W związku z tym, że własnie mi się zaczął urlop jestem pełen obaw o koniunkturę na rynku. W przeszłości w czasie moich urlopów na rynku działy się straszne rzeczy, takie jak chociażby bankructwo Lehman Brothers, bankructwo General Motors oraz pierwszy bailout Grecji. Teraz sytuacja też nie wygląda najlepiej.
Konkretniej, wygląda następująco:
Amerykański S&P500 zleciał dziś o 1,7%, linia półrocznego trendu wzrostowego jest wyraźnie złamana, najbliższe wsparcie na 1340 ( jeszcze 1,3% w dół ), choć bardziej prawdopodobne wydają mi się okolice 1290 ( jeszcze 5% w dół ). Odbicie od 1340 natychmiast wywoła podejrzenia na rynku, że rysuje się głowa z ramionami, co raczej sytuacji nie polepszy.
Kontrakt na niemieckiego DAXa - po zejściu poniżej marcowego dołka spokojnie może lecieć do linii trendu wzrostowego ( jeszcze 4,5% w dół )
Kontrakt na WIG20. Mamy zejście poniżej dolnej linii półrocznego trójkąta. Ale niewielkie, gdyby jutro było odbicie, to możnaby to traktować jako pułapkę, zwłaszcza, że dołek z 7 marca (2239) ciągle się broni - dzisiejsze minimum to 2238, a zamknięcie 2242. Zamknięcie poniżej 2239 otwiera drogę nawet do dołka wrześniowego, czyli 2000. Ale tu jeszcze nie jest do końca pozamiatane.
WIG20. Tu do dolnego ograniczenia trójkąta jest jeszcze daleka droga. Ale oznacza to, że rynek ma jasno wyznaczony cel. Po dzisiejszym zejściu poniżej dołka z 7 marca (2236) kurs może spokojnie zmierzać właśnie w stronę dolnej linii, obecnie w okolicach 2190. Czyli jeszcze 2% w dół.
Oczywiście jeśli się okaże, że S&P500 leci na 1290, a kontrakt na DAXa ciągnie za sobą kontrakt na WIG20, to 2190 może nie wytrzymać i sam WIG20 wyłamie się z trójkąta w dół. Zakładam, że jak za 9 dni wrócę z urlopu, to będzie już po teście 2190.
Wojna na wykresie
-
Mówi się, że rynki wiedzą wcześniej. Porównajmy rosyjski RTS wyrażony w
PLN z WIG_UKRAINA. Wiem - to porównywanie jabłek do gruszek, ale być może i
z te...
1 dzień temu
2 komentarze:
To może by tak odpowiednia była pozycja w kalendarzu makro "Urlop Rafała Hirsha" ;) ?
Już niech Pan wraca, bo się dzieje :)
Prześlij komentarz