Ten dzień kiedyś musiał nadejść i nadszedł dzisiaj. Na polskim rynku kapitałowym pojawił się kapitał rosyjski. Chcą przejąć Grupę Azoty Tarnów złożoną z zakładów chemicznych w Tarnowie, Kędzierzynie i Policach – największego w Polsce producenta nawozów mineralnych.
Azoty chce przejąć rosyjska spółka Akron (ciekawy białoczerwony akcent w logo). Założona jeszcze w ZSRR i sprywatyzowana w latach 90-tych – też oczywiście duży producent nawozów. Tarnów chcą traktować jako dobre miejsce do prowadzenia ekspansji biznesowej na Unię Europejską. Chcą wydać na Tarnów 1,5 mld PLN – płacą 36 PLN za akcje – wczoraj te akcje na giełdzie kosztowały 32,10 PLN. Dziś oczywiście natychmiast powędrowały w stronę 36 PLN – podrożały w jeden dzień o 12,5%.
Trzeba teraz podjąć decyzje. Po pierwsze czy warto sprzedać za tę cenę. Tu odpowiedź jest dość łatwa i udzieliły jej dziś fundusze zaangażowane w Azotach. Aviva OFE (8,4% akcji w Azotach) i Generali OFE (5,1% akcji) jednoznacznie uznały, że 36 PLN za akcje to za mało i że dobra cena powinna mieć 4 z przodu. Zarząd spółki też stwierdził, że cena oferowana przez Rosjan jest niska. Kluczowa będzie oczywiście postawa Ministerstwa Skarbu Państwa, które ma w Azotach 32% akcji. Dziś wiceminister skarbu mówił, że są też inni zainteresowani Azotami i dawał do zrozumienia, że mogą dać wyższą cenę. Można więc założyć, że Rosjanie nie kupią Azotów Tarnów za cenę, którą zaproponowali. Nikomu ta cena się nie podoba. Zresztą dziś na koniec sesji akcje Azotów były już po 36,10 PLN, czyli już powyżej ceny „rosyjskiej”. Inwestorzy giełdowi też zakładają, że ktoś da więcej.
Jest jednak jeszcze druga kwestia, jeszcze ciekawsza. Czy polski rząd zgodzi się na wpuszczenie do polskiego przemysłu kapitału rosyjskiego. Obecna sytuacja jest dość dziwna, bo Rosja jest drugim partnerem handlowym Polski, polski eksport najszybciej rośnie właśnie do Rosji, polskie firmy coraz śmielej inwestują w Rosji, budują tam swoje fabryki, a tymczasem Rosjan w polskiej gospodarce prawie w ogóle nie ma. Biznesowo kojarzą się wyłącznie z ropą, gazem i Gazpromem oraz kurkiem, który mogą zakręcić. Mamy niezmienną od lat, totalną, polityczną blokadę dla rosyjskich pieniędzy w Polsce. Oczywiście z drugiej strony są powody, dla których ta blokada istnieje. Rosyjski kapitał często jest blisko, albo wręcz bezpośrednio powiązany z Kremlem, więc można mieć poważne podejrzenia, że tak naprawdę to bardziej narzędzie politycznego nacisku niż zwykły kapitał zagraniczny taki sam jak np. z Belgii, albo Włoch. Dlatego oczywiście nie do pomyślenia jest i będzie sprzedawanie Rosjanom firm typu Lotos, czy Orlen, czy jakichkolwiek innych firm o tak zwanym znaczeniu strategicznym.
Ale Azoty Tarnów to tylko duża firma chemiczna. Ważna i ciekawa, ale na pewno nie o znaczeniu strategicznym i niezbyt istotna z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. To także spółka giełdowa, transparentna, publikująca co kwartał szczegółowe sprawozdania. Inaczej mówiąc w sam raz nadająca się do tego, żeby wpuścić do niej kapitał rosyjski i potem pilnie przyglądać się co ten kapitał w niej robi, jak się zachowuje, czy wszystko jest okej. Akron z kolei to nie kontrolowany przez KBG Gazprom. Niewykluczone, że to zwykła prywatna firma jakiegoś rosyjskiego magnata (choć oczywiście warto to sprawdzić dokładniej). Korzyść z transakcji byłaby taka, że Rosjanie nie mogliby się skarżyć gdzie popadnie, że są w Polsce gospodarczo dyskryminowani, może też nieco łatwiej byłoby polskim firmom na Wschodzie. Same Azoty miały dostęp do znacznie tańszego amoniaku. Tańszego, bo Akron za gaz wykorzystywany w produkcji płaci Gazpromowi oczywiście znacznie mniej niż Tarnów PGNiGowi. Tylko ten jeden fakt dawałby spore oszczędności, bo koszt gazu w branży chemicznej jest bardzo istotny. Bardzo jestem ciekawy, czy polski rząd się na to zdecyduje, czy jednak przeważą stare obawy. Jeśli się zdecyduje, to będzie to jedno z wydarzeń roku w polskiej gospodarce. No ale oczywiście najpierw Rosjanie muszą zaproponować zdecydowanie wyższą cenę. Tę podaną dzisiaj wszyscy na rynku uznali za dość niepoważną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz