Po dzisiejszej konferencji Europejskiego Banku Centralnego zastanawiam się, czy przypadkiem za jakiś czas mój kredyt hipoteczny z Multibanku nie zostanie zastawiony w niemieckim banku centralnym czyli Bundesbanku.
W weekend mieliśmy wybory parlamentarne w Chorwacji, Słowenii i Rosji. Słowenia to szósty kraj strefy euro, w którym kryzys finansowy przestawia scene polityczną, ale na pierwszy plan wybiła się Rosja, gdzie Putin chyba pierwszy raz w życiu dostał mniej niż 50%
W tematach polityczno-militarnych mamy Iran, który strącił amerykański samolot i zaczyna się odgrażać, że to nie koniec. ( ciekawe jak tam jutro cena ropy )
W ciągu tygodnia ma być jeszcze ciekawiej, bo to kolejny „kluczowy” tydzień dla strefy euro. Jutro w Paryżu spotyka się Merkel i Sarkozy. Mają uzgodnić wspólny plan dla Europy. Możliwe, że jego elementem będzie dziwny pomysł wpływowego niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeuble. Państwa w których dług publiczny przekracza 60% PKB mają utworzyć specjalne fundusze, z których spłacano by dług finansując to wpływami z podatków. Pomysł Schaueble jest dziwny, bo nikt tak właściwie nie wie,po co te fundusze w krajach strefy euro miałyby zostać powołane, przecież to i tak nic nie zmienia.
Angela Merkel z pewnością będzie naciskać na zmianę traktatów europejskich. Powoli pojawiają się w Europie głosy sprzeciwu. Austria na przykład wolałaby aby zmiany w konstrukcji UE ograniczyły się do takiego zakresu, którego nie trzeba będzie zatwierdzać w referendum
Jutro rynek będzie mógł też zareagować na plan oszczędnościowy przyjęty przez rząd włoski – efektem ma być 24 mld EUR oszczędności ( choć wg Bloomberga 30 mld EUR ). Włochy nakładają podatki na jachty dłuższe niż 10 metrów, luksusowe samochody i prywatne samoloty, premier zapowiedział, że nie będzie pobierać wynagrodzenia. Rząd nie podniesie natomiast podatków dochodowych.
Tymczasem wybory w Grecji mogą być później niż 19 lutego – dopiero po porozumieniu z prywatnymi bankami w sprawie redukcji greckich długów – powiedział szef opozycji - A.Samaras.
Najciekawsze rzeczy dzieją się jednak w Niemczech. Commerzbank – kontrolujący polski BRE ( mBank i Multibank ) jest prawdopodobnie w takich tarapatach, że będzie musiał być znacjonalizowany
A politycznie : lider Socjaldemokratów Peer Steinbruck wyklucza wielką koalicję z CDU, czyli jeśli się coś stanie koalicji CDU z FDP, to będą wcześniejsze wybory. A koalicji CDU-FDP może się coś stać, jeśli w 2012 Merkel przegra kolejne wybory lokalne ( w maju w Szlezwyku Holsztynie )
Najnowsze, ciekawe dane z Chin, o inflacji będą w czwartek. Wtedy też odbędzie się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, na którym może zapadnie decyzja o obniżce stóp procentowych, a może nawet o jakichś bardziej nadzwyczajnych krokach. ECB zdecyduje się na nie jednak tylko pod warunkiem, że będzie mieć pewność, że szczyt europejski dzień później podejmie równie przełomowe decyzje o charakterze politycznym. Za tydzień strefa euro może już wyglądać inaczej.
Trzy dni temu pisałem o tym, że Commerzbank i Unicredit,czyli banki kontrolujące polskie BRE ( czyli mBank i Multibank ) i Pekao SA będą potrzebować kapitału. Jeśli go nie znajdą, to będą musiały coś sprzedać, żeby poprawić sobie wskaźniki wypłacalności. W sytuacje obecnej nie przechodzą zaostrzonych stress testów, które mają być przeprowadzone w najbliższych miesiącach. Taka perspektywa każe sobie zadawać pytanie, czy BRE i Pekao SA nie zostaną niedługo wystawione na sprzedaż, podobnie jak obecnie wystawione na sprzedaż są Kredyt Bank i Millennium Bank, a wcześniej był BZ WBK.
Oczywiście i Włosi i Niemcy kontrolują bardzo dużo banków, których mogą w razie czego się pozbyć i nie muszą to być banki w Polsce. Ale jeśli coś trzeba sprzedać szybko i mieć nadzieje, że i tak dostanie się dobrą cenę, to niestety ( dla sprzedającego niestety ) trzeba sprzedawać te najlepsze części majątku, na które nie trzeba długo szukać kupca. Polskie banki należą pod względem jakościowym do najlepszych, a polski rynek uznawany jest za bardzo perspektywiczny. Jeśli trzeba coś sprzedać szybko i za dobre pieniądze, to bank z Polski nadaje się do tego bardzo dobrze.
Przy okazji warto przyjrzeć się szczegółom biznesu bankowego w wykonaniu Commerzbanku i Unicredit, oraz w wykonaniu niektórych banków w Polsce. Różnice są bardzo widoczne. Tradycyjna, „zdrowa” bankowość polega na tym, że bank z jednej strony ma swój kapitał i do tego pieniądze osób, które wpłacają je na lokaty i rachunki bieżące ( depozyty ). Z drugiej strony banki wprawiają te pieniądze w ruch, udzieląc kredytów. Bankowość współczesna, która często okazuje się „niezdrowa” polega na tym, że oprócz depozytów i kapitału banki dysponują pieniędzmi pożyczonymi od innych banków z rynku międzybankowego i od funduszy rynku pieniężnego, a z drugiej strony nie tylko udzielają kredytów, ale też inwestują na własną ręke na rynkach finansowych, np. w obligacje, ale też w inne, bardziej ryzykowne instrumenty. Generalnie więc podejmują się działalności bardziej ryzykownej niż kredytowanie firm i osób fizycznych ( bo chcą na tym więcej zarobić ). W bilansach banków widać skąd banki mają pieniądze i w co je lokują
Widać wyraźnie, że polskie banki są zdecydowanie bliżej modelu tradycyjnego. Skala ich działalności jest lepiej dopasowana do posiadanego kapitału. Są w znacznie większym stopniu oparte o depozyty i prawie nie korzystają z finansowania z rynku, lub od innych banków ( wyjątkiem jest BRE, który pożycza pieniądze od Commerzbanku ). Z drugiej strony widać, że polskie banki skupiają się przede wszystkim na kredytach, u nas raczej nie do pomyślenia jest sytuacja jak w Commerzbanku, gdzie na kredyty idzie mniej niż połowa środków banku. Pod tym względem najbardziej zbliżony do modelu zachodniego jest ING BSK, który jednak wygląda najbezpieczniej pod względem wskaźnika kredyty/depozyty. Generalnie bank zachowujący ostrożność nie udziela więcej kredytów, niż ma depozytów, najczęściej ta relacja jest jak 1:1. Tutaj akurat Unicredit nie wygląda źle, ale Commerzbank i zależny od niego BRE, to jak widać trochę inne podejście do bankowości.
Commerzbank podaje wyniki finansowe za III kwartał 4 listopada. Unicredit podaje swoje wyniki 14 listopada. Kto wie, może przy okazji publikacji wyników ogłoszą coś ciekawego, co będzie dotyczyć aktywów w Polsce.
Analitycy Credit Suisse policzyli, które banki w Europie potrzebują nowego kapitału i ile, a które go nie potrzebują. Szerokie tło problemu opisuje dziś Financial Times, a ja zwracam uwagę, na tabelkę zamieszczoną w ich tekście. Tabelka jest właśnie autorstwa analityków Credit Suisse. To zestaw banków, które będą potrzebować nowego kapitału z zaznaczeniem ile tego kapitału będą musiały zebrać:
Wśród banków, które wg CS będą potrzebować nowego kapitału jest pięć obecnych na polskim rynku:
- Unicredit ( inwestor w Pekao SA ) – potrzebuje 12 mld EUR
Wartość rynkowa polskich banków, kontrolowanych przez te z niedoborem kapitału:
- Pekao SA 8,8 mld EUR
- BRE 2,5 mld EUR
- BZ WBK 3,8 mld EUR
- ING BSK 2,2 mld EUR
- Millennium 1,3 mld EUR
Proces sprzedaży Millennium Banku już trwa, powstaje pytanie, czy pozostałe banki też za chwilę będą wystawione na sprzedaż ? BZ WBK raczej nie, bo Santander dopiero niedawno ten bank kupił, a sam jest na tyle duży, że może spokojnie sprzedać coś innego i w ten sposób zdobyć gotówkę. Z kolei potrzeby kapitałowe ING są na tyle nieduże, że ten bank też powinien sobie poradzić bez drastycznych ruchów ( wyjście z polskiego rynku, który jest jednym z najlepszych rynków bankowych w Europie z pewnością należałoby uznać za ruch drastyczny ).
Pozostaje kwestia Commerzbanku i BRE oraz Unicreditu i Pekao SA. I bank niemiecki i włoski mają oczywiście dość dużo możliwości ruchu. Zawsze można sprzedać coś innego, z pewnością ani Commerzbank ani Unicredit nie chciałyby z polskiego rynku wychodzić. Ale potrzeby kapitałowe akurat w tych bankach wyglądają na spore. A kryzys, to kryzys, czasami żeby się ratować trzeba zrobić coś, czego bardzo chciałoby się uniknąć. W najbliższym czasie z pewnością warto będzie pilnie śledzić wszystkie wypowiedzi osób zarządzających Unicreditem i Commerzbankiem. Przed nimi czas trudnych wyborów.
Jednocześnie pojawiła się plotka, że Francja za chwile dostanie obniżony rating. Giełdy runęły. Najbardziej taniały akcje Societe Generale. Tym razem sytuacją przeraziły się chyba nawet agencje ratingowe, bo bardzo szybko i Moody’s i Fitch potwierdziły, że Francja ma AAA z perpsketywą stabilną. Ale Societe Generale tracił dalej. Pojawiła się kolejna plotka, że bankrutuje, bo prezesa tego banku widziano go na spotkaniu z Sarkozym.
Potem Francuzi zaczęli się za odkręcanie plotek. Szefa SocGen nie było u Sarkoziego, a sam Sarkozy wrócił na urlop jak gdyby nigdy nic. Ale rynek się już nie podniósł.
W Paryżu spadły wszystkie spółki wchodzące w skład indeksu CAC40, sam indeks spadł o ponad 5%, a akcje Societe Generale spadły o 15%.
Bo tak naprawde nie chodzi tu tylko o Francję. Rynek wpadł w panikę przez samą tylko plotkę o niższym ratingu dla Francji, bo gdyby go obniżono, to oznaczałoby to kolosalne utrudnienia w budowaniu europejskiego funduszu ratunkowego EFSF. Ten unijny mechanizm ma się w założeniu opierać na gwarancjach i solidnych gospodarczych podstawach głównych fundatorów funduszu, czyli Niemiec i Francji. Jeśli chodzi o pozostałe wielkie europejskie gospodarki, to Wlk. Brytania jest poza euro, a Włochy są raczej po stronie tych, którzy pomoc dostają, a nie fundują. W takiej sytuacji obniżenie ratingu Francji praktycznie rozwala całą koncepcję, bo Niemcy samodzielnie wszystkich na plecy nie wezmą. Zresztą nawet gdyby chciały, to oznaczałoby to dla nich taki wzrost długu, że same po chwili musiały szukać pomocy finansowej. Niższy rating dla Francji oznaczałby więc, że w całej strefie euro nie ma pieniędzy na to aby ratować Włochy i Hiszpanię, a nawet na to, żeby jeszcze trochę pomóc Grecji, Portugalii i Irlandii. Można więc chyba zaryzykować twierdzenie, że dziś rynek zrobił sobie próbkę reakcji na ewentualny rozpad strefy euro w przyszłości.
Niezależnie od tego, że teraz już zupełnie głośno i odważnie mówi się o tym, że wraca recesja i że będzie straszna:
A do tego dzisiaj
- Bank Anglii obciął prognozę wzrostu PKB ( a kilka dni temu była plotka, że jak to zrobi, to W.Brytania dostanie niższy rating )
- banki mogły wziąć sobie z ECB tyle ile dusza zapragnie do marca i wzięły 49 mld EUR. W październiku 2008 na podobnej aukcji ratunkowej chciały 50 mld EUR, więc nie wygląda to dobrze. Ciągle mamy zagrożenie credit crunchem w Europie
- IIF, czyli stowarzyszenie banków, które ciągle negocjuje z Grecją warunki zamiany ich starych obligacji na nowe dało znać, że tą wymianą mogą być objęte wszystkie greckie obligacje, które trzeba by wykupić nie do 2020 tak jak zakładano do tej pory, ale nawet do 2024. Czyli obligacji na wymiane będzie więcej, czyli banki będą księgować więcej strat. Swoją drogą, Commerzbank już to przewidział i zaksięgował sobie greckie straty już na zapas. Wiara w europejski sukces w bankach jak widać jest przeogromna.
What does Dr. Copper say?
-
https://bondvigilantes.com/wp-content/uploads/2025/09/1-what-does-dr-copper-say-1024x576.pngWe’ve
spent nearly two decades on this blog exploring the econom...
Trzy części mojego portfela akcyjnego
-
*Portfele inwestycyjne nie zawsze są jednorodne. Niekiedy inwestorzy w
ramach jednego portfela realizują kilka strategii inwestycyjnych. Dzisiaj
opiszę, ja...
Podróż w głąb rzeczywistości 3: List Groka
-
"Jutro to dziś-tyle że jutro".
AI zmieni wszystko.
*Czym/kim jest obecny Grok?*
„Jestem Grok, sztuczna inteligencja stworzona przez xAI. Moim zada...
An Autopsy of American Exceptionalism
-
I’m writing this in a Parisian cafe in the year 2050. I’m doing a reverse
Hemingway, trying to become a better writer as I get into my 70s while I [
… ]
A long strange trip
-
For readers who don’t already know this, my new blog is over at Substack:
scottsumner.substack.com This will be my final Money Illusion post. The
blog bega...
The myths that refuse to die
-
In my last post, I debunked the myth of the "reserve pool" of British
workers. In this post, I discuss three more labour force myths that refuse
to die:...
This is the end
-
Ladies and gentlemen, this is the final post I will be publishing at The
Reformed Broker....
The post This is the end appeared first on The Reformed Brok...
Zarabianie na kryptowalutach
-
Zarabianie na kryptowalutach Kryptowaluty zyskują coraz bardziej na
popularności. Są bardzo kuszącą opcją dla inwestorów z całego świata,
ponieważ mogą p...
Po ile CO2?
-
Podejdźmy teraz do wczorajszego tematu nieco bardziej cynicznie zakładają
bezpodstawnie, że te ostatnie organizowane w różnych krajach Europy szkolne
pro...
Żre, nie żre, żre ale nas
-
Zastanawialiście się kiedyś co sobie myśli przeciętny Polak, który wchodzi
na antypisowski portal informacyjny i widzi dwa albo trzy teksty o porażce
aukcj...
Barnejek on PremoSocial
-
I have been tweeting for several years now and have found twitter immensely
useful for better understanding of markets. I can’t recall how many times I
fou...
Why Won't the Fed Raise Rates?
-
Guest post by Norman Mogil
When the Federal Reserve's Open Market Committee (FOMC) meets in the coming
week, there will be pressure from various quarte...
Nic się nie stało. Polacy, nic się nie stało
-
Narodowa Telewizja przeoczyła fakt, że Polska będzie musiała płacić wyższe
odsetki za pożyczanie pieniędzy za granicą. W sumie nie ma się co dziwić,
że Tel...
Europa już nie boi się Grexit'u
-
Grecka radykalna lewicowa Syriza nie tylko wygrała niedzielne wybory
parlamentarne (niewiele brakowało do możliwości samodzielnego rządzenia!),
ale dość ł...
-
This blog will no longer be updated.
Our thoughts on all things central banking, along with the more wonkish
elements of economic policy, will appear on ...