Jutro o 10:30 w restauracji Tiffany’s w Warszawie przy Marszałkowskiej zarząd funduszu Midas przedstawi plany rozpoczęcia sprzedaży usług telekomunikacyjnych w technologii LTE (4G) już w pierwszym kwartale 2011. Zgodnie z zasadą „kupuj pogłoski, sprzedawaj fakty” jutro kurs Midasa powinien więc spaść, zwłaszcza, że ostatnio mocno urósł. Choć we wzrostach z pewnością pomogła też informacja, że szefem Rady Nadzorczej funduszu zostaje Zygmunt Solorz-Żak. To zdecydowanie rozjaśniło sytuację, bo już wcześniej rynek domyślał się, że Midas dostał się pod skrzydła Solorza-Żaka, ale oficjalnego i tak jasnego potwierdzenia do tej pory nie było. Krótkoterminowo powód do euforii więc jest, bo Solorz-Żak jest znany, bogaty i co bardzo istotne, drobni inwestorzy jeszcze nigdy nie poczuli się przez niego oszukani / nabici w butelkę. W przypadku innych polskich miliarderów obecnych na giełdzie odczucia drobnych inwestorów są chyba zupełnie inne. Ale czy długoterminowo Midas też jest wart euforii ? To oczywiście zależy od tego jak dobrze będzie się sprzedawać usługa LTE, a tego nie wiem i pewnie nikt nie wie. Choć dokładniej rzecz ujmując to zapewne nie Midas, czy też zależny od niego Centernet będzie tę usługę sprzedawał. Od dawna wiadomo, że chce to robić inna spółka Solorza-Żaka - Cyfrowy Polsat. Midas natomiast ma niezbędną do tego częstotliwość. Tak właściwie to jedyna istotna rzecz jaką Midas ma. Jego aktywa na koniec trzeciego kwartału to 209 mln PLN, z czego ta częstotliwość to aż 160,5 mln PLN. Do tego dochodzi 21,5 mln w aktywach trwałych i 14,5 mln należności i to jest praktycznie cały Midas. Wyobrażam sobie, że biznes Midasa będzie polegał na tym, że będzie wynajmował częstotliwość Cyfrowemu Polsatowi, a ten będzie sprzedawał usługę swoim klientom. Kluczowy będzie sposób rozliczeń – czy Midas dostanie ryczałtem określoną sumę co roku, czy też jego przychody będą uzależnione od przychodów Cyfrowego Polsatu. Czyli czy będzie to model abonamentu, czy prowizji. Jeśli to pierwsze, to moim zdaniem lepiej, bo sytuacja będzie jasna i pozbawiona ryzyka biznesowego związanego z LTE, jeśli to drugie, to chyba w takiej sytuacji lepiej będzie mieć po prostu akcje Cyfrowego Polsatu. No chyba, że Midas będzie mógł tę częstotliwość sprzedawać nie tylko Polsatowi, ale też innym, na przykład Polkomtelowi. Czy to w ogóle technicznie możliwe, czy Cyfrowy Polsat będzie związany z Midasem umową na wyłączność – to kolejne kluczowe pytania, które mam nadzieje, że jutro na konferencji ktoś zada.
Swoją drogą dla Midasa to ostatni moment na jakiś przełom. Kapitały własne to już tylko niecały 1 mln PLN, zobowiązania to ponad 200 mln PLN. Albo za chwilę pojawią się przychody, zyski i cashflow, albo trzeba będzie spółkę pilnie dokapitalizować albo będzie nadawać się do bankructwa. Analiza techniczna w takiej sytuacji jest moim zdaniem drugorzędna.
Jeśli LTE wypali, to czy Midas jest tani, czy drogi ? Aby przy obecnej wycenie mieć wskaźnik P/E na przyzwoitym poziomie 15, zysk netto powinien wynosić 18,7 mln PLN. Czyli nieco ponad 1,5 mln PLN miesięcznie. Dodajmy do tego drugie tyle z tytułu innych kosztów i marży Cyfrowego Polsatu i wychodzi około 3 mln PLN miesięcznie z usługi LTE. Jeśli usługa będzie kosztować 50 PLN trzeba do tego 60 tysięcy klientów. Jeśli będzie kosztować 100 PLN, potrzeba 30 tysięcy klientów. Dla bezpieczeństwa i aby uwzględnić wszystkie inne koszty lepiej to wszystko pomnożyć przez dwa. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz