Tydzień temu
sytuacja wyglądała fatalnie. Dziś wygląda całkiem nieźle. S&P500 w Stanach powrócił ponad przełamaną tydzień temu linię hossy. Od rekordu tego roku dzieli go jeden krok. Dokładnie tak samo wygląda sytuacja na silnie skorelowanym z amerykańskim rynkiem akcji rynku euro/dolara. Mówi się, że złoto drożeje, bo EUR/USD idzie w górę. Równie dobrze może być na odwrót. A to może oznaczać, że EUR/USD ma spore szanse na wybicie się ponad tegoroczne szczyty, bo złoto już to uczyniło. Taki ruch na rynku walutowym z pewnością zwiększyłby szansę na kontynuację hossy i nowe rekordy na Wall Street. Co takiego zmieniło się przez tydzień ? Dwie rzeczy. Po pierwsze po podwyżce stóp w Autralii rynek postanowił jeszcze raz zagrać pod koniec recesji, chociaż robi to przecież od pół roku. Ale taki symboliczny ruch pierwszego dużego banku centralnego pozwala inwestorom, analitykom na nieco inne niż wcześniej sformułowanie sytuacji. "Skoro bank centralny podnosi stopy, to teraz już na pewno nie będzie recesji. My mogliśmy się mylić, bank na pewno się nie myli." A po drugie Alcoa i Pepsico pokazały dobre wyniki za III kwartał. Jest dobrze w makro, jest dobrze w mikro, możemy dalej rosnąć.
Dziś na rynku brazylijskim - najważniejszej na świecie giełdzie kraju rozwijającego się pod nieobecność Chin - indeks Bovespa znalazł się na poziomie najwyższym w tym roku. Jutro po 8 dniach nieobecności wracają Chiny. W czasie przerwy na tamtejszym rynku Brazylia poszła w górę o 3,6%. Jeśli jutro Chiny od razu nadrobią wszystkie zaległości, to może nawet u nas znajdziemy się w okolicach tegorocznych szczytów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz