Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowacja. Pokaż wszystkie posty

Słowacja 3,05%, Polska 4,72%, czyli korzyści ze strefy euro

Słowacja sprzedała dziś obligacje. Dokładniej obligacje dwuletnie, zerokuponowe (czyli takie gdzie całe odsetki wypłaca się na samym końcu a nie w międzyczasie), za 305,2 mln EUR. Popyt na aukcji sięgnął 530,2 mln EUR,a rentowność obligacji na aukcji to 3,047%. Dokładnie takie same obligacje, też dwuletnie, też zerokuponowe, sprzedawała w ubiegłym tygodniu Polska. Sytuacja na rynkach finansowych była taka sama jak dzisiaj. Tymczasem Polska swoje obligacje sprzedała z rentownością 4,724%.

12 października 2011

Szykuje się otwarcie bardzo blisko wczorajszego zamknięcia. Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1188,65, teraz ma 1188,95, co oznacza wzrost o 0,03%. Kontrakt na niemieckiego DAXA spada o 0,14%

WIG20 po poniedziałkowym wzroście nadal jest wyraźnie powyżej przełamanej linii trendu spadkowego i nadal może rosnąć, choć możliwa jest też kontynuacja niewielkiej korekty. Ewentualne zejście poniżej wczorajszego minimum2243 (2257 dla kontraktu) z pewnością zmniejszy zapał optymistów do zakupów.

S&P500 jest już dość blisko oporu – linii przechodzącej przez szczyty z 31 sierpnia i 20 września – dzisiaj ta linia jest na 1207,7. Indeksowi brakuje tam już tylko wzrostu o 1%, więc rośnie prawdopodobieństwo ruchu w drugą stronę. Przez ostatnie 6 sesji S&P500 wzrósł o 11,6%, wczoraj doszedł do 1199, czyli okrągły poziom 1200 też może grać tu rolę oporu. Przebicie się indeksu przez 1200 i 1208 ( kontraktu przez 1196 i 1200 ) będzie sygnałem wskazującym na bardzo dużą siłę optymistów na rynku.

Słowacja nie przegłosowała zmian  EFSF. Zapowiedziano drugie głosowanie, prawdopodobnie w przyszłum tygodniu. Wynik drugiego głosowania może być inny, bo inaczej może zachować się opozycyjny Smer, który żądał odejścia rządu i to osiągnął. Rząd Słowacji wczoraj przegrał głosowanie nad votum zaufania.

Angela Merkel powiedziała dziś rano, że jest pewna, że do szczytu unijnego 23 października nowy EFSF będzie zaakceptowany przez wszystkie państwa strefy euro.

Dziś Jose Manuel Barroso przedstawi plan rekapitalizacji europejskich banków.

Dziś pierwsza, zapowiedziana pare tygodni temu, skoordynowana akcja banków centralnych dostarczania bankom dolarów, o które coraz trudniej na rynku międzybankowym. Im większy będzie popyt, na tym trudniejszą sytuacja będzie wyglądać. Wg Reutersa oczekiwania są takie, że ECB wpompuje w rynek 5 mld USD. 

Agencje Fitch i S&P obniżyły ratingi dziesięciu banków hiszpańskich, w tym Santandera.

Chiny interweniowały dziś na swojej giełdzie kupując taniejące akcje banków. Państwowy Central Huijin Investment kupił akcje czterech największych instytucji finansowych.  

Alcoa pokazała słabe wyniki za III kwartał. Sezon publikacji wyników finansowych rozpoczął się więc niedobrze.

Senat USA przegłosował currency bill, który umożliwia wprowadzenie ceł na chińskie towary, bo Chiny manipulują kursem walutowym. Chiny protestują, ustawę musi jeszcze przegłosować Izba Reprezentantów.

W oficjalnym kalendarium dziś tylko sierpniowa produkcja przemysłowa strefy euro o 11:00, o 19:30 wystąpienie JC Trichet,o 20:00 publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia FED

Słowacja, EFSF, o co chodzi ?

Słowacja odrzuciła projekt zmian w funduszu EFSF. O co chodzi z tą Słowacją i EFSF ?

EFSF to fundusz wymyślony w maju 2010  powołany przez UE w czerwcu 2010, działający od sierpnia 2010. Unia wyposażyła go początkowo w 440 mld EUR. Pieniądze pochodzą z budżetów państw strefy euro. Fundusz może je wykorzystywać aby ratować państwa strefy euro w kłopotach finansowych.

W lipcu 2011 stojąc w obliczu rychłego bankructwa Grecji Unia doszła do wniosku, że EFSF mógłby walczyć nie tylko z kryzysem ( bo to nic nie daje), ale też jednocześnie z jego bezpośrednią przyczyną, a także bezpośrednim skutkiem.

Bezpośrednia przyczyna kłopotów kolejnych zadłużonych państw strefy euro to nagły spadek cen ich obligacji na rynku ( państwo traci wiarygodność, inwestorzy sprzedają obligacje, cena spada). W wyniku takiego spadku ceny, po przekroczeniu pewnego poziomu, państwo traci możliwość rozsądnego pożyczania pieniędzy na rynku ( pozostaje pożyczanie nierozsądne, bo przy zbyt wysokich odsetkach, nie do udźwignięcia przez państwo ). EFSF miałby zostać wyposażony w możliwość skupu obligacji państw strefy euro bezpośrednio z rynku. Byłaby to forma interwencji, która miałaby podtrzymywać ceny obligacji na odpowiednio wysokim poziomie, tak aby państwo dalej mogło się zadłużać przy normalnym, a nie zawyżonym oprocentowaniu.

Bezpośredni skutek kłopotów państw to kłopoty tych, którzy tym państwom pożyczali pieniądze, czyli głównie banków. Jeśli na przykład taka Grecja przestanie obsługiwać swój dług ( częściowo lub w całości ) to straty z tego tytułu będą musiały zaksięgować banki. Konsekwencją skrajną może być bankructwo banku, a mniej skrajną duża strata, która zmusi ten bank do ograniczenia swojej działalności kredytowej – to z kolei będzie mieć zły wpływ na przedsiębiorstwa, czyli gospodarkę w danym kraju UE. Skutki więc tak czy inaczej są prorecesyjne.  EFSF miałby zostać wyposażony w możliwość podtrzymywania nie tylko rządów, ale także banków, które mogą ponieść straty związane z obligacjami państw.

Dodatkowo EFSF ma zostać powiększony z 440 mld EUR do 780 mld EUR. Udział Słowacji w EFSF, dotychczas na poziomie 4,37 mld EUR ma wzrosnąć do 7,73 mld EUR ( o 3,36 mld EUR, czyli o 5,1% PKB ).  Warunkiem przyjęcia zmian w EFSF jest ich ratyfikacja przez wszystkie państwa strefy euro. Ruch ten ma za sobą już 16 państw strefy, pozostała tylko Słowacja.

Odrzucenie zmian w EFSF w słowackim parlamencie nie wywołało wielkiego poruszenia na rynku, wszyscy chyba zakładają, że za kilka dni w powtórzonym głosowaniu opozycja poprze projekt – wcześniej ich warunkiem była dymisja rządu, rząd dziś upadł, więc opozycyjny Smer teraz powinien być już „za”.

Jeśli byłoby inaczej, to też moim zdaniem nie ma wielkiej katastrofy, chociaż oczywiście jest to utrudnienie. Ale przecież podtrzymywaniem cen obligacji już teraz zajmuje się EBC, ewentualne wsparcie w tym działaniu sygnalizować też MFW, a duży projekt obrony banków ( ich dokapitalizowania ) Merkel i Sarkozy mają przedstawić do końca miesiąca. Mając do dyspozycji EFSF oczywiście byłoby łatwiej, ale rynek obecnie chyba zakłada, że nawet przy totalnej blokadzie ze strony Słowacji uda się zarówno banki jak i inwestorów na rynku ochronić przed skutkami bankructwa Grecji.

11 października 2011

Kontrakt na S&P 500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1182,95. Teraz ma 1188,65, co oznacza wzrost o 0,48%.

WIG20 wczoraj przebił linię krótkoterminowego trendu spadkowego i zrobił to w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości. Droga do szczytu z 31 sierpnia (2452, dla kontraktu 2450) niniejszym została otwarta. Wcześniejszych oporów wynikających ze zniesień Fibonacciego można się doszukiwać na 2287 i 2370 ( 2365 dla kontraktu ), ale to tak bardziej na siłę chyba.  

S&P500 wygląda tak samo jak WIG20, tutaj opór, do którego teraz kurs może dążyć jest na poziomie 1208 pkt. Tam dziś znajduje się linia przebiegająca przez dwa ostatnie szczyty – z 31 sierpnia i 20 września.

EUR/USD po ogromnym wzroście osiągnął lokalny szczyt wczoraj o 18:00 i od tamtej pory jest w lekkiej korekcie. Złoty po najlepszym dniu w 2011 ( wczoraj z 4,38 do 4,30 za euro ) też zasłużył na korektę w drugą stronę.

Dziś swój raport na temat Grecji wyda Troika MFW/EC/ECB. Rynek raczej zakłada, że Grecja dostanie przyzwolenie na wypłatę kolejnych kilku miliardów euro pomocy. Jeśli werdykt będzie inny, nastrój na rynku może się popsuć. Kakofonia komentarzy unijnych polityków po takim zdarzeniu dodatkowo pogorszyłaby sytuację.

Coraz większy niepokój na rynku budzi Słowacja, która wciąż nie może się dogadać w sprawie poparcia w parlamencie rozszerzenia EFSF. Dziś parlament w Brarysławie głosuje i nikt nie wie jaki będzie wynik. Debata przed głosowaniem zaczyna się o 13:00

Po sesji w USA rusza sezon publikacji wyników finansowych za trzeci kwartał. Jako pierwsza raport podaje tradycyjnie Alcoa – koncern od aluminium.

W oficjalnym kalendarium na dziś prawie nic nie ma. Tylko o 10:30 będzie produkcja przemysłowa z Wielkiej Brytanii. Natomiast o 9:30 w Parlamecie Europejskim będzie JC Trichet

Bony skarbowe sprzedają dziś Włochy (9,5mld EUR) i Grecja (1mld EUR).

Ważne dla spółek chemicznych – zboże w Polsce wcale nie tanieje, jak wczesniej prognozowano. To oznacza, że rolnicy będą mieć większe dochody, czyli będą mogli więcej wydać na nawozy ( produkowane na przykład przez Police, Azoty Tarnów, czy Puławy )

Powyborczy poniedziałek w Europie


Bardzo jestem ciekaw tego, jak jutro rynek będzie reagować na to wszystko co wydarzyło się w Europie od piątkowego popołudnia do teraz.

W piątek wieczorem agencja Fitch obniżyła rating Hiszpanii i Włoch. Hiszpanii o dwa oczka – z AA+ do AA-, a Włoch o jedno – z AA- do A+.  

Do tego Moody’s umieścił rating Belgii na liście do potencjalnej obniżki. Teraz Moody’s prześwietli Belgię i swój werdykt w sprawie ratingu powinien wydać po trzech miesiącach – czyli na początku stycznia 2012. Moody’s wskazał, że obniżka ratingu Belgii może zostać spowodowana zbyt wysokim poziomem długu publicznego i ryzykiem związanym z koniecznością jego obsługi. Dodatkowe ryzyko wiąże się z tym, że Belgia prawdopodobnie będzie musiała wspierać z budżetu sektor bankowy.

Chodzi oczywiście o francusko-belgijską Dexię, która zostanie podzielona i znacjonalizowana. Tym samym to pierwsza ofiara bankructwa Grecji w Europie ( to ciekawe, że ofiara jest już znana, chociaż oficjalnego bankructwa nadal nie ogłoszono ).

Rządy Francji i Belgii zgodziły się na nacjonalizację belgijskiej częście Dexii. Belgia wpompuje w swoją część Dexii 4 mld EUR. Dexia ma zostać rozbita na dwie częśći, rząd będzie jedynym właścicielem części belgijskiej, potem ma część akcji sprzedać lokalnym samorządom. Scenariusz ten musi jeszcze zaakceptować rada nadzorcza Dexii, która zebrała się w niedzielę.

Sprawa Dexii nadal ma zresztą wiele niedoprecyzowanych szczegółów i jest w toku 

Kto padnie po Dexii ? Rynkowi faworyci do tej roli, to największe banki francuskie.

Le Journal du Dimanche napisał, że BNP Paribas zgodzi się na7 mld EUR dokapitalizowania od państwa, a Societe Generale na 3-4 mld EUR. Obydwa banki potem zaprzeczyły, twierdząc, że nie potrzebują żadnego dokapitalizowania. Wcześniej Frankfurter Allgemeine Zeitung pisał, że 5 największych banków zgodzi się na 10 – 15 mld EUR od państwa ( co oznacza co najmniej częściową nacjonalizację), pod warunkiem, że Niemcy znacjonalizują Deutsche Bank.

Na razie więc kolejnych upadków nie ma, ale zagrożenie musi być duże, skoro Merkel i Sarkozy zgodnie twierdzą, że trzeba przeciwdziałać.

Merkel i Sarkozy zapewnili na wspólnej konferencji, że są zdeterminowani, aby zapewnić sektorowi bankowemu w Europie odpowiedni poziom kapitałów. Chcą aby październiku był kluczowy i decydujący. Do szczytu G20 w Cannes ( 3 – 4 listopada ) wszystkie problemy w Europie mają mieć swoje rozwiązanie. Czyli chcą do tej pory zaprezentować plan szerokiego dokapitalizowania banków, przyspieszenia integracji fiskalnej strefy euro i rozwiązania problemu długu Grecji. Niestety szczegółów tych planów nie podano. Ale zapewniono, że będą znane do końca miesiąca ( tu Sarkozy i Merkel próbują naśladować FED, któremu czasami udaje się podnieść rynki nie proponując żadnego rozwiązania, a jedynie zapowiadając, że takie rozwiązanie pojawi się wkrótce – wtedy rynek jest skłonny pod to kupować akcje )

Wcześniej Francja i Niemcy różnili się w szczegółach swojego scenariusza. Niemcy chciały, aby banki najpierw same spróbowały się dokapitalizować, gdyby to się nie udało, mogłyby liczyć na pomoc rządów, a dopiero na końcu na kasę z EFSF. Francja chciała, aby pieniądze z EFSF były dostępne od razu, z pominięciem wcześniejszych etapów. Wg MFW banki w strefie euro powinny dostać 200 mld EUR nowego kapitału, aby były bezpieczne w razie bankructwa Grecji.  

Oczywiście jest jeszcze jeden mały szczegół w sprawie EFSF i jego wykorzystania. Aby EFSF zaczął działać muszą się na to zgodzić wszystkie kraje strefy euro. Czyli trzeba czekać na Słowację. A  Słowacja wciąż jest daleko od zaakceptowania EFSF 

Poniedziałek może być ciekawy. Wyborów w Polsce raczej nikt nie zauważy.

Poważne europejskie zagrożenie dla Słowacji i Słowenii.

Przeczytałem właśnie bardzo ciekawy, długi i skomplikowany ( parę razy się w nim pogubiłem ) artykuł u Zerohedga o tym, że ratowanie strefy euro obecnie może polegać głównie na obarczaniu kosztem Niemców. Ci z kolei za chwilę się zbuntują i będzie koniec świata ( tak w skrócie ). Artykuł jest z lipca, ale w strefie euro nic się od tamtej pory nie zmieniło. Na pewno nie na lepsze. Zauważyłem w tym tekscie jednak także pewne nieistotne dla światowej gospodarki, ale dla mnie bardzo smutne rzeczy. Są w tej tabelce o tym jak rozłożą się koszty ratowania darmozjadów w strefie euro:


W tabelce widać od lewej: obecny podział kosztów, a potem wyjmuje się z tego podziału kolejne państwa, które nie będą się dokładać, tylko będą adresatami pomocy. Czyli znikają Grecja, Irlandia, Portugalia, Hiszpania, Belgia i Włochy. Wtedy widać, że na Niemców przypada zawrotne 791 mld EUR ( o tym jest cały artykuł ). Dalej w prawo jest to przyrównane do PKB z 2010, potem jest pokazane jaki jest stosunek długu publicznego do PKB w poszczególnych państwach i na końcu to, o ile ten dług publiczny wzrośnie, jak państwo weźmie na siebie swoją część pomocy.

I własnie w tej ostatniej rubryczce widać co się stanie z gospodarkami Słowacji i Słowenii. W jednym i drugim państwie dług publiczny nagle się podwoi. Obecnie są pod tym względem bardzo zdrowe, jedne z najlepszych w Europie państw. Dług do PKB w Słowenii to 38,8%, a w Słowacji 44%. Za chwilę Słowenia będzie mieć 76,8% a Słowacja 85%. Po to, zeby ratować Grecję, która ma 144% i Włochy, które mają 118%.

Strefa euro w obecnej konstrukcji jest ekonomicznym nonsensem, wiedzą to dzisiaj już nawet najwięksi euroentuzjaści sprzed kilku lat. Za chwilę może się okazać, że strefa euro ma też fatalną destrukcyjną moc i zdolność do poświęcania najlepszych gospodarek po to, aby ratować te najgorsze.