Inflacja w maju spadła w Polsce do poziomu pół procenta w skali roku. To mniej od oficjalnych oczekiwań, chociaż mi się zdarzyło już 3 miesiące temu prognozować zejście inflacji do okolic 0,4% w maju-czerwcu. Czyli zakładam, że mniej więcej trafiłem. Niewykluczone, że w czerwcu inflacja wyniesie dokładnie 0,4%. Natomiast potem powinna rosnąć. Wynika mi to z tej samej metody, która już w październiku 2012 pozwalała prognozować obecne zejście inflacji prawie do zera. Chodzi o porównanie oficjalnej inflacji rocznej i "inflacji półrocznej", czyli zmiany cen za ostatnie 6 miesięcy. Od kwietnia inflacja 6miesięczna jest wyższa niż 12miesięczna:
Jak widać taka sytuacja w ciągu ostatnich 11 lat miała miejsce tylko dwa razy - w 2003 i w 2004. W obydwu przypadkach zaraz potem następował dość szybki wzrost inflacji rocznej. Jeszcze lepiej widać tę prawidłowość jeśli na wykresie porównamy inflację roczną i różnicę pomiędzy inflacją roczną, a półroczną:
Wykres jest trochę zagmatwany, ale generalnie chodzi w nim o to, że kiedy różnica pomiędzy inflacją roczną i półroczną przekracza 3,5 punktu procentowego, to inflacja za chwilę spada (było tak w 2005, 2008, 2009 i 2012). Natomiast kiedy różnica pomiędzy inflacją roczną i półroczną robi się minimalna - mniejsza niż 0,2 punktu procentowego, albo wręcz ujemna, to inflacja za chwilę rośnie (było tak w 2003, 2004, 2006, 2010). Co ważne, w ciągu ostatnich 11 lat nie ma ani jednego przypadku, w którym ten mechanizm by nie zadziałał. Dlatego zakładam, że już za chwilę inflacja w Polsce zacznie ponownie rosnąć, ponad 1%. Możliwe, że na koniec roku będzie ponownie powyżej 1,5%.
What does Dr. Copper say?
-
https://bondvigilantes.com/wp-content/uploads/2025/09/1-what-does-dr-copper-say-1024x576.pngWe’ve
spent nearly two decades on this blog exploring the econom...
1 dzień temu