Mija prawie miesiąc od wyborów. Nikt chyba od tamtej pory nie sprawdził jak wyglądałyby wyniki wyborów, gdyby przeprowadzić je tylko na terenie powiatów z największym zarejestrowanym bezrobociem. Na przykład dwudziestu takich powiatów.
Wśród 20 powiatów z największą stopą bezrobocia w Polsce ( dane GUS na koniec września, czyli na 9 dni przed wyborami ) mamy :
- sześć z warmińsko-mazurskiego ( piski, braniewski, bartoszycki, kętrzyński, lidzbarski i elbląski )
- pięć z zachodniopomorskiego ( pyrzycki, łobeski, białogardzki, choszczeński, szczeciniecki )
- trzy z mazowieckiego ( szydłowiecki, radomski, przysuski )
- trzy z kujawsko-pomorskiego ( lipnowski, włocławski, grudziądzki )
- dwa z dolnośląskiego ( złotoryjski, górowski )
- jeden z pomorskiego ( nowodworski )
Po pierwsze frekwencja.
Wyborcy w bezrobotnych powiatach są zdecydowanie mniej aktywni. Frekwencja wyniosła tam 39,16% ( w całym kraju 48,92% ). Najlepszy powiat wśród dwudziestki ( przysuski, mazowieckie ) miał frekwencje na poziomie 47,57% - czyli i tak poniżej średniej krajowej. Najgorszy ( włocławski, kujawsko-pomorskie ) to tylko 35,01%. Aż 5 powiatów w dwudziestce miało frekwencje poniżej 36%.
Po drugie na kogo głosowali ?
Warto zauważyć, że wśród dwudziestu powiatów z największym bezrobociem tylko trzy są na terenach gdzie wybory wygrało PiS, natomiast aż 17 to tereny na których zwyciężyło PO. W dwudziestce nie ma ani jednego powiatu z tzw ściany wschodniej o której zwykło się uważać, że jest najbiedniejsza
Wyniki wyborów w dużej części pokrywają się z wynikami ogólnopolskimi. Wyniki PiS,
Palikota, SLD, PJN i PPP są praktycznie takie same jak w przypadku wyników ogólnopolskich. Różnicę widać w przypadku wyniku PO i PSL:
Okazuje się, że w powiatach z największym bezrobociem w kraju mamy wyjątkowe upodobanie PSL. Aż 14,09% to o dwie trzeciej lepiej niż ich oficjalny wynik 8,36%. Z drugiej strony PO ma tam wyniki wyraźnie gorsze niż gdzie indziej. Tym bardziej ciekawe, że obie partie pozostawały i zapewne dalej będą w koalicji rządowej.
Oczywiście nie zakładam, że powiaty z największą stopą bezrobocia to miejsca, gdzie mieszka najwięcej bezrobotnych. To byłoby zbyt duże uproszczenie. Równie możliwe jest, że to miejsca z największą szarą strefą. Aż sześć z dwudziestu powiatów z tej listy to powiaty bardzo blisko granicy z Okręgiem Kaliningradzkim, gdzie dość łatwo zostać przemytnikiem papierosów na przykład. To bardzo ciężka, a także zyskowna praca. Nie ma nic wspólnego z bezrobociem. Ale z punktu widzenia rejestrów Ministerstwa Pracy trudnią się nią chyba wyłącznie oficjalni bezrobotni.
Tak więc można to różnie nazywać, bezrobociem, ale też życiową zaradnością, albo też łamaniem prawa. Tak czy inaczej ludzie w miejscach w których „to” występuje, często ponadprzeciętnie lubią Polskie Stronnictwo Ludowe.
Ciekawostka : W powiecie o największej stopie bezrobocia w Polsce ( szydłowiecki, mazowieckie, 35,4% bezrobocia ) najwięcej głosów w wyborach dostała Ewa Kopacz. Nowy marszałek Sejmu powinien być więc blisko tej tematyki. Ciekawe czy to pomoże w walce z bezrobociem. ( okej, ostatnie zdanie było żartobliwe... )
1 komentarz:
Rozważane jest tylko rejestrowane bezrobocie,a to nie odzwierciedla rzeczywistości gospodarczo-politycznej z powodu filtra biurokratycznej fikcji.
Prześlij komentarz