Rynki spadają od trzech miesięcy, ale dopiero w środę nagle nabrały w spadkach przyspieszenia. Dlaczego ? Do wyboru jest cała masa przyczyn, były na przykład gorsze dane o amerykańskiej gospodarce, albo o chińskiej, ale dziś wydaje mi się, że kluczowy był Barroso. A dokładnie to co powiedział w środę właśnie. Barroso wtedy zaapelował o szybkie wdrożenie w życie funduszu europejskiego EFSF : "należy "w trybie pilnym" wdrożyć środki uzgodnione 21 lipca na szczycie przywódców państw i rządów strefy euro, tak by wysłać jednoznaczny sygnał pokazujący, że strefa euro rozwiązuje kryzys zadłużenia podejmując środki, jakich wymaga waga sytuacji".
Okej, pewnie, że należy, tylko że szef Komisji Europejskiej pisząc te słowa w swoim liście wyraźnie zasugerował wszystkim, że obecnie tak nie jest. Obecnie środki uzgodnione przez przywódców na szczycie nie są najwyraźniej wdrażane. Co więcej, można domniemywać, że europejscy politycy są tak ślamazarni w swoich działaniach, że Barroso aż się wściekł i doszedł do wniosku że publicznie ich zruga.
Ale politycy europejscy są nieważni. Ważne jest to, że ze słow Barroso wynika, że obecnie nikt nie broni na rynku obligacji włoskich i hiszpańskich. Fundusz EFSF który miał to robić jeszcze nie działa. Ze słów Barroso wynika, że nic się nie robi, aby zaczął działać wkrótce. Czyli można na rynku poszaleć.
Żeby było jeszcze śmieszniej dzień później, kiedy zwała już trwa minister finansów Włóch mówi takie coś :
14:29 04Aug11 RTRS-ITALY ECONOMY MINISTER TREMONTI SAYS ASIAN PARTNERS HAVE SAID "IF ECB IS NOT BUYING YOUR BONDS WHY SHOULD WE?"
Nigdy nie zrozumiem, po co ten Włoch mówił to publicznie. Ale to przecież europejski polityk. Ważne jest to, że w czwartek rynek wie, że obligacji włoskich nie bronią także Chińczycy. Jest jasne, że jest tylko jedna instytucja, która może w tym momencie uchronić Włochy przed krachem na ich obligacjach ( i w kolejnym kroku przed bankructwem ). To Europejski Bank Centralny, który akurat ma posiedzenie, a po nim konferencję prasową.
Na konferencji szef banku JC Trichet swoim starym zwyczajem puszcza oko do rynku, szyfruje przekaz, mówi kodami, ale generalnie wynika z tego, że oni oczywiście mogą skupić obligacje z rynku. Nigdy nie mówili, że tego nie będą robić. Ale nie powiedzą, że faktycznie tak się stanie, ani czy już to robią, a jesli to zrobią, to się dowiemy. A pół godziny później pojawia się informacja, że ECB faktycznie skupuje obligacje z rynku, ale tylko portugalskie i irlandzkie. Włoskich i hiszpańskich nie skupuje.
W tym momencie jest zupełnie jasne, że Hiszpania i Włochy są nagie i bezbronne i zaczyna się panika na giełdach. Wieczorem pojawiają się analizy, że Włochy nie będą w stanie obsługiwać obligacji nawet z rentownością 6% ( do tej pory uznawano, że problem jest przy 7% )
Popłoch trwa do piątku, do okolic 9:30 kiedy pojawia się plotka, że ECB jednak już teraz kupuje obligacje Hiszpanii i Włoch broniąc te kraje przed finansową katastrofą. Akcje na giełdach natychmiast zaczynają drożeć. Chociaż to zapewne jeszcze nie koniec spadków.
Wszystko w rękach ECB.
1 komentarz:
Ci sami panowie coś tam nie dawno przebąkiwali że nie mamy już "kryzysu długu" tylko "kryzys zaufania". Chyba ktoś im powinien dofinansować szkolenie o zyskiwaniu zaufania. Coś moim zdaniem te ich zachowanie i wypowiedzi na zaufanie nie zasługuje
Prześlij komentarz