Żurawie są przebojem dzisiejszej sesji prawdopodobnie z trzech powodów. Jeden jest czysto fundamentalny, drugi czysto emocjonalny, a trzeci fundamentalno-spekulacyjny. Jest więc bardzo korzystna kombinacja, której efektem jest spory wzrost ceny akcji. Czynnik fundamentalny to komunikat o sprzedaży w listopadzie. Przychody w listopadzie były wysokie, wyższe niż w październiku, co pokazuje, że na rynku na którym działają Żurawie utrzymuje się dobra koniunktura. Czynnik emocjonalny, to dodanie tej spółki do portfela Rynków dla Opornych. Pewna, lekkomyślna moim zdaniem, część inwestorów lubi naśladować ten program. Kolejna część inwestorów lubi się od czasu do czasu „podpiąć” licząc na szybki zysk, zwłaszcza jeśli występują też inne czynniki zwiększające prawdopodobieństwo takiego zysku. A tutaj występują. Czynnik trzeci, fundamentalno-spekulacyjny, to fakt, że już jutro po sesji Żurawie rozdają prawo poboru nowej emisji akcji. Nowe akcje będą kosztować 0,40 PLN. Spekulacyjnie można liczyć na to, że pojutrze, po odjęciu prawa poboru, kurs zacznie wracać do wcześniej wyceny, czyli będzie można zarobić na prawie poboru. Fundamentalnie, pieniądze z nowej emisji akcji mogą w 2011 zwiększyć skalę działalności spółki, a co za tym idzie jej zyski. Sam biznes wygląda na taki, który warto rozwijać. Marża EBITDA spółki po trzech kwartałach to 26%, spółka ma też stabilny, dodatni cashflow (16,8 mln PLN po trzech kwartałach ). Problemem jest zadłużenie ( dług netto / EBITDA Q1-3 = 7,6 ), ale kasa z nowej emisji ten obraz też zapewne by złagodziła, a na pewno poprawiłaby strukturę pasywów. Niemniej jednak przydałoby się chociaż część pieniędzy z nowej emisji przeznaczyć na zmniejszenie zadłużenia.
Zakładając więc, że nowe akcje uda się sprzedać ( tego nie można być pewnym ), a w 2011, czyli na rok przed Euro 2012 koniunktura na rynku będzie lepsza, a nie gorsza niż w 2010 ( to akurat jest bardzo prawdopodobne ), inwestycja w Żurawie moim zdaniem ma sens. Z drugiej strony spółka ciągle porządkuje grupę po połączeniu z Gastelem w marcu, co jak dotychczas generowało dodatkowe koszty. Spółka też niestety nie opublikowała po połączeniu z Gastelem nowego raportu rocznego za 2009 – dane w tym opublikowanym i w kolejnych raportach kwartalnych zupełnie się ze sobą nie zgadzają, co też może część inwestorów do Żurawi, jako do spółki nieprzejrzystej informacyjnie, zniechęcać. Można też dojść do wniosku, że spółka jest za droga. Wskaźnik EV/EBITDA liczony dla EBITDY z trzech kwartałów 2010 ( smutny efekt różnic w sprawozdaniach sprzed i po fuzji z Gastelem ) to 17. Zakładając, że kwartał czwarty będzie taki sam jak Q2 i Q3 i EBITDA za 2010 wyniesie 22 mln PLN, wskaźnik EV/EBITDA = 12. I tak nie wygląda to na super tanią okazję. Jeśli jednak inwestor optymista założy sobie jakiś tam istotny wzrost zysku w 2011, to oczywiście wtedy będzie to wyglądać znacznie lepiej.
Technicznie spółka wygląda bardzo ciekawie, bo własnie wzięła się za przełamywanie linii ponadtrzyletniego trendu spadkowego. Obroty na dzisiejszej sesji na akcjach Żurawi są bardzo duże, próba ta jest więc bardzo serio. Zamknięcie sesji powyżej tej linii, czyli powyżej 1,35 PLN, a w najbliższych dniach udane przetestowanie jej od góry i skuteczne wyjście ponad 1,40 PLN mogłoby spowodować zmianę postrzegania sytuacji technicznej tych akcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz