w piątek koniec hossy ?


W piątek okazało się, że stopa bezrobocia w USA nie wzrosła, tylko spadła. Od tego momentu rynek na dobre przestał bać się recesji, a zaczął obawiać się, że FED zacznie wkrótce wprowadzać w życie "exit strategy" czyli przestanie pompować w system tani pieniądz ( który od marca napędzał hossę ). Oczekiwany przez rynek termin pierwszej podwyżki stóp procentowych z obecnych 0-0,25% do 0,50% przesunął się z końca 2010 aż do sierpnia 2010.

Komentatorzy byli zgodni. To może być chwilowe wahnięcie, a czy tak jest przekonamy się obserwując reakcje rynku na trzy kolejne wydarzenia : przemówienie Bena Bernanke w poniedziałek ( już za nami ), oraz dane o sprzedaży detalicznej i wskaźnik Un. Michigan publikowane w piątek ( przed nami ). Wskazywano, żę jeśli Bernanke powie, że stopy w USA pozostaną na obecnym poziomie przez dłuższy okres ("extended period") to rynek zapomni o perspektywie podwyżek stóp i wrócimy do normy, czyli mocnego euro i słabego dolara.

Bernanke powiedział dokładnie to, co miał powiedzieć. Rynek zareagował tak jak miał zareagować, ale reakcja trwała niecałą godzinę. Potem dolar znowu zaczął się umacniać. Bernanke przegrał.

Dzisiaj wygląda to już bardzo wyraźnie na złamanie półrocznego trendu wzrostowego. Przed takimi wyłamaniami bronią się jeszcze kursy miedzi i ropy. Pozostaje jeszcze sprzedaż i Michigan w piątek. Jeśli reakcja będzie taka jak w przypadku mowy Bernanke, to zapewne i ropa i miedź też pękną. Bardzo trudno sobie wyobrazić dalsze wzrosty cen akcji przy umacniającym się dolarze i taniejących głównych surowcach. Koniec hossy znowu jest bliski.