Dziś na rynku wydarzyła się masa rzeczy, ale najważniejsze są dwie. Pierwsza to kolejna sensacja z Europejskiego Banku Centralnego. Kolejna, bo już wczoraj była jedna. Dziś nagle z ECB odchodzi Juergen Stark.
Stark jest uważany za największego jastrzębia w zarządzie ECB. To podobno on najbardziej sprzeciwia się sztucznemu podtrzymywaniu kosztów obsługi zadłużenia w krajach PIIGS poprzez skupowanie ich obligacji przez ECB. Komunikat ECB mówi o odejściu z przyczyn osobistych, ale wszyscy na rynku dziś mówią, że to efekt konfliktu o skup włoskich obligacji, bo Stark tego nie chciał.
Niniejszym ECB traci sporo ze swej powagi i autorytetu, a rynek widzi, że to miejsce konfliktu. To kolejny, nowy czynnik ryzyka, który trzeba brac pod uwagę i wyceniać. Do tej pory wszyscy widzieli, że strefa euro to wielkie kłębowisko konfliktów i kompletny chaos informacyjny oraz niemoc sprawcza, ale w środku tego wszystkiego jest ECB, który cały ten bajzel niewzruszenie podtrzymuje. Dziś okazuje się, że wcale nie niewzruszenie. A w związku z tym nie wiadomo, czy będzie podtrzymywał dalej i jak długo. A dodatkowo można też dochodzić do wniosków o konflikcie Niemcy – reszta Euro
Druga bardzo ważna rzecz pojawiła się jakiś czas później. Najpierw w formie plotki, że Grecja ma ogłosić niewypłacalność już w ten weekend. Plotek codziennie jest cała masa, zdecydowanie groźniej zrobiło się, kiedy pojawiło się to. Niemcy przyznają, że pracują nad planem osłonowym dla niemieckich banków na wypadek bankructwa Grecji. To pierwszy ewidentny dowód na to, że istnieje plan B i że Europa już się przygotowuje na to bankructwo. A skoro tak i skoro tego już nawet nie ukrywa,to bankructwo Grecji faktycznie może być tuż za rogiem. Choć oczywiście możliwe jest też to, że to tylko element nacisku na Greków
Tak czy inaczej, efekt jest taki, że rynek zabrał się za dyskontowanie oficjalnego bankructwa Grecji. Możliwe, ze także za dyskontowanie wyjścia Grecji ze strefy euro. Wszak Angela Merkel dziś jeszcze wyraźniej niż poprzednio powiedziała co sądzi o zmianie traktatów europejskich
Czyli debt crisis jest już ( albo za chwilę będzie ) tak duży i poważny, że aż trzeba będzie zmieniać traktaty. Moim zdaniem przy okazji zmian w traktatach pojawi się potrzeba dopisania do nich prawnej możliwości wyjścia ze strefy euro. Ale to akurat na razie tylko mój domysł.
Nawet jeśli Grecja nie upadnie w ten weekend, to rynek i tak wie, że to już praktycznie nieuchronne. Moim zdaniem od dzisiaj nieuchronny rozpad strefy euro stał się dla rynków scenariuszem bazowym. I stąd dzisiejsze kilkuprocentowe spadki na giełdach i wyraźne osłabienie euro do poziomu najniższego od lutego ( względem dolara )
Co dalej, po bankructwie Grecji ? Na pewno spore kłopoty będą mieć francuskie banki, zapewne zostaną odcięte od rynku. Wtedy wszystko będzie zależeć od tego, czy ECB skutecznie podtrzyma w nich płynność i jak szybko uda się przywrócić zaufanie rynku do tych banków. Jeśli się nie uda, będzie nowy Lehman Brothers i katastrofa. Jeśli się uda, to pewnie po spadkach będzie czas na zakupy i pojawi się szansa na zakończenie spadków na giełdach. Ale wcześniej musi zbankrutować Grecja.
Na razie G7 jest przerażone
Niby "no very serious risk to any banking system", ale na wszelki wypadek "central banks are ready to supply liquidity" i "central bankers want banks to increase capital as quickly as possible". Nie, z pewnością w Europie nikt nie ma paniki w oczach.
3 komentarze:
A co na to wszystko Rosja?
Zatem jak to będzie?
Euro traci do dolara, złoty traci do euro,dolara i franka, export zacznie siadac, PKP w dół. Gdzie to nas zaprowadzi? Moze jakas projekcja przyszłości z Pana strony.
Czytałem wczoraj opinię, że na końcu Niemcy zrobią nową strefe euro, tylko z najlepszymi gospodarkami w Europie. I wejdą tam Niemcy, Holandia, Finlandia, Estonia, Czechy i Polska. Mi się taka przyszłość podoba :) ale to tylko opinia z jakiegoś niemieckiego bloga :)
Prześlij komentarz