Spowolnienie gospodarcze w budżecie państwa


Polskie spowolnienie gospodarcze nabiera tempa. Kolejnych dowodów na poparcie tej tezy dostarcza ministerstwo finansów w sprawozdaniu z wykonania budżetu po maju.


To takie sprawozdanie w którym wszystkie media interesują się głównie tym jaki jest deficyt budżetowy, chociaż w Polsce ta liczba od trzech lat absolutnie nic nie oznacza ( minister Rostowski większość deficytu wyprowadził poza budżet, więc sam deficyt budżetowy jest tylko fragmentem całości, czyli nie mówi nam nic istotnego ). Ze sprawozdania majowego wynika, że deficyt jest taki jak miał być. Nudy.

Zresztą deficyt, nawet gdyby był miarodajny, nie jest żadną miarą tempa rozwoju gospodarki. Taką miarą są natomiast przychody budżetowe, a dokładnie przychody z VATu ( bo dochodowe są tylko od dochodu, czyli są zaburzane przez sytuacji kiedy podatnik ma straty ). VAT w sprawozdaniu nie jest wskazany jednoznacznie, ale są pokazane przychody z podatków pośrednich, a wśród nich jest akcyza. Jak się odejmie jedno od drugiego, to to co zostaje to w 99% VAT.
A tak wygląda zmiana miesięcznych wpływów z VAT do budżetu w stosunku do miesiąca przed rokiem :



Od trzech miesięcy wpływy są mniejsze niż rok wcześniej. Ostatni raz taki trzymiesięczny okres pod kreską zdarzył się nam w połowie 2009 roku, kiedy wzrost gospodarczy wynosił 1%. Można też ten wykres wygładzić i zobaczyć jak zmieniają się skumulowane wpływy z VAT z ostatnich 12 miesięcy w stosunku do 12miesięcznych wpływów sprzed roku.



Tutaj spowolnienie mamy jak ta lala. Te rekordowo wysokie poziomy z 2011 roku to oczywiście po części także wpływ podwyżki głównej stawki VAT w 2011 z 22% do 23%. Teraz efekt bazy związany z podwyżką się kończy i sytuacja zaczyna wyglądać słabo. Nie zdziwię się jak przed końcem roku wróci temat dziury w finansach publicznych, która po roku względnego spokoju znów zacznie rosnąć.   

Brak komentarzy: