Miedź powinna dalej drożeć

Zestawienie dla wszystkich, którzy zastanawiają się czy miedź może być jeszcze droższa. To zmiana ceny miedzi, zawsze od początku lutego do najbliższego szczytu. 2009 był wyjątkowy, bo wtedy miedź drożała praktycznie nieprzerwanie przez cały rok. W pozostałych latach widać było pewne zawahanie, albo korektę w okolicy stycznia, a potem nadchodził luty i ceny zaczynały rosnąć. W 2010 wygląda to mało okazale, ale tu dołek był kilka dni później - 5 lutego. 29% od dołka to też łany wynik. Wytłumaczenie jest proste. Na początku lutego Chińczycy mają nowy rok i ponad tydzień przerwy. Przed nowym rokiem chiński popyt słabnie. Po nowym roku Chińczycy wracają i zaczynają nowe zakupy. Od lutego do lata miedź zawsze drożeje. 10000 USD za tonę powinniśmy więc zobaczyć za parę tygodni. Może te rekomendacje dla KGHM z cenami ponad 200 PLN wcale nie są takie głupie :)

Rafako

Rafako to sektor budowlany, powszechnie uważany za najgorszy na nadchodzące miesiące, ale z jednym wyjątkiem. Ten wyjątek to budownictwo w branży energetycznej. W tym roku jest szansa na rozstrzygnięcie kilku przetargów o wartości ponad 20 mld PLN na budowę nowych bloków energetycznych w elektrowniach. Rafako jako producent kotłów i firma remontująca filtry jest jedną z najlepiej ustawionych na tym rynku spółek. Siekierki, Jaworzno, Opole, Kozienice, Turów – to główne przetargi, które mają być rozstrzygnięte w tym roku. Największy – dwa bloki w Opolu – jeszcze w tym półroczu. Jeśli Rafako ( w ramach konsorcjum ) wygra – jest ustawione na cały 2012 i w dużej części także na kolejne lata. Taka informacja z pewnością wpłynie też pozytywnie na kurs, pomimo tego, że przedstawiciele spółki wspominali, że na wyniki 2011 nie będzie mieć to żadnego wpływu.

Obecne wskaźniki rynkowe Rafako to P/E=17,3, a EV=EBITDA=10,04. Q4 podobno nie wyróżniał się niczym i był podobny do poprzednich kwartałów w 2010 ( kolejno 10 mln, 11,5 mln i 9,8 mln zysku netto ), zakładam więc, że Rafako w 2010 zarobiło na czysto jakieś 42 mln PLN, czyli o 10% więcej niż w 2009. Na wysoką dywidendę nie ma co liczyć – rok temu wypłacili 55% zysku, jeśli teraz zrobią tak samo, to stopa dywidendy sięgnie ledwie 2,8%. Większa dywidenda może z kolei zmartwić rynek, bo Rafako w przeddzień rozstrzygnięć wielkich przetargów nie powinno się pozbawiać kapitału obrotowego. Czyli lepsza byłaby dywidenda raczej mniejsza niż większa.

To co może mieć w 2011 bardzo istotny wpływ na wyniki Rafako to księgowanie rezerw. Ich wielkość na koniec 2009 wynosiła 142,2 mln PLN, a na koniec Q3 już 207,3 mln PLN. Rafako zawiązuje rezerwy z różnych przyczyn. Wśród nich są m.in. reklamacje, które kilkanaście miesięcy temu pojawiały się dość często i podobno były efektem wadliwej jakości spawania nowych stopów stali, czyli z „docieraniem się” nowej technologii. Teraz już technologia powinna być okiełznana i może Rafako zdecyduje się na rozwiązanie części rezerw. Może zakończenie prac przy bloku 833 MW w Bełchatowie pozwoli poza zwykłym zyskiem zaksięgować też coś dodatkowego w zakresie rezerw ( PGE informowało w piątek o rozpoczęciu rozruchu bloku, oddanie do użytku w kwietniu ) Możliwe też, że Rafako doczeka się w tym roku jakichś pieniędzy od Donieckobłenergo, czyli ukraińskiej firmy która najpierw zamówiła w Rafako zlecenie, potem rozmyśliła się i nie zapłaciła. Rafako wygrało już we wszystkich możliwych sądach, należy mu się 11,5 mln USD czyli ponad 30 mln PLN – czyli ponad wielkość przekraczająca półroczny zysk netto. Jest oczywiście coś, co nazywamy specyfiką prawną Ukrainy, ściągnięcie gotówki od dłużnika jest tam trudniejsze niż w Polsce, ale może się w końcu uda.

Kolejną kluczową dla Rafako sprawą w 2011 będzie to, czy kupi PAK, czy nie, a następnie ( to równie ważne dla akcjonariuszy ) w jaki sposób będzie go księgować. Bardzo istotne będzie również finansowanie tego zakupu i to jak bardzo Rafako się w tym celu zadłuży. Obecnie ( koniec Q3) spółka nie ma wcale długu bankowego, a z drugiej strony ma 146 mln PLN gotówki, dług netto jest więc mocno ujemny. Analitycy DI BRE prognozują dla spółki 78,1 mln PLN zysku EBITDA w 2011, co przy obecnej kapitalizacji i długu netto daje EV/EBITDA na fajnym poziomie 8,8. Przejęcie PAK wszystko jednak zmieni, bo zmieni się i dług netto, a z drugiej strony jeśli Rafako będzie konsolidować PAK metodą pełną to diametralnie zmieni się też poziom EBITDA.

Rok 2011 rozpoczął się dla Rafako dobrze – poinformowali już o nowych kontraktach za 336 mln PLN. Dla porównania – w 2010 spółki informowała w komunikatach o nowych kontraktach za 606 mln PLN. W trzy tygodnie stycznia zrobili więc na tym polu połowę tego, co w całym 2010. Portfel zamówień ma obecnie wartość około 2 mld PLN.

Technicznie – kurs właśnie odbił się od linii wsparcia w okolicach 11,40 ( dołek z czerwca ). Z drugiej strony mamy opadającą po szczytach z kwietnia, sierpnia, września i grudnia 2010 linię oporu. Obecnie w okolicach 13,60 PLN – jakieś 14% ponad bieżącym kursem. Jeśli Rafako wygra Opole, albo chociaż jeden – dwa inne duże przetargi, albo jeśli kupi PAK, albo jeśli rozwiąże część sporych rezerw, to na koniec roku pewnie będzie już po wybiciu z trendu bocznego w górę. W razie braku przełomowych informacji, albo pasma niepowodzeń w przetargach - dolne ograniczenie trendu bocznego jest nawet bliżej niż górne.

Nie spodziewam się, żeby prezes Rafako był skłonny mówić cokolwiek o PAK przed decyzją MSP w tej sprawie, ale o kwestię rezerw i szans na pieniądze od Donieckobłenergo zapytam na pewno. O rozruch bloku w Bełchatowie i dywidendę też. Okazja będzie jutro, w poniedziałek, o 16:30 w TVN CNBC.


Kontrakty 2010 – 527,6 mln plus 19,85 mln EUR ( 606 mln PLN )

-2010.01.27 – Kozienice – 48 mln – wymiana elektrofiltru bloku nr 10

-2010.03.18 – Turyn – 16,75 mln EUR – 3 kotły odzyskowe dla CNIM – do kwietnia 2011

-2010.05.24 – Jaworzno – 163 mln – kocioł OFz-201 na biomasę – projekt dostawa i montaż

-2010.05.31 – Stalowa Wola – 130 mln – rozbudowa kotła OP-150 na biomasę

-2010.12.16 – Bełchatów – 186,6 mln – podgrzew spalin bloków 8,10,11,12

-2010.12.22 – Eldorado Brazylia – 3,1 mln EUR – części ciśnieniowe kotła dla Metso


Kontrakty 2011 – 335,7 mln

-2011.01.17 – Energa EC Elbląg – 191,8 mln – blok na biomasę 20 MW

-2011.01.18 – Bełchatów – 120 mln – podgrzewacze powietrza bloków 7-12

-2011.01.21 – Kozienice – 23,9 mln – wymiana elektrofiltra bloku nr 4


Akcje GPW przestały spadać


Warszawska giełda zaczęła sobie kilka dni temu radzić na giełdzie zdecydowanie lepiej. Nieco ponad miesiąc temu wydawało mi się, że akcje GPW mogą spaść i faktycznie spadły potem jeszcze o ponad 7,5%. Teraz sytuacja wygląda już inaczej. Oczywiście nadal to zbyt krótki wykres, aby traktować te kreski jako bardzo istotne linie wsparcia czy oporu, ale na pierwszy rzut oka widać, że sytuacja wygląda lepiej. Wielkich wzrostów pewnie z tego nie będzie, bo generalnie akcje GPW nie huśtają się w górę i w dół zbyt mocno. Ale chyba można już zaryzykować twierdzenie, że dołek 46,62 PLN z 10 stycznia był dołkiem na dłuższy czas. A do wyników za Q4 coraz bliżej.

Węgiel drożeje.


W grudniu ceny w górnictwie poszły w górę o 5,6% w stosunku do listopada. Miesiąc do miesiąca ! Czyli miedź i węgiel drożeją. KGHM od początku grudnia podrożał o 30,6%. Bogdanka od początku grudnia podrożała o 10,3%. Niespecjalnie w to wierze, ale uważam, że byłoby fajnie, gdyby na przykład informacja GUS, że węgiel drożeje o 5% mdm wywoływała ruch Bogdanki na GPW.

Swoją drogą wskaźnik PPI na poziomie 6,1% też robi wrażenie. Inflacja coraz bliżej.

Agroton

Słynna już rekomendacja DM BZ WBK dla chemii, która wstrząsnęła rynkiem i spowodowała w ostatni piątek chemiczny zawrót głowy ma też inne nie w pełni do tej pory dostrzeżone ciekawe szczegóły. Rekomendacja ta to przegląd całego rynku branża po branży. Ocenę „strong overweight” dostały dwa sektory – po pierwsze oczywiście chemia.

Zdaniem analityków łańcuch logiczny jest taki: branża chemiczna drożeje, bo drożeją nawozy, bo rolnicy i producenci rolni mogą na nie więcej wydać, bo mają więcej pieniędzy, bo poprawiła im się rentowność, bo drożeje żywność, bo klęski żywiołowe na całym świecie spowodowały, że żywności jest mniej. Skoro tak, to warto też zainteresować się branżą, która jest pośrodku tego łańcucha, czyli producentami rolnymi, nazywanymi w raporcie „agriculture staples”. Na GPW ta branża to Agroton, Astarta, Kernel i Milkiland, czyli same spółki z Ukrainy. I to jest właśnie druga grupa, która dostała w raporcie DM BZ WBK strong overweight. Wyróżnienie w tej grupie dostał Agroton. Postanowiłem więc sprawdzić ten Agroton.

Agroton to największy na Ukrainie producent słonecznika i czwarty największy pszenicy. Kluczowe jest to, że firmy w tej branży działają trochę jak firmy naftowe, tzn przeszacowują co kwartał wartość zapasów. Agroton dzierżawi 150 tysięcy hektarów, więc jest co przeszacowywać. To oznacza, że spółki nie bolą ograniczenia w eksporcie zbóż z Ukrainy. Oni w ogóle nie muszą tego sprzedawać, dopóki cena na giełdach idzie w górę. A ta ciągle bije rekordy. Zyski więc będą niezależnie od sprzedaży, także dzięki przeszacowaniu wartości zapasów zboża i wartości zasiewów.

W czasie trwania oferty publicznej przedstawiciele spółki zapowiadali, że w 2010 zysk wyniesie 32-35 mln USD, a w 2011 wzrośnie o 20-25%. Biorąc wartości z dolnych granic tych przedziałów wychodzi nam 38,4 mln USD zysku netto w 2011. Licząc dolara po 2,85 PLN daje to 109,4 mln PLN. Czyli 5,05 PLN zysku na akcję. Czyli wskaźnik P/E dla prognozowanego zysku na 2011 wynosi dziś 8,3.

Technicznie Agroton już dziś wyskoczył ponad ostatni szczyt. Spółka na giełdzie jest dopiero 2 miesiące, więc trudno tu coś analizować w dłuższym terminie. Ale poprzedni taki wyskok, bliźniaczo podobny do dzisiejszego miał miejsce 27 grudnia ( o 6,7%), po czym kurs rósł już spokojniej przez kolejne 2 tygodnie jeszcze o 14%. To, wciąż niska wycena, popularność chemii i reakcja rynku na rekomendacje DM BZ WBK w przypadku branży chemicznej, oraz ciągle rosnące ceny surowców rolnych mogą sugerować, że to jeszcze nie jest szczyt. A „agriculture staples” mogą po chemii i producentach gier video okazać się kolejną, najnowszą modą.

Konkurs na wykres prawdy.

Trwa konkurs na najbardziej wiarygodny wykres. Startuje trzech konkurentów. Po pierwsze kontrakt na indeks WIG20, który pokazuje, że linia trendu wzrostowego nie została złamana, pięknie się od niej odbijamy i są szanse na powrót do trwałych wzrostów:











Po drugie jest WIG20, który pokazuje, że linia trendu wzrostowego została niby przełamana, ale jak się okazuje trwało to tylko chwilę i teraz znowu jesteśmy ponad nią. Mozliwe więc, że była to tylko pułapka i teraz wracamy do wzrostów, choć nie jest to takie pewne:











Po trzecie jest WIG, który dla zarządzających TFI i OFE jest podobno ważniejszy niż WIG20 i który pokazuje, że linia trendu wzrostowego została złamana i ciągle pod nią jesteśmy. A obecny wzrost to tylko potwierdzenie od dołu tego, że trend się zmienił, więc przed nami dalsze spadki:











Zwycięzce wyznaczy rynek w dniach najbliższych. Nagrodą będzie pilniejsza obserwacja wykresu - zwycięzcy niż innych wykresów.

Sniper Ghost Warrior na PS3 dopiero w marcu

Jedno z dwóch najważniejszych dla City Interactive wydarzeń w 2011, czyli wydanie ich głównego produktu - gry Sniper Ghost Warrior na Play Station 3 jak widać dopiero pod koniec marca. Wcześniej prezes spółki zapowiadał, że będzie to raczej przełom stycznia i lutego. Takie przesunięcie może oznaczać, że wyniki najlepszej giełdowej spółki 2010 roku ( ponad +600% ) będą w pierwszym kwartale 2011 zdecydowanie słabsze od wcześniejszych oczekiwań. Oczywiście co się odwlecze to nie uciecze i z kolej wyniki drugiego kwartału zapewne będą bardzo dobre, ale rynek może się troche z tytułu takiego opóźnienia skrzywić.

finanse WOŚP w 2009

Jak co roku o tej porze lubię sobie poczytać sprawozdanie roczne Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Fundacja publikuje je na swojej stronie http://www.wosp.org.pl/fundacja/rozliczeniafinansowe Rok temu trochę się martwiłem o to, że Fundacja dość nierozsądnie ulokowała część wolnych środków w funduszach inwestycyjnych i w efekcie straciła na tym 1,6 mln PLN. Dane te zawarto w sprawozdaniu za 2008. W sprawozdaniu za 2009 nic o stratach w funduszach inwestycyjnych już nie piszą. Ale pozycja "koszty finansowe" nie jest niestety równa zero. Tym razem mamy tam "ujemne różnice kursowe". To pojęcie związane z ruchami kursów walut. Jeśli posiadamy coś, co jest wyceniane w walucie obcej ( zagraniczne akcje, obligacje, tankowiec z ropą naftową, złoża miedzi itp ) i na koniec roku, kiedy robimy sprawozdanie kurs tej waluty jest inny niż na początku roku to powstaje różnica kursowa, która jest dodatnia, albo ujemna, w zależności od tego w którą stronę zmienił się kurs waluty. W 2009 roku Fundacja WOŚP z tytułu ujemnych różnic kursowych straciła 2,998 mln PLN. Niestety Fundacja nie wyjaśnia w sprawozdaniu w jaki sposób te różnice powstały.

Ale te 3 mln straty nie pogorszyły sytuacji finansowej WOŚP. W 2009 fundacji udało się zebrać aż 54,5 mln PLN, czyli o 30,3% więcej niż w 2008. Jednocześnie wydatki na cele statutowe, czyli na zakup sprzętu medycznego, akcje edukacyjne itp wzrosły tylko o 0,7% i wyniosły 37,3 mln PLN. W fundacji zostało więc ponad 17 mln. Z tego 3 mln to koszty operacyjne, drugie 3 mln to te fatalne różnice kursowe, z drugiej strony fundacja miała też ponad 1,5 mln PLN zysku z odsetek od lokat bankowych i na koniec per saldo wyszło jej ponad 14 mln PLN zysku netto.

PKO BP i Pekao SA jak dwie krople wody

PKO BP i Pekao SA różnią się od siebie dość wyraźnie. PKO BP jest bardziej "ryzykowne", współczynnik wypłacalności w PKO to 12,8%, a w Pekao SA aż 18%, stosunek kredytów do depozytów w PKO to 0,96, w Pekao SA tylko 0,79. PKO BP kredytuje głównie osoby fizyczne, większość kredytów i depozytów w Pekao SA to przedsiębiorstwa. Instrumenty finansowe ( głównie obligacje ) są bardziej istotne w Pekao SA gdzie stanowią ponad 20% sumy bilansowej, w PKO BP to tylko 8,4%. Ale są też podobieństwa. Na przykład jeden i drugi bank ma całkiem niezłą marżę odsetkową, chociaż PKO BP zdecydowanie lepszą ( 3,8%) niż Pekao (3,05%). Najważniejsze podobieństwa dotyczą jednak wyceny rynkowej. P/E dla obydwu banków od miesięcy jest prawie zawsze praktycznie taki sam. Dziś to 18,2 vs. 18,7. P/BV to 2,3 vs. 2,4. A teraz doszło jeszcze jedno, moim zdaniem najciekawsze podobieństwo - na wykresach. W środę obydwa banki w pierwszej części sesji ciągnęły indeksy w dół taniejąc o parę procent. Obydwa doszły do poziomów ostatnich dołków ( prawie idealnie, Pekao SA zatrzymał się 10 groszy wyżej, a PKO BP 1 grosz wyżej niż w listopadzie ), a potem dość dynamicznie się od nich odbiły. W obydwu przypadkach mamy też opadającą linię biegnącą po ostatnich coraz niższych szczytach. Warto też dodać, że w razie wybicia się w dół poniżej listopadowych dołków dość niedaleko są kolejne wsparcia ( zwłaszcza w przypadku PKO BP - w okolicach 40,60 PLN, czyli tylko 1,5% pod dołkiem z listopada mamy linie trwającego od lipca trendu wzrostowego ). Generalnie moim zdaniem sytuacja jest taka, że kierunek wybicia z trójkątów pokaże kierunek dla całego rynku. Nie sądze aby jeden bank wyszedł górą, a drugi dołem, myślę, że zrobią to razem. W razie wyjścia dołem nie wszytko będzie stracone, bo niedaleko są kolejne wsparcia. W razie wyjścia górą będzie to dobry sygnał do powrotu całego rynku w okolice ostatnich szczytów. Wydaje mi się, że bardziej prawdopodobne jest wyjście górą, a dołki ze środy były końcem korekty, które w ciągu ostatnich 2,5 miesiąca sprowadziły PKO o 13%, a Pekao SA o 11% w dół. Może nie wszyscy zauważyli, ale to chyba całkiem porządna korekta.
Choć oczywiście dla bezpieczeństwa zaczekałbym na rozstrzygnięcie, sytuacja dziś wygląda mi na wyjście górą, ale wystarczy jeden zły news o jakimś trupie w systemie bankowym w strefie euro, a obydwa banki mogą się znaleźć o kilka procent niżej.