Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SP500. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SP500. Pokaż wszystkie posty

Wzrosty na giełdach a "dodruk" pieniądza w FED

Dziś w Europie były spadki. Warszawa nie była wyjątkiem. Spadki dośc powszechnie tłumaczono tym, że w opublikowanym wczoraj sprawozdaniu z ostatniego posiedzenia FED znalazł się wątek dotyczący szybkiego zakończenia tak zwanego "druku" pieniądza w amerykańskim banku centralnym.

Rajd św. Mikołaja już trwa


W Stanach mieli dziś piękną sesję. Indeks S&P 500 po zejściu o 1% w dół odrobił wszystkie straty ze sporą nawiązką i zyskał na zamknięciu blisko 0,8%. Od dołka zrobił więc blisko 2%. A ten dołek nie był przypadkowy. Po fali wzrostowej, która trwała od połowy listopada, rynek amerykański wszedł w korektę, która trwała 2 i pół sesji i zabrała blisko 38,2% wczesniejszych wzrostów. Mamy więc za sobą korektę prawie idealnie do poziomu Fibonacciego.



Co ciekawe, cała ta fala wzrostowa z drugiej połowy listopada to też była korekta w większym trendzie spadkowym, który obowiązuje od połowy września. Korekta wzrostowa zabrała jak do tej pory dokładnie 50% wcześniejszego spadku, czyli mamy kolejne zniesienie Fibonacciego. Po dzisiejszej sesji poziom ten jest lekko naruszony, co daje nadzieje na dalsze wzrosty



Jeśli Ameryka będzie dalej rosnąć, to powinno to pomagać wzrostom także na polskiej giełdzie. Tutaj WIG20 zszedł dziś od góry do przebitej wcześniej linii oporu, zamieniając ją we wsparcie. Jednocześnie potwierdził linię wsparcia w trwających od 9 listopada wzrostach



W szerszym, bardziej długoterminowym ujęciu widać, że ten 9 listopada był istotny, bo wtedy chyba już definitywnie odbiliśmy się od przebitej we wrześniu linii wyznaczającej przez wczesniejsze 12 miesięcy trend boczny.



Wybicie było we wrześniu, potem mieliśmy cofnięcie w ramach potwierdzania od góry przebitej linii oporu. Przełom października i listopada to była walka o to, aby pozostać nad linią, co się udało. Od 9 listopada trwa więc nowa fala wzrostowa. Albo inaczej: od 9 listopada trwa rajd św. Mikołaja.

Ameryka poniżej średniej 200sesyjnej

Dziś amerykański indeks S&P500 pierwszy raz od czerwca zakończył sesję poniżej swojej średniej 200-sesyjnej. Ta średnia, zwłaszcza w USA, jest bardzo ważna. Przejście indeksu przez tę średnią w górę, lub w dół jest natychmiast silnie nagłaśniane jako sygnał, że rynek jest w trendzie wzrostowym, albo spadkowym ( czyli automatycznie przejście na drugą stronę średniej oznacza zmianę trendu ).

Dzisiaj S&P500 spadł pod średnią. Czyli teoretycznie należy akcje sprzedawać. Radziłbym jednak dokładniej przeanalizować co się działo z giełdą we wcześniejszych podobnych przypadkach. Weźmy pod uwagę okres ostatnich czterech lat. Mamy tu cztery ciekawe przypadki:



Przypadek pierwszy - lato 2009. Po zakończeniu wielkiej zwały wywołanej bankructwem Lehman Brothers indeks rośnie od marca i w końcu dociera do średniej, po czym ją przebija. A następnie ześlizguje się po niej w dół, chociaż ciągle pozostaje powyżej. Ale mimo to spada jeszcze przez półtora miesiąca i kolejną falę wzrostową zaczyna dopiero w lipcu.

Przypadek drugi - wiosna 2010. Najpierw 6 maja kurs spada pod średnią na 1 dzień i niczego to nie zmienia. 20 maja spada pod średnią jeszcze raz, tym razem na dłużej, ale wywołuje to spadek tylko o kolejne 5%. Wcześniej od kwietniowego szczytu indeks spadł już o blisko 10%, czyli przebicie średniej to tak własnie początek końca spadków, a nie ich początek. Potem w czerwcu i w sierpniu kurs przebija średnią od dołu w górę, ale za każdym razem są to wybicia fałszywe. Do trendu wzrostowego udaje się wrócić dopiero za trzecim razem (głównie dlatego, że Bernanke wtedy zapowiada QE2)

Przypadek trzeci - lato 2011. W sierpniu kurs spada poniżej średniej 200sesyjnej i wywołuje to spory popłoch na rynku, indeks spada łącznie jeszcze o 16,5%. Potem średnia działa jako opór przy próbach powrotu do wzrostów. Udaje się dopiero za czwartym razem.

Przypadek czwarty - wiosna 2012. 1 czerwca sesja kończy się dokładnie tak samo jak dzisiaj. Duży spadek i przebicie średniej pod koniec sesji. Następnego dnia rynek wyznacza lokalny dołek, spadek zostaje powstrzymany. Kolejnego dnia mamy lekki wzrost, jesteśmy trzeci dzień tuż pod średnią. Kolejnego dnia kurs wraca nad średnią, rozpoczyna się kolejna fala wzrostowa.

Każdy przypadek jest inny. Przebicie średniej 200 sesyjnej może wywołać mały spadek, duży spadek, albo niczego nie wywołać (jeśli to lekkie jednodniowe przebicie). Czasami też po przebiciu średniej kurs zachowuje się odwortnie, niż to się opisuje w literaturze.

Czyli jeszcze raz.

Dziś amerykański indeks S&P500 pierwszy raz od czerwca zakończył sesję poniżej swojej średniej 200-sesyjnej. Ta średnia, zwłaszcza w USA, jest bardzo ważna. Ale na razie nic z tego nie wynika.

Jutro za to będzie bardzo ciekawa sesja w Stanach. 

W Ameryce znów będą drukować pieniądze


Z opublikowanego dziś sprawozdania z ostatniego posiedzenia FED wynika, że amerykański bank centralny jest bardzo blisko podjęcia decyzji o kolejnym, trzecim już w ostatnich latach programie tzw luzowania ilościowego – czyli wykupu z rynku pewnej ilości obligacji w zamian za gotówkę (po to, żeby obniżyć rynkowe oprocentowanie obligacji, czyli obniżyć rynkowe stopy procentowe zachęcając tym samy firmy do inwestowania, co pobudzi wzrost gospodarczy). W takich operacjach bank centralny tę gotówkę bankom od których odkupuje obligacje po prostu dopisuje na kontach tworząc tym samym nowy pieniądz, dlatego potocznie mówi się na to „drukowanie pieniądza”.

Wygląda, jakby miało dalej rosnąć.


Tydzień temu wydawało mi się, że rynek może ruszyć do góry. Okazało się, że byłem nadmiernym pesymistą.
Zakładałem bowiem, że czeka nas jeszcze jeden powrót w dół, że Amerykanie nieco dłużej popracują nad prawym ramieniem odwróconej głowy z ramionami, a my spędzimy więcej czasu przy poziomie 50% zniesienia ostatniej fali spadkowej. Po tygodniu i u nich i u nas bariery te są już za nami.



W USA znów wydaje mi się, że przydałby się ruch w dół. Tym razem już nie po to, żeby zrobić ładne ramię, ale po to, żeby powrócić do przebitej linii szyi i tym samym potwierdzić jej istotność. Wyżej mamy przede wszystkim linię oporu idącą przez wiosenne szczyty, którą wykres może spotkać w okolicach 1400. Jest jeszcze stara linia szyi z poprzedniej formacji głowy z ramionami, która może działac jak opór, ale prawde mówiąc nie wiem czy to coś istotnego. Ta linia wyżej jest moim zdaniem ważniejsza.

Na naszej giełdzie WIG20 dotarł w bardzo ciekawe miejsce – jesteśmy przy 61,8% zniesieniu Fibonacciego i jednocześnie przy starym, przebitym w kwietniu dolnym ograniczeniu trójkąta, z które indeks wyszedł dołem kilka tygodni temu.



Kilka dni temu udało się pokonać 50% zniesienie Fibo i do tego linię trendu spadkowego pociągniętą jeszcze od szczytów z maja ubiegłego roku. Jeśli uda się przejść przez 2280, celem będzie górne ograniczenie trójkąta, czy też trendu bocznego, czyli okolice 2350-2360. Wyżej są trudne do przejścia zasieki, które ciągną się aż do 2450. Ale te 2360 moim zdaniem jest spokojnie do zdobycia w ciągu paru tygodni.

Amerykańskie głowy z ramionami

Fundamentalnie wokół rynków jest już tak duży mętlik ( Grecja, Hiszpania, Włochy, szczyt unijny ), że rynek sam nie wie co z tym zrobić. W takich sytuacjach szczególnie ważna robi się analiza techniczna, jako jedyne źródło w miarę konkretnych wskazówek dla inwestorów.

Sytuacja na S&P500 wygląda dość obiecująco. Moim zdaniem rynek jest w trakcie budowania formacji odwróconej głowy z ramionami, która po wypełnieniu zapowiada wzrosty.



Trzeba jeszcze dorysować prawe ramię, tak więc nawet jeśli S&P500 teraz spadnie poniżej 1300 punktów nie będzie to oznaczać nic złego. To ciągle będzie rysowanie ramienia, a potem powinniśmy pójść ponad 1335 i w stronę 1400.

Do scenariusza związanego z głową i ramionami na rynku amerykańskim podchodziłbym bardzo poważnie, bo historia ostatnich trzech lat pokazuje, że to na ich rynku bardzo skuteczna formacja. Właściwie wszystkie ważniejsze fale wzrostowe właśnie od niej się zaczynały. Fale spadkowe też pare razy były efektem tej formacji.



W Stanach więc możliwy jest teraz ruch poniżej 1300, a potem wyraźniejszy ruch w górę. W Polsce WIG20 też ma przed sobą teraz raczej spadki, bo właśnie dotarł do 50% zniesienia Fibonacciego całej fali spadkowej w ramach trendu bocznego.



A potem, jak Stany ruszą w górę, my też może nawet się przez te 50% Fibonacciego przebijemy.

Jeśli chodzi o preteksty fundamentalne do tych ruchów, to zupełnie bym się o to nie martwił. Będzie ich cała masa. Grecja, Hiszpania, Włochy, szczyt unijny, takie tam różne.

Czerwiec na giełdach


Ameryka ma za sobą najgorszą sesję w tym roku. S&P500 właśnie spadł o 2,5%. Tym samym czerwiec rozpoczął się w jak najgorszym stylu. 

Cztery wykresy przed urlopem

W związku z tym, że własnie mi się zaczął urlop jestem pełen obaw o koniunkturę na rynku. W przeszłości w czasie moich urlopów na rynku działy się straszne rzeczy, takie jak chociażby bankructwo Lehman Brothers, bankructwo General Motors oraz pierwszy bailout Grecji. Teraz sytuacja też nie wygląda najlepiej.

Najgorszy dzień roku na giełdach

Sytuacja na rynkach finansowych znów gwałtownie się pogarsza. WIG20 spadł dziś o 1,8% zaliczając najgorszą sesję w tym roku. Nie jesteśmy wyjątkiem. W Tokio (-2,3%) i Londynie (-2,3%) mieli dziś największe spadki od listopada, Paryż spadł o 2,7%. Rentowność obligacji hiszpańskich znów prześcignęła polskie i przekroczyła 5,5%. Strach wrócił.

Amerykanie walczą o hossę

Sytuacja na giełdach po świetnym grudniu i styczniu zaczyna się trochę komplikować. Moim zdaniem nieprzypadkowo, a przyczyną komplikacji jest linia oporu do której doszedł indeks S&P500
 

Jak widać, nie jest to linia błaha, bo chodzi o linię bessy poprowadzoną od szczytu wszechczasów z października 2007 przez ubiegłoroczne maksimum z maja.

Hossa w USA (i tym samym na świecie) skończyła się jesienią 2007. Potem mieliśmy długą i bolesną bessę z bankructwem Lehman Brothers w środku. Zaczęliśmy z niej na serio wychodzić w lipcu 2009 po ukształtowaniu się formacji odwróconej głowy z ramionami, która zapowiadała wzrost indeksu o 280 punktów w okolice 1230. Wzrost trwał do kwietnia 2010 i doprowadził rynek do poziomu 1220. Wcześniej w grudniu 2009 została przebita pierwsza linia bessy, która z kolei w czerwcu 2010 podziałała jako wsparcie dzięki któremu zakończyła się korekta trwająca od kwietnia. Rozpoczęła się kolejna fala wzrostów, która trwała do momentu przebicia linii trendu wzrostowego w czerwcu 2011. Potwierdzenie przebicia przyszło pod koniec lipca i wtedy rynek runął o 20% w dół. Po zaliczeniu dołka w październiku rośniemy i własnie doszliśmy ponownie do linii bessy.

Jeśli rynek ją pokona, to moim zdaniem będzie to zaproszenie do długiego marszu w kierunku szczytu wszechczasów z 2007, czyli okolic powyżej 1550. Jeśli to się nie uda (na razie się nie udaje), to niewykluczone, że czeka nas testowanie rosnącej linii przechodzącej przez dołki z marca 2009 i października 2011, która obecnie jest w okolicach 1140, ale dość szybko rośnie. Gdyby ta linia została przebita w dół, to wtedy scenariusz końca trzyletniego odbicia i powrotu do bessy stanie się scenariuszem bazowym. Hosse od bessy dzieli dziś 190 punktów (1330 vs 1140), a dystans ten codziennie będzie się zmniejszał.

Koniec łatwych wzrostów

Moim zdaniem istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo rychłego zakończenia ostatniej fali wzrostowej na giełdach. Niewykluczone, że zakończyła się ona już wczoraj.

Jeśli giełdy mają spadać, to albo teraz, albo wcale

Po tym jak w piątek Standard & Poors obniżył ratingi krajom strefy euro, a jednocześnie w tym samym dniu załamały się rozmowy o redukcji długu Grecji, poniedziałek na rynku nie może być nudny. Ale to wcale nie musi oznaczać jakiejś paniki, wyprzedaży, czy krachu.

Nieprzypadkowe wzrosty na początek 2012


Rok 2012 rozpoczął się na giełdach bardzo ładnie. Moim zdaniem nieprzypadkowo, bo są powody dla których giełdy teraz mogą trochę rosnąć.

Jedna kreska to rule them all


Niemcy za 90 dni mogą mieć niższy rating, Francja też, przed nami scenariusze dotąd niewyobrażalne. A na giełdach spokój. Spadek o mniej niż 1%, nic wielkiego. Oczywiście wszystko można uzasadnić w sposób "mądry". Już wczoraj słyszałem hipotezy, że zagrożenie ze strony Standard & Poors i możliwych obniżek ratingów tak naprawdę rynkom się spodoba, bo wystraszy polityków i przyspieszy podejmowanie decyzji. Możliwe, że tak się stanie. Wydaje mi się jednak, że rynki przed popłochem i głębszymi spadkami ocaliła jedna kreska na wykresie.

16 listopada 2011

Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1244,75, teraz jest na poziomie 1242,25, co oznacza spadek o 0,20%.

Indeks S&P500 cały czas jest w trendzie bocznym ograniczonym opadającą linią oporu i rosnącą linią wsparcia. Dziś opór jest na 1266, a wsparcie na 1235. Przebicie jednej z linii powinno pokazać kierunek na kolejne tygodnie.


Kontrakt na S&P 500: opór na 1265, wsparcie na 1234 i 1224.

WIG20 wczoraj obroni się przed zejściem poniżej minimum z czwartku – 2322 – które stanowi teraz istotne wsparcie.  Niżej jest dołek z 20 października – 2222. Z drugiej strony jest maximum z poniedziałku 2361, a linia oporu jest dziś na poziomie 2401.

Kontrakt na WIG20 : wsparcia na 2273 i 2234. Opory na 2374 i 2425.

Dziś kolejny raz o nastrojach na rynkach akcji będą decydować notowania obligacji. Wczoraj obligacje włoskie powróciły powyżej 7%, pomimo obecności EBC na rynku. Szybko taniały też obligacje Hiszpanii i Francji. Rentowność tych pierwszych doszła do 6,27%, a tych drugich do 3,62%. Wyraźnie taniały też obligacje Austrii i Belgii. Tak właściwie nic innego obecnie się nie liczy.

Coraz słabiej wygląda euro. Kurs EUR/USD dziś w nocy zszedł poniżej dołka sprzed kilku dni (1,3484) i jest najniżej od ponad miesiąca. Kolejnym punktem docelowym może być dołek z początku października 1,3145. Jeśli euro będzie dalej tracić, to będzie to także oznaczać ryzyko osłabienia dla PLN. Ale na razie złoty radzi sobie dzielnie i utrzymuje się w okolicach 4,43-4,44. Dopóki złoty jest poniżej 4,48-4,49 - nie dzieje się nic groźnego. 

Dziś o 11 jest inflacja w strefie euro - ma być 3%, o 14:30 jest inflacja w USA - ma być 3,6%, inflacja bazowa ma wynieść 2,1%. O 15:15 produkcja przemysłwa w USA, oczekiwany jest wzrost o 0,4%.

15 listopada 2011

Lekkie spadki na początek. Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1254,55. Teraz jest na poziomie 1248,45, co oznacza spadek o 0,49%.

Indeks S&P500 ciągle znajduje się w trwającym od początku miesiąca trendzie bocznym. Główny opór od góry to 1268, a wsparcie od dołu to 1233. Aby coś się zaczęło dziać, indeks musi przebić jedną z tych dwóch barier.

Kontrakt na S&P500 próbował rano przebić się przez 1268, ale mu się to nie udało. Dziś linia oporu będzie już troszkę niżej, na 1266. Z drugiej strony wsparcie jest na 1222.

WIG20 ma dziś opór na 2404, a wsparcie na 2265. Kontrakt na WIG20 ma opór na 2427 i wsparcie na 2274.

Ciekawe rzeczy dzieją się na surowcach. Miedź wczoraj próbowała wybić się powyżej linii oporu – bezskutecznie

 
Ropa crude z kolei drugą sesję z rzędu była bardzo blisko bariery 100 USD za baryłkę. Wyjście ropy ponad 100, albo miedzi ponad linię oporu stanowiłoby dość optymistyczny sygnał dla rynków akcji.

Obligacje Włoch przestały drożeć – możliwe, że efekt odejścia Berlusconiego już się zakończył. Wczoraj na zamknięciu rentowność włoskich obligacji sięgała 6,68%. Do tego pogarsza się sytuacja Hiszpanii. Ich obligacje mają już rentowność 6,04%. Potaniały też nieco obligacje francuskie (3,40% przy 1,78% na obligacjach niemieckich ) Dalszy wzrost rentowności będzie psuł nastroje na giełdach.

Niemiecka partia CDU zgadza się na to, aby państwa strefy euro mogły ją dobrowolnie opuszczać. Coraz wyraźniej widać, żę niemieckie propozycje zmian w traktacie unijnym będą szły właśnie w tym kierunku 

Warren Buffet inwestuje spore pieniądze w IBM. Kupił ich akcje za ponad 10,5 mld USD i ma w spółce ponad 5% akcji. To pierwsza inwestycja Buffetta w spółkę z sektora technologicznego. Do tej pory skupiał się na bardziej tradycyjnych biznesach typu Coca Cola 

Wg oddziału FED z San Francisco, prawdopodobieństwo wejścia gospodarki USA w recesję w 2012 sięga 50% 

Parlament Europejski ma dziś głosować nowe regulacje w sprawie krótkiej sprzedaży i CDSów. Regulacje mogą tylko pogorszyć sytuację na rynku, choć możliwe, że rynek już to zdyskontował i dziś nie będzie się tym przejmować.

Dziś dane o PKB w trzecim kwartale we Francji ( 7:30) i Niemczech (8:00), oraz całej strefie euro (11:00). O 11:00 także niemiecki wskaźnik koniunktury ZEW. O 10:30 będzie aukcja bonów skarbowych w Hiszpanii, o 11:00 aukcja w Grecji. O 14:00 inflacja i bilans płatniczy w Polsce, o 14:30 inflacja w USA.

14 listopada 2011

Zaczniemy od wzrostów i to możliwe, że dużych. Kontrakt na S&P500 w czwartek o 17:30, kiedy kończyła się ostatnia sesja w Warszawie, był na poziomie 1231,75. Teraz ma 1266,15, co oznacza wzrost o 2,79%.

Indeks S&P500 odrobił w czwartek i piątek większość strat ze środy, ale troche jeszcze mu zostało. Najbliższe opory dla indeksu : 1270 ( linia po szczytach z 27.X i 8.XI ), 1277 ( szczyt z 8.XI), 1282 ( linia po szczytach z 7 lipca i 28 października ), 1292 ( szczyt z 27.X ). Wsparcie w rejonie 1226-1231 i niżej 1215 ( dołek z 1.XI )

Kontrakt na S&P500 odpowiednio: opory to 1268, 1275, 1279, 1289. Wsparcie 1218-1221 i niżej 1209.

WIG20 w czwartek spadł poniżej wcześniejszych dołków, w piątek giełda była nieczynna, więc polski rynek nie skorzystał z ogólnoświatowego piątkowego odbicia. Opory : czwartkowe maksimum czyli 2322, 2406 ( linia po szczytach z 27.X i 3.XI ), 2415 ( szczyty z ubiegłego tygodnia), 2428 ( linia po szczytach z 31.VIII i 27.X ), 2433 ( szczyt z 27.X ) i 2452 ( zczyt z 31.VIII). Wsparcia : 2264 ( czwartkowe minimum ), 2222 ( dołek z 20.X )

Kontrakt na WIG20 odpowiednio: opory na 2335, 2429-2432, 2450, wsparcia na 2265 i 2222.


Rynki w piątek zdążyły zdyskontować wyklarowanie się sytuacji politycznej w Grecji, ale nie zdążyły zdyskontować przyjęcia przez włoski parlament pakietu reform i wymiany Berlusconiego na Montiego we Włoszech. Początkowa reakcja rynków powinna być pozytywna.

Kluczowe dziś będzie zachowanie EBC i obligacji państw strefy euro. Jeśli okaże się, że obligacje znów tanieją, a EBC nadal nie przeprowadza znaczniejszej interwencji na tym rynku, inwestorzy mogą szybko dojść do wniosku, że zmiany polityczne są bez znaczenia, bo i tak nie powodują zmiany postępowania EBC ( jedynego podmiotu, który może obecnie podtrzymać notowania długu państw strefy euro ). W czwartek i piątek rentowność włoskich obligacji wyraźnie spadała – z okolic 7,40% poniżej 6,50%. Dodatkowo, dziś mamy aukcję 5letnich obligacji we Włoszech. Chcą sprzedać papiery za 3 mld EUR.

Unicredit chce wyemitować nowe akcje i w ten sposób zdobyć 7,5 mld EUR oraz jednocześnie podnieść sobie wskaźniki bezpieczeństwa. Oferta akcji ma zostac przeprowadzona w styczniu.
 
Dziś zaczyna się dwudniowy kongres CDU – partii Angeli Merkel, czyli najważniejszej partii politycznej w Europie. Stamtąd zapewne będą płynąć najważniejsze dla rynku wypowiedzi o przyszłości strefy euro / możliwości interwencji EBC / możliwości wyjścia Grecji ze strefy / planowanych zmianach w traktacie unijnym.
 
Wokół europejskiego funduszu ratunkowego rosną podłe plotki. Wg brytyjskiej prasy fundusz sam od siebie kupuje swoje własne obligacje ( żeby poszło w świat że jest na nie jakiś popyt ). EFSF wstrętne plotki dementuje

Zmiany polityczne mogą poprawić sytuację obligacji, ale nie przywracają zaufania na rynku międzybankowym i nie poprawiają sytuacji europejskich banków. Fundusze pieniężne z USA w październiku wycofały z Deutsche Banku ponad 8 mld USD.

Szef niemieckiego Bundesbanku, Jens Weidmann absolutnie wyklucza jakiekolwiek interwencje ze strony ECB  i jakiekolwiek inne „sztuczki” które naruszałyby traktat unijny.

W Polsce zapewne coraz głośniej będzie o Superfund TFI i problemach z MF Global


10 listopada 2011

Zaczniemy od kontynuacji przeceny. Kontrakt na S&P500 miał wczoraj o 17:30 wartość 1246,05. Teraz jest na poziomie 1224,15 co oznacza spadek o 1,76%.

WIG20 wczoraj lekko naruszył ubiegłotygodniowe wsparcie na 2315. Dziś wsparciem może być wczorajszy dołek 2303, a potem okolice 2275 i 2230 ( zniesienia Fibonacciego ), potem 2222 - dołek z 20 października. Oporem dla wzrostów jest niezmiennie 2415-2430.

Kontrakt na WIG20 ma wsparcia odpowiednio na: 2313, 2280, 2234, a opór na 2450.

S&P 500 ma najbliższe wsparcie na poziomie dołka z 1 listopada - 1215. Opór to 1275-1277. Kontrakt na S&P500 : wsparcie na 1208, opór na 1275.

Wczoraj, tuż po przebiciu przez włoskie obligacje bariery 7% pojawiły się pierwsze oficjalne głosy o rozpadzie strefy euro. Ostrzegał przed tym Barroso. Generalnie oczywiście prawie wszyscy chcą chronić strefę, ale zmiana polega na tym, że wszyscy już głośno mówią o tym, że może się rozpaść. Merkel nawołuje do zmiany traktatu europejskiego, niewykluczone, że także po to, aby wpisac do niego drogę prawną wyjścia ze strefy euro ( dziś można wyjść tylko z Unii Europejskiej, w przypadku strefy euro nie ma takiego mechanizmu )

Dziś przetarg włoskich obligacji. Jeśli się uda to może to być pretekstem do odbicia się rynku po wczorajszej przecenie. Generalnie, gdyby się okazało, że rentowność włoskich obligacji nagle schodzi poniżej 7% i zbliża się do 6,50%, to zmiana nastrojów na rynku mogłaby być dośż szybka. ale na razie nic na to nie wskazuje.

Dziś także przetarg zamiany polskich obligacji. Przetarg zamiany, czyli MF sprzedaje nowe obligacje, ale inwestorzy nie płacą gotówką, tylko posiadanymi przez siebie innymi obligacjami. MF chce w ten sposób skupić przed czasem obligacje, które i tak musiałoby wykupić w styczniu i kwietniu 2012 - na tym polega tzw prefinansowanie przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych. Tu powinno być znacznie mniej emocji i kontrowersji niż w przypadku Włoch.

Minister Rostowski wczoraj w TVP Info przyznał, że już nie ma opcji wzrostu PKB w Polsce o 4% w przyszłym roku. Są trzy inne opcje. jedna ze wzrostem o 3,2%, druga ze wzrostem o 2,5%, trzecia zakładająca recesję 1%. Rząd wybierze jedną z nich do budżetu dopiero w grudniu. W wersji recesyjnej trzeba będzie podnosić podatki. Ja obstawiam, że wybiorą wersję środkową.

Dziś także Grecja ma wybrac premiera. ale wydaje mi się, że to już temat zapomniany przez rynki. Berlusconi zdecydowanie przesłonił Papandreu i Papademosa.

Mamy sam środek sezonu publikacji wyników finansowych za III kwartał. W Polsce KGHM zarobił ponad 3 mld PLN, w Europie kolejne banki spisują greckie obligacje na straty. Credit Agricole z tego tytułu zanotował 637 mln EUR straty, ale mimo to cały bank w kwartale zarobił 258 mln EUR. Wskaźnik bezpieczeństwa core tier 1 w Credit Agricole to 8,8% ( do czerwca 2012 wszystkie banki mają mieć co najmniej 9% )

Chiński eksport wzrósł  w październiku o 15,9%, miał wzrosnąć o 16,5%. To kolejny dowód na to, że Chiny powoli hamują.

W kalendarium dziś niemiecka inflacja o 8:00, dane o produkcji przemysłowej we Francji i we Włoszech ( tu i tu ma spadać ), o 13:00 Bank of England decyduje o stopach procentowych i o tym czy drukować, czy nie drukować. O 14:30 w USA cotygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych - ma być 400 tysięcy.

9 listopada 2011

Wygląda na to, że idą wzrosty. Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1254,25. Teraz ma 1270,15, co oznacza wzrost o 1,27%. Kontrakt od kilku godzin bardzo powoli schodzi niżej.

Kontrakt na S&P500 po zapowiedzi odejścia Berlusconiego sforsował 1260, teraz do pokonania pozostaje 1290. Jeśli i to się uda, to będzie można wracać na tegoroczne szczyty w okolicach 1350, jednak z uwzględnieniem walki o linię oporu ( po szczytach z maja i lipca ) gdzieś koło 1315. Tak samo wygląda sytuacja w przypadku indeksu S&P500. Tutaj mamy opory na 1284-1292 i potem w okolicach 1315. Wsparcia pozostają w okolicach 1230-1240.

WIG20 i kontrakt na WIG20 wczoraj nic nie zdziałały, więc aktualne jest to, co pisałem 24 godziny temu : WIG20 ma do przejścia strefę oporu 2407-2433, a potem jeszcze do zdobycia szczyt z sierpnia 2452. Wsparcie działa w rejonie 2314-2325. Dla kontraktów strefa oporu to 2421-2426 i zaraz potem 2450. Wsparcie na 2326-2336.

Dziś cały rynek zada sobie pytanie co dalej ? Skoro Papandreu odchodzi, Berlusconi odchodzi, to pod co grać ? Z drugiej strony proces ich odchodzenia może być rozciągnięty w czasie ( zwłaszcza we Włoszech ), więc za chwile ktoś może dojść do wniosku, że chaos jest nawet większy, a nie mniejszy. Jeśli jednak indeksy przebiją się przez linie oporu, to inwestorzy widząc trend wzrostowy raczej nie będą się nad tym zastanawiać.

Podobnie jak wczoraj uwagę będą przyciągać włoskie obligacje. Wczoraj było prawie 6,80%, jeszcze żaden kraj po wyjściu rentowności powyżej 6,50% nie powrócił w okolice 6%, ale kto wie, może po zapowiedzi odejścia Berlusconiego Włochom się to uda.

Przyszła comiesięczna paczka danych z Chin. Inflacja spadła do 5,5%. Produkcja przemysłowa rośnie o 13,2% ( miesiąc wczesniej +13,8% ), sprzedaż detaliczna rośnie o 17,2% ( miesiąc wcześniej +17,7%). Chińska gospodarka delikatnie hamuje, komentarze są pozytywne, ze względu na to, że "delikatnie", a nie "ostro". Inflacja powoli przestaje być problemem, co odsuwa groźną dla rynków perspektywę zacieśniania polityki monetarnej w Chinach.

Dziś o 15:30 Ben Bernanke ma przemówienie. O 16:00 konferencja po posiedzeniu Rady Polityki Pienięznej - nikt nie oczekuje zmiany stóp.

Mamy sezon publikacji wyników finansowych - w Europie kolejny bank - Dexia - odpisał sobie straty związane z greckimi obligacjami - w tym przypadku aż 1,4 mld EUR. W Polsce wyniki pokazały Tauron, Bogdanka, LPP, Boryszew, Impexmetal i wiele mniejszych spółek

Minister Grad wczoraj powiedział, że być może wystawi na sprzedaż pakiet akcji PKO BP w przyszłym roku. Pierwotnie pakiet miał być sprzedany we wrzesniu tego roku.

8 listopada 2011

Sesja może się zacząć lekkim wzrostem, ale niekoniecznie. Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1241,65. Teraz ma 1251,45, co oznacza wzrost o 0,79%. ale wartość kontraktu systematycznie, powoli spada od godziny 23:00.

S&P500 zatrzymał się dokładnie na poziomie czwartkowego zamknięcia 1261, czyli strefa 1261-1263 nadal jest oporem. Kolejny opór to strefa 1284-1292. Wsparcie w rejonach 1215-1240.

Kontrakt na S&P500 ma strefy oporu na 1260 i 1290. Wsparcia w okolicach 1209-1230

WIG20 ma do przejścia strefę oporu 2407-2433, a potem jeszcze do zdobycia szczyt z sierpnia 2452. Wsparcie działa w rejonie 2314-2325. Dla kontraktów strefa oporu to 2421-2426 i zaraz potem 2450. Wsparcie na 2326-2336.

Dziś kolejny dzień oczekiwania na odejście Berlusconiego. We włoskim parlamencie będxzie głosowanie absolutorium dla rządu za poprzdni rok, co będzie okazją do sprawdzenia prawdziwego poparcia politycznego. Oczywiście pilnie będą obserwowane włoskie obligacje, których rentowność wczoraj sięgała już prawie 6,7%.

Grecy od dwóch dni mówią, że za chwilę będzie nowy premier, ale ciągle go nie ma. Jeśli czegoś nie ustalą w ciągu kilku godzin, rynek znów może zacząć denerwować się Grecją.

Societe Generale zanotował w trzecim kwartale 333 mln EUR straty związanej z greckimi obligacjami, ale mimo to generalnie zanotował 622 mln EUR zysku netto. SocGen ma jeszcze greckie obligacje za 575 mln EUR, włoskich ma za 1,57 mld EUR, a wartość posiadanych przez bank obligacji wszystkich krajów PIIGS to 3,4 mld EUR. Bank zapowiedział, że nie wypłaci dywidendy.

W kalendarium dziś liczy się tylko Wielka Brytania i dane o produkcji, które ukażą się o 10:30. Ale tak naprawde to będzie kolejny dzień Berlusconiego.