Warszawska giełda a oczekiwana aktywność ECB

Większość obserwatorów rynku twierdzi, że dla Polski i polskiej giełdy rozpad strefy euro będzie czymś złym. Jednocześnie większość wskazuje, że jedynym skutecznym ratunkiem dla tej strefy jest porządna interwencja Europejskiego Banku Centralnego, polegająca na skupie rządowych obligacji, czyli "dodruku pieniądza". Taka interwencja może jednak oznaczać spadki na warszawskiej giełdzie. Interwencja, a może nawet bardziej oczekiwanie na nią.



Oto kilka ciekawych korelacji, które trwają już dośc długo. Po pierwsze zależność pomiędzy notowaniami USD/PLN a notowaniami kontraktu na WIG20:


Kiedy USD/PLN idzie w górę, czyli kiedy dolary drożeją, giełda idzie w dół. Kiedy dolary tanieją, giełda idzie w górę. Tak to mniej więcej wygląda. W ciągu ostatnich paru lat ani razu nie było takiej sytuacji, żeby dolary drożały, a giełda w tym czasie szła w górę. Pytanie, kiedy dolary drożeją, a kiedy tanieją. Czas na kolejną korelację:


USD/PLN idzie w górę, kiedy EUR/USD idzie w dół. Kiedy euro traci do dolara, wtedy także złoty traci do dolara. Kiedy euro zyskuje do dolara, także złoty się do amerykańskiej waluty umacnia. Czyli: aby giełda szła w górę, USD/PLN musi iść w dół, a aby tak się stało EUR/USD musi iść w górę. Pytanie: kiedy EUR/USD idzie w górę, a kiedy w dół ? Czas na kolejną korelację:

Wykresy te pochodzą z wpisu, który ukazał się w grudniu na stronie Zerohedge. Chodzi o to, że relacja euro do dolara zależy od tego jak "rozdmuchane" są bilanse Europejskiego Banku Centralnego i amerykańskiego FED. Banki pompują sobie te bilanse poprzez wykupy obligacji z rynku. Do połowy 2011 robił to głównie FED, jego bilans szybko się zwiększał i jednocześnie wtedy dolar tracił względem euro. Ostatnio szybciej rośnie bilans ECB (w grudniu udostępnili bankom ponad 400 mld EUR na 3 lata, co też im wchodzi w bilans), więc teraz to euro traci względem dolara. Czyli: aby giełda rosła dolar musi tanieć w stosunku do złotego, czyli musi też tanieć w stosunku do euro, czyli to FED musi prowadzić bardziej ekspansywną politykę monetarną niż ECB, musi robić większe skupy i drukować w ten sposób więcej pieniędzy.

Jeśli ECB zdecyduje się na to, co wszyscy mu podpowiadają, to będzie dokładnie na odwrót. To w Europie bilans banku centralnego będzie rósł szybciej niż w USA, przez co dolar powinien umacniać się do euro. Euro będzie tracić do dolara, a więc także złoty będzie tracić do dolara, a w takiej sytuacji szanse na wzrosty na giełdzie będą znikome.

Jedyna nadzieja w tym, że zgodnie z giełdową regułą "rynek dyskontuje przyszłość", czyli można założyć że już obecnie trwające umocnienie dolara do euro jest dyskontowaniem oczekiwanego wzrostu aktywności ECB. Można więc mieć nadzieje, że kiedy ten wzrost aktywności faktycznie nastąpi, rynek zmieni kierunek na zasadzie "kupuj plotki, sprzedawaj fakty" i wtedy spadek EUR/USD się zakończy. Wtedy już rosnący EUR/USD umożliwi wzrosty na giełdzie. Czyli mamy dwie, nawzajem wykluczające się hipotezy, a rynek może sobie obstawiać jedną albo drugą. Na tym zresztą polega rynek, że zawsze są dwie przeciwstawne hipotezy :)

Najgorzej będzie, kiedy dalej będzie tak jak jest. Czyli rynek dalej będzie oczekiwał jakiegoś ruchu ze strony ECB, a ECB dalej tego ruchu nie będzie wykonywać. 

6 komentarzy:

Kantor41 pisze...

Mam pytanie niezwiązane z tematem , jestem stałym widzem TVN CNBC Biznes i już jakiś czas pana nie widze i musze przyznać że kanał stracił na moim uznaniu bez Pana obecności .
Jeśli można spytać , to czy wogóle pan wróci ?
Pozdrawiam
Kantor41

Co do rynku wydają mi sie teraz możliwe tygodniowe wzrosty na giełdach i lekka korekta EUR/USD do ok 1,30 a na koniec miesiąca 1,24 - 1,25

Rafał Hirsch pisze...

wracam do pracy 23 stycznia. teraz mam urlop.

Kantor41 pisze...

W takim razie udanego urlopu .

Anonimowy pisze...

http://stooq.pl/q/?s=10chy.b&c=1m&t=c&a=ln&b=1 ktoś skomentuje w końcu ten incydemt ??

Wholez pisze...

blog o gerach PC i zdeczka o pierdółkach
http://wholezocenia.blogspot.com/

Andrzej Makar pisze...

Czy można zatem wnioskować tak - gdy gra się na instrumentach pochodnych opartych na WIG20 i nie tylko, to pewnego rodzaju wyrocznią jest rynek walutowy i warto jest bacznym okiem patrzeć na ruchy na tym rynku ?