18 była zacięta, trwała pełne dwa dni i została jednak rozstrzygnięta na korzyść franka mocniejszego, a nie słabego.

Jeśli EURCHF zatrzyma się powyżej serii dołków z 17-20 sierpnia, czyli powyżej 1,1220 - 1,1260 to będzie spora szansa na kolejny atak na 1,18 za jakiś czas. Zejście poniżej 1,11 moim zdaniem będzie oznaczać kolejny szybki lot w stronę parytetu EUR/CHF=1

30 sierpnia 2011


Kontrakt na S&P 500 o 17:30 miał wartość 1194,45. Teraz ma 1206,15, co oznacza wzrost o 0,98%. Kontrakty na indeksy europejskie na minimalnych minusach ( od -0,39% do -0,05%)

Dziś dość kluczowy dzień dla notowań franka szwajcarskiego, który na parze EURCHF będzie się próbował utrzymać powyżej 1,1830 oraz WIG20, którego zadaniem jest utrzymanie się powyżej 2334.

O 10 GUS poda dynamikę polskiego PKB  w drugim kwartale. Każdy odczyt poniżej 4% będzie rozczarowaniem. Oficjalna prognoza to 4,2%.

O 15:00 będą ceny domów w USA ( indeks Case Shiller, ma spaść o 4,6% ), o 16:00 indeks nastrojów konsumentów Conference Board ( ma spaść z 59,5 do 52 )

Włosi wycofali się z wymuszonej niedawno przez ECB reformy fiskalnej

Wyniki podało kilkadziesiąt spółek. Te największe : PGF znacznie gorsze od oczekiwań, Echo minimalnie gorsze od oczekiwań, PBG wyraźnie lepsze od oczekiwań, Polimex nieco lepsze od oczekiwań, GPW nieco lepsze od oczekiwań

Komunikaty ze spółek:

REDAN – obniża prognozy, w 2011 przychody mają wynieść 387,5 mln PLN, a zysk netto 10 mln PLN. Poprzednio spółka prognozowała : 415,8 mln / 14 mln PLN. Prognoza została obniżona przez gorsze wyniki w sklepach dyskontowych Textilmarket. Prognoza na 2012 ( 507,8-539,9 / 21-26 ) nie została zmieniona

HAWE – RN zgodziła się, aby były prezes Robert Kwiatkowski mógł sprzedać 2 mln akcji, które dostał w listopadzie 2010 po 1 PLN. Akcje dziś kosztują 2,67 PLN. Pierwotnie lockup na te akcje miał obowiązywać do lipca 2012.

OTMUCHÓW – UOKiK zgodził się na przejęcie PWC Odra. Otmuchów kupi akcje Odry za 10 mln PLN. Po transakcji będzie mieć ponad 51% akcji Odry.

PETROLINVEST – do obrotu wchodzi 3,55 mln akcji serii C sprzedanych po cenie emisyjnej 10 PLN.

SYGNITY – NWZA zgodziło się na 3letni program emisji obligacji o wartości do 100 mln PLN

MERCOR – przychody w lipcu spadły o 1,4% rdr

 
PULS BIZNESU

ASSECO POLAND – obecny kurs akcji jest wg prezesa odpowiedni do natychmiastowego skupu akcji. Buyback ma zostać uchwalony na NWZA 6 września. Obok buybacku spółka chce w 2012 wypłacić dywidendę wyższą niż w tym roku ( ostatnio 1,80 PLN na akcję )

BORYSZEW – po przejęciu AKT dostawy do Volkswagena będą sięgać 200 mln EUR rocznie

CITY INTERACTIVE – nie będzie dywidendy, będzie nowe studio deweloperskie w Rumunii, zdaniem analityków w 2012 możliwe 40-50 mln PLN zysku netto

LPP – 200 mln PLN zysku netto w 2011 jest realne – twierdzi wiceprezes

NEUCA – rynek leków spadnie w 2012 o 3%, ale spółka ma zarobić więcej, bo nie posiada aptek. W tym roku ma być 44 mln PLN zysku netto, spółka chce wejść na rynek leków na receptę pod własną marką.

NG2 – dynamika przychodów w 2011 będzie dwucyfrowa ( po półroczu 10% ), zysk netto może być w okolicach 146 mln PLN.

PGNIG – przygotowuje wniosek do arbitrażu w Sztokholmie w sprawie sporu z Gazpromem o nową formułę cenową w kontrakcie gazowym. W tej samej sprawie do arbitrażu z Gazpromem poszły już RWE i E.On


PARKIET

CD PROJEKT RED – od września spółka będzie wyłącznym dystrybutorem gier Activision Blizzard na Polskę, zostanie też wydawcą filmów i seriali Polsatu.

CITY INTERACTIVE – w drugim półroczu będzie tylko jedna premiera gry, ale półrocze ma być na plusie.

GRAAL – RN zgodziła się na buy back. Graal na skup akcji chce wydać 25 mln PLN, skup ma być prowadzony po cenach wyższych niż 8 PLN, ale niższych niż 20 PLN.

LENTEX – przejęty niedawno Gamrat uruchomi we wrześniu linie do produkcji rur o dużych średnicach przez co podwoi moce produkcyjne w tym asortymencie i zwiększy przychody o 12 – 18 mln PLN.

WILBO – zdaniem analityków spółka sprzedaje firmę zależną Proryb za bezcen.

HELIO – w nowym roku obrotowym spółka chce mieć 100 mln przychodów ( ostatnio 85 mln ) i ponad 8 mln PLN zysku netto ( ostatnio 2,35 mln )

RAFAMET – szukają „mniejszościowego inwestora branżowego” dla zależnego Zespołu Odlewni, który przynosi straty

CHFPLN niedługo po 3,20 ?

Jeśli EUR/CHF utrzyma się do końca dnia powyżej 1,18 będe oczekiwał na całą serię opinii o tym, że zmienia się trend i że teraz już CHF będzie tanieć. To dość istotny moment dla CHF.


W razie zmiany trendu oczekiwałbym, że EURCHF wzrośnie nawet pod 1,30. To powinno nam dać zejście CHF/PLN w okolice 3,20 PLN. Ale najpierw musi wytrzymać 1,18.

Ujemne stopy procentowe w Szwajcarii. Już są.


Widzieliście kiedyś ujemne stopy procentowe ? Nie ? No to proszę bardzo :



W przypadku dwuletnich obligacji ujemne stopy mamy zarówno przy ofercie kupna, jak i ofercie sprzedaży. W przypadku obligacji trzyletnich, a także pożyczek międzybankowych na tydzień, miesiąc i 6 miesięcy oferty z ujemną stopą procentową mamy z jednej strony rynku.

Ujemna stopa procentowa polega na tym, że pieniądz zainwestowany przynosi nie odsetki, czyli zyski, ale koszty czyli straty. To tak jakby trzeba było płacić bankom za to, że wkładamy nasze pieniądze na lokatę.  Brzmi to kompletnie absurdalnie, a jednak jest to prawda. Na rynku są obecnie ludzie, którzy są gotowi dopłacić do tego, żeby ich pieniądze zostały zainwestowane w szwajcarskie obligacje. Czyli za papier, który w momencie wykupu będzie wart 100 CHF, są w stanie zapłacić dzisiaj 101 CHF.

Przyczyny są dwie. Po pierwsze to co dzieje się na rynku i ucieczka w stronę uważanych za bezpieczne aktywów szwajcarskich ( także obligacji amerykańskich oraz złota ) powoduje, że niektórzy są w stanie kupić za 101 coś co jest warte 100, bo mogą liczyć, że za kilka dni uda im się to sprzedać kolejnym chętnym za 102, albo może i 103. Nie można takiego scenariusza wykluczyć. Po drugie jest bardzo dużo banków, zwłaszcza w strefie euro i w USA, które dysponują kolosalnymi pokładami gotówki, z którą coś muszą robić. Boją się puścić ją w ruch w formie kredytów dla firm, czy osób fizycznych, boją się zainwestować w akcje, obligacje, czy inne instrumenty finansowe, a przede wszystkim boją się pożyczać te pieniądze sobie nawzajem ( tak jak robiły to do tej pory ) bo oceniają, że ryzyko takiego ruchu jest bardzo wysokie. Wolą bezpiecznie i w sposób przewidywalny stracić 1 franka na transakcji „ kupuje za 101, a na końcu zostaje mi 100” niż pożyczyć pieniądze bankowi, który na drugi dzień straci płynność, bo okaże się, że za dużo ulokował w obligacje Włoch, która nagle stracą wartość. Dziś nikt nie wyklucza takich scenariuszy. Czyli mała strata jest do przełknięcia, ważne żeby było bezpiecznie.

To pokazuje, że :
- strach na rynkach międzybankowych nadal jest ogromny
- szaleństwo ucieczki do aktywów denominowanych CHF nie przemija

Co ciekawe dzisiaj rząd Szwajcarii zapowiedział ograniczenia w udzielaniu kredytów mieszkaniowych, aby uniknąć przegrzania szwajcarskiego rynku nieruchomości. 


Najwyraźniej szał związany z CHF zaczął już podnosić w Szwajcarii ceny domów ( to też przecież aktywa denominowane w CHF ). Okazuje się więc, że po Węgrzech i Polsce Szwajcaria będzie trzecim krajem w Europie, w którym trudniej będzie wziąć kredyt we franku. Przy okazji ciekawa jest wypowiedź ministra finansów, który twierdzi, że poprze każdy pomysł przedstawiony przez bank centralny. Mieć takiego ministra to z pewnością marzenie każdego szefa każdego banku centralnego na świecie

A kiedy moda na Szwajcarię przeminie (na skutek udanych interwencji rządu i banku centralnego ) miejsce franka zajmie korona szwedzka. Ich człowiek od zarządzania długiem publicznym powiedział to dzisiaj prawie wprost:


Najwyraźniej w Szwecji jeszcze nie wiedzą, jaki to problem być schronieniem dla przestraszonego światowego kapitału. Pan ze Szwecji dziś zdecydowanie wygrał mój prywatny konkurs na najciekawszą wypowiedź dnia

Jutro powinniśmy mieć trzy interwencje banków centralnych

Szykuje nam się bardzo ciekawy poniedziałek. Na pewno najciekawszy od października 2008, kiedy cały świat ratował walący się po bankructwie Lehman Brothers system finansowy. Moim zdaniem jutro też czeka nas skoordynowana akcja na skalę światową. Wyobrażam ją sobie tak :

- interwencja płynnościowa na rynku bankowym USA, tak na wszelki wypadek ( gdyby się okazało, że część uczestników rynku nie uważa już obligacji USA za odpowiednio dobrą gwarancję spłaty pożyczonych pieniędzy i żąda zwrotu gotówki, albo podniesienia oprocentowania ) wszyscy którzy w efekcie nagle będą potrzebować gotówki natychmiast dostaną ją od FED, żeby tylko cały system pracował dalej ( FT pisał o tym bardzo ciekawe rzeczy już miesiąc temu )
- interwencja walutowa Szwajcarii i Japonii ( na miejscu Szwajcarów poczekałbym do 1,05 na EUR/CHF i dopiero wtedy atakował )
- interwencja ECB na obligacjach Włoch i Hiszpanii ( bez żadnych oficjalnych informacji, żeby zwiększyć niepewność na rynku )
- konsensus polityczny w Unii w sprawie znacznego powiększenia funduszy EFSF

Pierwsze trzy rzeczy są moim zdaniem bardzo prawdopodobne. I mogą wystarczyć aby opanować spadki. Ostatnia w świetle ostatnich wypowiedzi niemieckich parlamentarzystów jest nieprawdopodobna. Dlatego kiedy opadnie kurz po jutrzejszej zwale ( bo to że się zwali rano jest chyba nieuniknione ) główna obawa rynku będzie dotyczyć możliwości obronnych strefy euro.

Aby obronić Włochy i Hiszpanię fundusz EFSF powinien mieć nie tak jak teraz kilkaset miliardów euro, ale co najmniej kilka bilionów euro. Już wcześniej główni sponsorzy Unii czyli Niemcy byli bardzo niechętni wykładaniu na ten cel kolejnych pieniędzy podatników. Teraz dochodzi kwestia ratingu. Skoro USA mają AA+, to można zacząć oczekiwać, że rating na przykład Francji, a może nawet i Niemiec też zostanie skorygowany. Przecież USA nie są w gorszej sytuacji niż Europa. Szanse na to, że najbogatsze państwa Europy, zagrożone obniżką ratingu będą pilnować Włoch maleją więc bardzo wyraźnie. One teraz już muszą same się pilnować. I to moim zdaniem będzie główny, długoterminowo negatywny efekt decyzji agencji Standard & Poors.

Ewentualnie można doszukiwać się w decyzji S&P też czegoś pozytywnego. Ale to nic pewnego, zwłaszcza że jest to związane z Chinami.

Chińczycy mają tyle amerykańskich obligacji w efekcie swoich nieustannych interwencji na rynku walutowym. Kurs chińskiego juana jest sztucznie osłabiany ( aby eksport z Chin był ciągle atrakcyjny cenowo ). Osłabianie polega na sprzedawaniu juana i kupowaniu dolarów. Jak już się ma te dolary, to trzeba je jakoś lokować. Więc Chiny od lat na potęge kupują amerykańskie obligacje. Ostatnio coraz częściej ostrzegali, że przestaną kupować obligacje USA i zdywersyfikują sobie portfel dorzucając do niego coś z Europy. Europie to pasuje jak ulał, bo każdy zainteresowany obligacjami Grecji, Portugalii czy Włoch ratuje te państwa przed bankructwem. Po obniżce ratingu USA Chiny mogą w końcu to zrobić i większą część swoich pieniędzy skierować właśnie na Europę, co z punktu widzenia strefy euro może być czymś bardzo pozytywnym.  

Oczywiście pozostaje kwestią bardzo dyskusyjną czy z punktu widzenia Europy lepiej być w amerykańskiej czy w chińskiej strefie wpływów. Zmiana głównego sponsora i opiekuna to przecież de facto zmiana geopolityczna. 

A póki co, pierwsze prognozy na jutro wspominają o możliwości kolejnych wzrostów na CHF.


Getin Holding zależy od franka szwajcarskiego

Już dawno nie widziałem ładniejszego wykresu. CHF od połowy kwietnia ponad 20% w górę, Getin Holding w tym samym czasie ponad 30% w dół :

Większość analityków twierdzi, że kredyty w CHF bardzo ładnie się spłacają i coraz droższy frank nie spowoduje, że ludzie przestaną je spłacać, a banki będą musiały pod to tworzyć rezerwy i księgować straty. Jednak w przypadku Getinu rynek ewidentnie dostrzega zależność między wartością banku, a poziomiem CHF. Getin Bank należący do Getin Holdingu ma największe spready na rynku. Obecnie sięgają 46 groszy. To oznacza, że jeśli kurs CHF sięgnie 3,77 PLN, a zadłużeni klienci Getinu będa płacić raty po kursie 4 PLN za CHF. Mogą więc wpaść w kłopoty szybciej niż inni. Z drugiej strony uchwalona właśnie ustawa antyspreadowa może pomóc klientom tego banku, ale z drugiej strony pozbawi Getin dość istotnego źródła dochodów. Tak źle i tak niedobrze.

WIG20 spadł dziś do poziomu najniższego od kilku miesięcy. Wszystkie spółki w tym indeksie wyglądają nienajlepiej. Ale najgorzej ( no może poza PBG ) wygląda Getin. Dziś jest najtańszy od września 2010.