Najlepsza na świecie giełda u Hugo Chaveza

Chyba wykryłem najlepszą giełdę świata w 2011. Mieści się w...Caracas. Tak, tak, w Caracas, czyli stolicy Wenezueli.

2011: miejsce 1. Interwencja Szwajcarów na CHF


1.      
1.       Wydarzeniem roku 2011 jest moim zdaniem interwencja Szwajcarskiego Banku Narodowego osłabiająca franka szwajcarskiego. Bez niej frank byłby zapewne droższy od euro,a przy okazji problem zadłużenia hipotecznego w CHF w Polsce urósłby do rangi problemu systemowego, a może też wpłynąłby na wynik wyborów parlamentarnych. Ale dzięki decyzji kilku Szwajcarów tak się nie stało.

2011: miejsce 2. Berlusconi i Papandreu czyli dyktatura ECB

W 2011 sytuacja na rynku finansowym zaczęła mieć bardzo duży wpływ na to co dzieje się poza tymi rynkami, zwłaszcza w polityce. To rynek finansowy spowodował, że w 2011 Grecja i Włochy faktycznie straciły suwerenność. Nie chodzi tu o raczej niedostrzegalne w życiu codziennym ograniczenia w suwerenności dotyczące każdego kraju w UE, ale o twarde pozbawienie tych państw możliwości samodzielnego decydowania o swoim losie.

2011: miejsce 3. Private sector involvement (PSI)

PSI czyli private sector involvement, czyli zmuszenie prywatnych banków do tego, by „dobrowolnie” zrzekły się połowy pieniędzy, które pożyczyły Grecji. Dobrowolność była konieczna, aby nie trzeba było wypłacać bankom odszkodowań, pomimo tego, że wcześniej się ubezpieczyły na wypadek bankructwa Grecji. – kiedy dobrowolnie z czegoś rezygnujemy, nie ma podstawy do odszkodowania.

2011: miejsce 4. Ryzyko obligacji

Rok temu obligacje skarbowe były powszechnie uznawane za aktywa, które zmniejszają, a nie zwiększają ryzyko w portfelu inwestycyjnym, dziś już tak nie jest. A to wbrew pozorom wiele zmienia. Dziś wśród banków i nadzorów bankowych toczy się już dyskusja o poważnych zmianach zasad w bankowości. To efekt całego szeregu wydarzeń związanych z obligacjami różnych państw. W trakcie całego 2011 rynek dojrzewał do decyzji, która jeśli zostanie podjęta, będzie rewolucyjna.

2011: miejsce 5. Rating USA


1.       W 2011 agencje ratingowe miały ogromny wpływ na to co się działo na rynkach, dokonując wielu obniżek ratingów, albo obniżek perspektyw ratingów. Większość z nich dotyczyła krajów strefy euro z Grecją sprowadzoną do statusu śmieciowego na czele, ale najbardziej pamiętna pozostanie sierpniowa obniżka ratingu USA przez agencje Standard & Poors. 

2011: miejsce 6. Ujemne stopy procentowe i liquidity trap

Ujemne stopy procentowe nie są zjawiskiem nowym, ale nadal nie są zjawiskiem zbyt częstym. W roku 2011 pojawiały się często, a w związku z tym, że dotyczyło to USA, czyli największej gospodarki świata, to mówiło się o tym często. W Europie ujemne stopy mieliśmy latem w Szwajcarii. W obydwu przypadkach było to związane z tym samym zjawiskiem okreslanym liquidity trap.

2011: miejsce 7. Fiscal compact czyli unia fiskalna

1.      Po miesiącach mówienia o tym, że Unia albo się rozpadnie, albo zintegruje, w grudniu pojawił się wstępny zarys tej drugiej opcji. Unia będzie iść w stronę wspólnej polityki fiskalnej z jednym ministrem finansów, aby uniknąć groźby rozpadu.

2011: miejsce 8. Trichet odchodzi z ECB

W rankingu na instytucję roku 2011 bez najmniejszych wątpliwości na pierwszym miejscu wskazałbym Europejski Bank Centralny. Gdybym miał wybierać postać roku 2011, to Jean Claude Trichet też miałby bardzo duże szanse na czołową lokatę. Trichet to także jedna z najistotniejszych osób mających wpływ na przebieg przechodzącego przez różne fazy, ale trwającego od 2008 globalnego kryzysu finansowego. Jean Claude Trichet 31 października 2011 odszedł na emeryturę. 

2011: miejsce 9. Tsunami w Japonii i atom w Niemczech


      Trzęsienie ziemi oraz tsunami w Japonii w marcu 2011 spowodowało wiele zakłóceń w światowej gospodarce, z przejściowym obniżeniem wzrostu gospodarczego w największych gospodarkach świata włącznie. Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że najbardziej trwały efekt tej katastrofy mamy w Niemczech.

2011: miejsce 10. Steve Jobs

5 października 2011 w Palo Alto zmarł Steve Jobs, współzałożyciel spółki Apple. Sam Jobs był jedną z najważniejszych postaci światowej gospodarki XXI wieku, a Apple to nadal jedna z największych i najważniejszych spółek

2011: miejsce 11. Occupy WallStreet

1.       W zestawieniu dwunastu najważniejszych wydarzeń roku 2011 na miejscu 11: Occupy Wall Street.

2011 Top 12

 

2011 kończy się za tydzień, najwyższy czas podsumować rok, który moim zdaniem był bardzo ciekawy i w paru miejscach naprawdę wyjątkowy. Zrobiłem listę wydarzeń i zjawisk, które moim zdaniem były w tym roku najważniejsze i które w przyszłości będą kojarzone własnie z rokiem 2011. Nazbierało mi się tego aż dwanaście sztuk. Całą dwunastkę przedstawię po kolei w ujęciu listy przebojów od miejsca dwunastego do pierwszego. Czyli teraz miejsce dwunaste:

6 mld EUR dla MFW a niezależność banku centralnego

Od chyba kilkunastu już dni bawi mnie hałas wokół polskiej pożyczki dla MFW. Głosy o tym, że Polski nie stać na 6 mld EUR dla MFW i o tym, że za chwile stanie się coś złego, świadczą moim zdaniem o kompletnym niezrozumieniu sytuacji. Jest jednak w całej tej sprawie jedna kwestia, która mnie akurat dość mocno niepokoi, a o której chyba nikt nie mówi.

Jutro "Sarkozy trade", czyli ostatnia ważna rzecz na rynku w 2011


Jutro ostatni ważny dla rynków dzień w tym roku. Jutro twardy jak skała i broniący się przed postulatami dodruku pieniądza Europejski Bank Centralny udostępni bankom strefy euro tyle pieniędzy ile będą chciały.

20 grudnia 2011

Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:20 miał wartość 1207,45, teraz ma 1203,45, co oznacza spadek o 0,33%. Kontrakt na WIG20 przy takim spadku powinien rozpocząć sesję od 2122.

Przyczyny spadków w USA wczoraj były dwie. Po pierwsze Mario Draghi kolejny raz rozczarował przed komisją Parlamentu Europejskiego. Wszystkie sugestie ewentualnego wsparcia dla rynku ze strony ECB zbywał stwierdzeniem, że obowiązuje traktat europejski i on musi się go trzymać. Dodatkowo Draghi jasno przyznał, że kroki oszczędnościowe w Europie wywołają recesję. Skupić należy się głównie na tym, aby była ona jak najkrótsza.

Draghi mówił po 16. Kilka godzin później, po 21 na giełdzie w Nowym Jorku akcje Bank of America spadły poniżej 5 USD za sztukę. To wywołał mały popłoch na całym rynku i spadki się pogłębiły. 5 USD za akcje to w USA istotna bariera. Niektóre fundusze mają zakaz inwestowania w akcje, które kosztują mniej. Spora część domów maklerskich odmawia swoim klientom kredytowania zakupów takich akcji, wiele instytucji nie udostępnia takich akcji do krótkiej sprzedaży. To jest po prostu gorsza liga. Skoro Bank of America spada do takiej ligi, to naprawdę nie jest dobrze i nic dziwnego, że rynek robi się przez to nerwowy.

Do tego Unia dogadała się, że strefa euro dorzuci do MFW 150 mld EUR, natomiast jest problem z pozostałymi 50 mld EUR od państw poza strefą, bo Wielka Brytania na razie nic nie da i wykręca się, że się później zastanowi. UE informuje, że swoją kasę są gotowi udostępnić Szwedzi, Duńczycy, Czesi i Polacy. Ale to raczej nikogo nie zaskoczyło. Ciekawostką jest to, że w oficjalnym komunikacie unijnym o tym, kto ze strefy euro ile dokłada nie ma ani słowa o Estonii. Zapomnieli ? Historia z kasą do MFW największy wpływ może mieć na rynku złota, ponieważ większość tej kasy będzie zapewne pochodzić z rezerw dewizowych banków centralnych i niewykluczone, że pojawi się ona w MFW po wcześniejszym upłynnieniu przez te banki części swoich zasobów złota.

Dziś najważniejsza może być informacja o tym, czy Europejskiemu Bankowi Centralnemu udało się ściągnąć z rynku ( czyli wysterylizować ) 211 mld EUR. ECB w ramach akcji skupu obligacji państwowych z rynku wydał na nie do ubiegłego tygodnia własnie 211 mld EUR. Aby nie działało to jak dodruk pustego pieniądza ECB co tydzień robi operacje odwrotną. Skoro skupując obligacje wpompował w rynek 211 mld gotówki, to teraz ściąga taką właśnie gotówkę od banków oferując im w zamian pewne oprocentowanie. Kasa jest ściągana na tydzień i co tydzień taka operacja jest powtarzana. Zwykle nie ma z nią żadnych problemów, ale ostatnio okazało się, że banki nie chciały włożyć do ECB tyle ile trzeba, czyli nie udało się wysterylizować skupu obligacji, co wywołało na rynku pewne zamieszanie. Jeśli sytuacja się powtórzy rynek może wpaść w nawet większą konsternację i z braku lepszych pomysłów oczywiście pójść w dół.   

Poza tym mamy dziś aukcje bonów skarbowych w Grecji i Hiszpanii oraz o 10 odczyt indeksu IfO w Niemczech, który też może wpłynąc na rynek, bo pokaże nastroje w niemieckiej gospodarce.  O 8 rano będą dane o handlu zagranicznym Szwajcarii. O 14:30 w USA niekoniecznie bardzo istotne dane o pozwoleniach na budowę i rozpoczętych budowach nowych domów.

Agencja Moodys podtrzymała rating Polski na poziomie A2, z perspektywą stabilną. Moody's pisze, że Polska jest odporna na szoki zewnętrzne, strategia rządu jest wiarygodna i do tego mamy zabezpieczenie w postaci elastycznej linii kredytowej z MFW. 

Większość nie ma racji

Jest takie powiedzenie giełdowe "większość nie ma racji". Najlepiej zarabiają ci, którzy potrafią coś dostrzec pierwsi i są skłonni zaryzykować ( nie znaczy to, że wszyscy wśród nich zarabiają, ale ci którzy zarabiają najczęściej wywodzą się z tej własnie grupy ). Ci, którzy dostrzegają to samo później też mogą zarobić, chociaż najczęściej mniej. Ciągle jednak chodzi o dość wąską grupe osób zorientowanych, które wkładają sporo pracy w to, żeby być zorientowanym. Na końcu do gry wchodzi tłum, który się o czymś dowiedział, bo wszyscy o tym mówią. Ten tłum, czyli większość, zwykle wchodzi za późno, przez co traci. Dlatego większość nie ma racji. Okazuje się, że te twierdzenie można uzasadnić także historią kredytów mieszkaniowych we franku szwajcarskim

Komunikat porządkowy

W związku z tym, że w najbliższym czasie będe miał zdecydowanie mniej czasu na obserwacje tego, co dzieje się na rynkach i wokół nich, zawieszam regularną codzienną aktywność na blogu do odwołania (pewnie do stycznia). Jak mi się uda, to może coś napiszę wcześniej, ale na pewno mniej regularnie, nie codziennie. Generalnie wole nie pisać wcale niż pisać nie mając zbyt dobrego rozeznania w tym co się dzieje.

Polecam uwadze zmianę składu osobowego FED od nowego roku w kontekście styczniowego posiedzenia FED i możliwości grania rynku pod ogłoszenie QE3. I na wszelki wypadek Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.

12 grudnia 2011

Powinniśmy zacząć od lekkich spadków. Kontrakt na S&P500 w piątek o 17:30 miał wartość 1251,75. Teraz jest na poziomie 1244,,95, co oznacza spadek o 0,54%.

Wpływ kryzysu na czekolade, hamburgery, pizze i masło


Dziś w Wybrzeżu Kości Słoniowej wybory parlamentarne. To bardzo ważne wydarzenie dla miłośników czekolady. Wybrzeże Kości Słoniowej to największy na świecie producent kakao – głównego składnika czekolady.

Pieniądze zabrane z OFE do ZUS mają rosnąć o 5,9% rocznie


5,93% rocznie chce nam rząd dopisywać do indywidualnych kont emerytalnych w ZUS przez najbliższe 4 lata. Tak wynika z założeń do budżetu na 2012. Rzeczywistość oczywiście najczęściej okazuje się inna od założeń, ale załóżmy na razie, że te założenia okażą się zgodne z prawdą

NBP sprzedał trochę złota ?

Polskie rezerwy walutowe w listopadzie wzrosły do 74,3 mld EUR z 73,3 mld miesiąc wcześniej. Co ciekawe jednocześnie wśród tych rezerw ubyło trochę złota. Z pobieżnych wyliczeń wynika, że jest go obecnie najmniej od 13 lat.

9 grudnia 2011


Zaczynamy od spadków. Kontrakt terminowy na S&P500 wczoraj o 17:20 miał wartość 1244,05. Teraz ma 1230,05, co oznacza spadek o 1,13%.

Mój kredyt jako zastaw w Bundesbanku ?


Po dzisiejszej konferencji Europejskiego Banku Centralnego zastanawiam się, czy przypadkiem za jakiś czas mój kredyt hipoteczny z Multibanku nie zostanie zastawiony w niemieckim banku centralnym czyli Bundesbanku.

ECB rozwiał nadzieje

Rynki finansowe właśnie dostały od szefa ECB cegłą w głowę. I to cztery razy. Aż tak stanowczej postawy banku chyba nikt się nie spodziewał. Oto lista ciosów:


Jeśli idzie kryzys to spłacamy karty kredytowe


Kryzysu w polskiej gospodarce na razie nie widać, wszystkie dane ciągle są bardzo ładne. Ale trąbienie od miesięcy przez wszystkie media i polityków, że kryzys będzie już za chwilę wpływa na zachowania ludzi, którzy sami zaczynają zaciskać pasa. W Polsce trwa likwidowanie debetów na kartach kredytowych.

Wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia


Musze przyznać, że to co się dzieje w Europie przed unijnym szczytem zupełnie mi się już znudziło. Wynika to z mojego przekonania, że dla rynków nie ma to w tej chwili żadnego znaczenia. Wszyscy wiedzą, że obecnie sytuacją na rynkach może skutecznie zarządzać tylko Europejski Bank Centralny. Wszystko to, co robią obecnie politycy unijni to przygotowywanie dla ECB odpowiednich zachęt. ECB moim zdaniem uzna zachęty za wystarczające i sytuacja zostanie uratowana.

KGHM: i podatek i inwestycje i dywidenda

Co dla inwestorów jest najważniejsze w KGHM ? Oczywiście każdy inwestor odpowie, że dywidenda. Kiedy szanse na dywidendę maleją, cały KGHM traci na wartości.

Jedna kreska to rule them all


Niemcy za 90 dni mogą mieć niższy rating, Francja też, przed nami scenariusze dotąd niewyobrażalne. A na giełdach spokój. Spadek o mniej niż 1%, nic wielkiego. Oczywiście wszystko można uzasadnić w sposób "mądry". Już wczoraj słyszałem hipotezy, że zagrożenie ze strony Standard & Poors i możliwych obniżek ratingów tak naprawdę rynkom się spodoba, bo wystraszy polityków i przyspieszy podejmowanie decyzji. Możliwe, że tak się stanie. Wydaje mi się jednak, że rynki przed popłochem i głębszymi spadkami ocaliła jedna kreska na wykresie.

To miał być dzień Angeli i Nicolasa. Ale nie był.

Wydawało się, że tym razem naprawde coś się zaczyna zmieniać, że tym razem faktycznie może coś się z tą Unią zacznie dziać. Rynki napędzaną tą nadzieją idą w górę od ponad tygodnia. Sarkozy i Merkel w zapowiedzianym wcześniej momencie wychodzą i mówią to co rynki ( a także zapewne główny rozgrywający, czyli ECB ) chciały usłyszeć. Ma być ściślejsza kontrola wydatków rządowych, nigdy więcej redukcji długów ( tak jak w przypadku Grecji ) i ma być szybkie tempo, bo można to załatwić porozumieniem międzyrządowym w ramach strefy euro bez zmiany traktatu unijnego ( choć oczywiście traktat też ma być zmieniony, ale to ma się rozumieć troche później, bo trzeba to będzie ratyfikować ) . Euroobligacji nie bedzie, ale i tak te zapowiedzi to było coś. Wszystko było super, wszyscy czekali na obniżkę stóp w ECB w najbliższy czwartek ( albo może nawet coś więcej ze strony ECB ), rynki rosły, aż tu nagle

Podobno polska gospodarka zależy od niemieckiej...

Wszyscy mówią, że polska gospodarka zależy od niemieckiej. Jak w Niemczech będzie recesja, to my też do pewnego stopnia to poczujemy i także u nas wzrost gospodarczy znacząco spowolni. Uzasadnienie jest proste.

Recesja w strefie euro

Strefa euro pewnym krokiem zmierza w stronę recesji. Potwierdzają to dzisiejsze odczyty indeksów PMI dla sfery usług w poszczególnych państwach.

5 grudnia 2011

Początek powinien być remisowy. Kontrakt na S&P500 w piątek o 17:30 miał wartość 1253,65, teraz jest na poziomie 1252,15, co oznacza spadek  o 0,12%.

Po weekendzie


W weekend mieliśmy wybory parlamentarne w Chorwacji, Słowenii i Rosji. Słowenia to szósty kraj strefy euro, w którym kryzys finansowy przestawia scene polityczną, ale na pierwszy plan wybiła się Rosja, gdzie Putin chyba pierwszy raz w życiu dostał mniej niż 50%

W tematach polityczno-militarnych mamy Iran, który strącił amerykański samolot i zaczyna się odgrażać, że to nie koniec. ( ciekawe jak tam jutro cena ropy )

W ciągu tygodnia ma być jeszcze ciekawiej, bo to kolejny „kluczowy” tydzień dla strefy euro. Jutro w Paryżu spotyka się Merkel i Sarkozy. Mają uzgodnić wspólny plan dla Europy. Możliwe, że jego elementem będzie dziwny pomysł wpływowego niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeuble. Państwa w których dług publiczny przekracza 60% PKB mają utworzyć specjalne fundusze, z których spłacano by dług finansując to wpływami z podatków. Pomysł Schaueble jest dziwny, bo nikt tak właściwie nie wie,po co te fundusze w krajach strefy euro miałyby zostać powołane, przecież to i tak nic nie zmienia.

Angela Merkel z pewnością będzie naciskać na zmianę traktatów europejskich. Powoli pojawiają się w Europie głosy sprzeciwu. Austria na przykład wolałaby aby zmiany w konstrukcji UE ograniczyły się do takiego zakresu, którego nie trzeba będzie zatwierdzać w referendum

Jutro rynek będzie mógł też zareagować na plan oszczędnościowy przyjęty przez rząd włoski – efektem ma być 24 mld EUR oszczędności ( choć wg Bloomberga 30 mld EUR ). Włochy nakładają podatki na jachty dłuższe niż 10 metrów, luksusowe samochody i prywatne samoloty, premier zapowiedział, że nie będzie pobierać wynagrodzenia. Rząd nie podniesie natomiast podatków dochodowych.

Nawet jeśli reakcja będzie pozytywna, to nadal nie rozwiązany jest problem włoskich banków i potrzeby ich dokapitalizowania. Przypomina o tym European Banking Authority, dodając, że włoskie banki powinny zacząć wyceniać włoskie obligcje w swoich portfelach wg wyceny rynkowej. Uwagi EBA oczywiście nie wzbudzają we Włoszech niczyjego entuzjazmu 

Tymczasem wybory w Grecji mogą być później niż 19 lutego – dopiero po porozumieniu z prywatnymi bankami w sprawie redukcji greckich długów – powiedział szef opozycji - A.Samaras

Najciekawsze rzeczy dzieją się jednak w Niemczech. Commerzbank – kontrolujący polski BRE ( mBank i Multibank ) jest prawdopodobnie w takich tarapatach, że będzie musiał być znacjonalizowany 

A politycznie : lider Socjaldemokratów Peer Steinbruck wyklucza wielką koalicję z CDU, czyli jeśli się coś stanie koalicji CDU z FDP, to będą wcześniejsze wybory. A koalicji CDU-FDP może się coś stać, jeśli w 2012 Merkel przegra kolejne wybory lokalne ( w maju w Szlezwyku Holsztynie )

Chiny tymczasem hamują coraz wyraźniej - spada PMI usługowe w Chinach - i zupełnie nie w głowie im ratowanie finansowe Europy

Najnowsze, ciekawe dane z Chin, o inflacji będą w czwartek. Wtedy też odbędzie się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, na którym może zapadnie decyzja o obniżce stóp procentowych, a może nawet o jakichś bardziej nadzwyczajnych krokach. ECB zdecyduje się na nie jednak tylko pod warunkiem, że będzie mieć pewność, że szczyt europejski dzień później podejmie równie przełomowe decyzje o charakterze politycznym. Za tydzień strefa euro może już wyglądać inaczej.  

Martwić się nie trzeba, w razie czego akcje na giełdzie będzie kupować Izrael :)

2 grudnia 2011

Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1240,55, teraz jest na poziomie 1248,15, co oznacza wzrost o 0,61%.

WIG20 i kontrakt na WIG20 zaliczyły wczoraj bardzo delikatną korektę przy wyraźnie niższych obrotach. Jeśli dziś korekta nie będzie pogłębiana, to będzie to świadczyć o dużej sile rynku. To oznacza, że przebicie się przez maksima z dwóch ostatnich dni (2288 dla indeksu, 2298 dla kontraktu) może wywołać wyraźny ruch wyżej. W razie pogłębiania korekty spadki będą wyglądać spokojnie do poziomów 2220 dla indeksu i 2230 dla kontraktu.

Indeks S&P500 przez cały dzień walczył z oporem na 1245, a kontrakt na S&P500 z oporem na 1251. Dziś linie oporu są na 1243,6 dla indeksu i 1249,2 dla kontraktu.

Dziś liczy się głównie 14:30 i comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. Oczekiwania są dość wysokie ( wzrost o 122 tys. ), stosunkowo łatwo będzie więc o niespodziankę negatywną. Z drugiej strony biorąc pod uwagę dobre ostatnio nastroje na rynkach, zapewne nawet dane minimalnie lepsze od oczekiwań zapewnią dalsze wzrosty

Angela Merkel powtórzyła wczoraj, że euro obligacje to zła metoda na wychodzenie z kryzysu. Dziś o 9 rano Angela Merkel ma przemówienie w swoim parlamencie, zapewne podobne do wczorajszego przemówienia Sarkoziego. 

Brazylia jest gotowa wspomóc MFW dodatkowymi funduszami – powiedział minister finansów Brazylii. O tym ile Brazylia dosypie do MFW kraj zdecyduje po konsultacjach z Chinami, Rosją i Indiami. Brazylia dopłaci do MFW oczywiście pod warunkiem, że zwiększy się jej udział w kapitale i tym samym wpływ na decyzje MFW

Rząd Szwajcarii powiedział, że rozważy opodatkowanie depozytów osób zagranicznych w szwajcarskich bankach, aby je do tego zniechęcić i przez to osłabić franka.

FED poinformował, że linie swapowe w USD z innymi bankami centralnymi są wykorzystywane obecnie na 553 mln USD

Bank centralny Hiszpanii nie wyklucza utworzenia „złego banku”, który przejąłby od banków komercyjnych wszystkie toksyczne aktywa.

Strefa euro wymyśliła sobie ratunkową deflację

Najpierw rano szef ECB Mario Draghi mówi o tym, że będzie walczył o stabilność cen z dwóch stron - czyli, że będzie bronić strefy euro także przed deflacją. Wieczorem prezydent Francji Nicolas Sarkozy mówi :

"I am convinced that faced with the risk of deflation that threatens Europe the central bank will act."

 Prezydent Francji dostrzega więc ryzyko deflacji, które Europie zagraża. Deflacja jest straszna, ceny wtedy spadają, spada więc opłacalność produkcji, trzeba więc ją ograniczać, zwalniać ludzi z pracy, recesja i dramaty społeczne gwarantowane. Aby uchronić gospodarkę przed katastrofą deflacyjną trzeba pobudzać inflację, czyli proces odwrotny do deflacji. Jak się w tendencje deflacyjne uderzy ruchami proinflacyjnymi, to poziom cen powinien mniej więcej zostać bez zmian, czyli stabilność cen zostanie zachowana. Czyli bank centralny powinien obniżać stopy procentowe, a najlepiej drukować pieniądze, bo to potrafi bardzo nakręcić inflację. 


Czyli wszyscy w Europie, którzy od dawna naciskają na ECB, aby zaczął drukować i przy okazji zasypywać tym dodrukiem europejskie długi mieli rację. Trzeba drukować, aby uchronić Europę przed widmem deflacji, które dostrzega już nawet prezydent Francji ( i trzeba być wyjątkowo złośliwym, żeby sugerować, że jak się dodrukuje, to wszystkie trudne reformy gospodarcze zostaną odwołane, bo po co się męczyć, skoro jest łatwiejsze rozwiązanie - tak na pewno nie będzie :) )


Jest tylko jeden problem. Według Eurostatu inflacja w strefie euro wynosi 3%. Wyraźnie powyżej, a nie poniżej celu inflacyjnego ECB. Do deflacji jeszcze bardzo daleka droga. Nicolas Sarkozy albo ma zwidy, albo od teraz nacisk polityczny na ECB będzie się odbywać pod hasłem "walki z deflacją" ( której nie ma ). Te hasło może zrobić zawrotną karierę, bo to hasło wytrych dzięki któremu ECB drukując pieniądze nie będzie łamać unijnego traktatu. No bo przecież walka z deflacją w ramach utrzymywania stabilności cen nie tylko nie łamie traktatu, to wręcz wg tego traktatu obowiązek EBC. No to urrra, bij deflację !

ECB będzie działać

Cytat pierwszy, z szefa ECB, Mario Draghiego, z dzisiejszego przemówienia w Parlamencie Europejskim :


czyli ECB walczy nie tylko z inflacją, ale też z deflacją i dostrzega zagrożenie deflacją ( a z deflacją walczy się luzując politykę monetarną )

Cytat drugi, z tego samego przemówienia:


czyli trzeba coś zrobić z rynkami obligacji, bo nie funkcjonują, a to szkodzi polityce monetarnej strefy euro.

Cytat trzeci z Reutersa:


czyli będziemy interweniować nie tylko na obligacjach, ale także na rynkach kredytowych

Moim zdaniem ECB szykuje się do działania bardziej agresywnego niż do tej pory.

1 grudnia 2011


Możemy zacząć od lekkich wzrostów. Kontrakt na S&P 500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1235,75, teraz jest na poziomie 1244,25, co oznacza wzrost o 0,69%. Cały ten wzrost odbył się jednak pod koniec sesji w USA, wczoraj przed 22:00, od tamtej pory kontrakt raczej stoi w miejscu.

Indeks S&P500 po wzroście o 4,3% doszedł wczoraj do linii oporu biegnącej przez szczyty z 27.X i 8.XI. Dziś ta linia jest na poziomie 1245,4 ( wczoraj linia była na 1247,3, a indeks doszedł do 1247,1 ) Jeśli linia zostanie przebita, to możliwe będą wzrosty do 1290 ( szczyt z października ), choć wczesniej będzie do pokonania kolejna linia - dziś na 1258



Kontrakt na S&P500 dziś rano doszedł do linii oporu biegnącej przez szczyty z 27.X i 14.XI. Linia jest dziś na 1250,7 ( kontrakt w nocy doszedł do 1249,1 )



WIG20 po najlepszej sesji w roku ma prawo wejść w lekką korektę w dół. Zdrowym celem takiej korekty byłaby połowa wczorajszego wzrostu czyli 2230, ewentualnie poziom szczytów z kilku wcześniejszych dni, czyli 2220. Jeśli nie dojdziemy nawet do 2230 to znaczy że rynek jest silny, jeśli zejdziemy niżej niż 2220, to znaczy że wczorajszy wyskok był jednorazowym wybrykiem. Dla kontrakty na WIG20 połówa wczorajszego wzrostu i wcześniejsze szczyty to ten sam obszar 2230-2232.

Wczorajsza skoordynowana akcja banków centralnych świata zapowiadająca ratowanie płynności na rynkach międzybankowych bardzo poprawiła nastroje, ale jednocześnie pokazała, że niezwykle trudno obecnie cokolwiek planować na rynkach.

Rynki rosną od kilku dni pod zbliżający się szczyt unijny 9 grudnia i posiedzenie EBC 8 grudnia być może licząc na jakieś przełomowe zmiany. Wczoraj premier Włoch mówił, że dziś albo jutro pojawi się wspólny komunikat Merkel i Sarkoziego. Gdyby się pojawił w czasie sesji, może trochę namieszać. Dziś też Nicolas Sarkozy zupełnie samodzielnie ma wygłosić jakieś orędzie, w którym też może się znaleźć pare ciekawych dla rynków rzeczy. Ale to dopiero o 18:30.

Dziś w parlamencie europejskim występuje szef ECB Mario Draghi.

Dziś aukcje obligacji we Francji za 6 mld EUR i w Hiszpanii za 3,75 mld EUR. Wyniki obydwu aukcji pomiędzy 10:30 a 11:00.

W Chinach indeksy PMI aktywności gospodarczej w przemyśle spadły poniżej50 punktów, czyli wskazują na wejście chińskiego przemysłu w recesję. Wskaźnik oficjalny spadł z 50,4 do 49. Wskaźnik liczony przez HSBC spadł z 51 do 47,7. Rynek może to potraktować jako pretekst do spadków, albo przewtornie jako pretekst do wzrostów ( spowolnienie wywoła luzowanie polityki monetarnej w Chinach, a takie luzowanie to już powód do wzrostów ) Czyli dziś Chinami będzie można wytłumaczyć wszystko.

Dziś dzień z indeksami PMI na całym świecie. O 9:00 Polska , potem do 10:00 cała strefa euro, o 10:30 Wielka Brytania, a o 16:00 USA ( tam wskaźnik nazywa się ISM, ale to to samo ). Do tego 14:30 będą cotygodniowe dane o wnioskach o zasiłek w USA ( ma być ich 390 tys. )

Pozytywnie na rynki może wpływać historia z pomysłem przejęcia Yahoo przez konsorcjum firm Alibaba, Softbank i Blackstone. Ochota na przejęcia zawsze świadczy o tym, że na rynku jest optymizm, bo przejęcie innej firmy zawsze jest ruchem na tyle ryzykownym, że musi mu towarzyszyć przekonanie o pozytywnym rozwoju sytuacji w przyszłości. 

PKB rośnie szybciej niż dług publiczny

Kolejne dane o polskiej gospodarce i kolejna pozytywna niespodzianka. PKB w trzecim kwartale urosło o 4,2% - wyraźnie powyżej oczekiwań ( oczekiwano wzrostu o 4% ). Co ciekawe tym razem taki wzrost udało się osiągnąć bez dodatkowego wsparcia ze strony wydatków rządowych. Przekrój przez strukturę PKB zrobiony przez GUS pokazuje, że tak zwane spożycie zbiorowe, czyli wydatki instytucji rządowych i samorządowych spada. Ale oczywiście pamiętamy, że polskie perpetuum mobile ma kilka silników i tym razem ten rządowy mógł sobie odpocząć, bo pozostałe działały świetnie




Najważniejsza znów była nasza prywatna konsumpcja, ale jej wkład (1,8%) był najsłabszy od początku 2010 roku. Ale to nic, bo jak to zwykle u nas bywa w sytuacji słabnięcia jednego motoru natychmiast uruchamiają się inne. Inwestycje dały aż 1,6%, czyli najwięcej od końca 2008. Do tego widać, że coraz ważniejszy znów staje się eksport netto ( różnica między zmianą eksportu a zmianą importu ). 1% z tej strony to najwięcej od końca 2009. To oczywiście efekt słabego złotego. Ten sam kryzys, który obniża nam nieco nastroje przez konsumpcja rośnie wolniej, jednocześnie podkręca nam eksport, korzystający ze słabego złotego ( jak wspaniale mieć walutę inną niż euro :) )

 Rządowe wydatki na minusie też są bardzo ciekawe. To pierwszy taki przypadek w ciągu ostatnich czterech lat. To oczywiście efekt ruchów oszczędnościowych, które jak widać w tych danych zaczynają przynosić efekty. Widać to też w relacji długu publicznego do PKB.

Polskie roczne PKB po trzecim kwartale wynosi  1491,128 mld PLN. Po drugim kwartale to było 1466,351 mld PLN, czyli roczny PKB wzrósł o 24,78 mld PLN. Dług publiczny w tym samym czasie wzrósł tylko o 10,29 mld PLN. Kiedy dług rośnie wolniej niż PKB, to relacja dług publiczny / PKB spada : po drugim kwartale to było 53,73%, po trzecim kwartale jest 53,53%. 


Co ciekawe relacja długu do PKB spada już drugi kwartał z rzędu, a takiej sytuacji w Polsce nie było od trzech lat. 

30 listopada 2011

Zaczniemy od spadków. Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1199,55. Teraz jest na poziomie 1184,05, co oznacza spadek o 1,29%.

Po wzroście o 5% w dwa dni kontrakt na S&P500 ma prawo troche spaść i taki spadek niczego nie zmieni w sytuacji technicznej. zmiana nastąpiłaby dopiero gdyby przebił w dół ostatni dołek z 25 listopada, czyli 1147. To samo dotyczy samego indeksu, tutaj wsparciem jest 1158.

W Warszawie podobna sytuacja co w USA - ostatni dołek jest wsparciem - 2116 dla indeksu, 2122 dla kontraktu, a szczyty z dwóch ostatnich dni oporem - 2220 dla indeksu, 2231 dla kontraktu

Główna przyczyna pogorszenia nastrojów tym razem pochodzi z USA. Wczoraj wieczorem S&P obciął ratingi amerykańskich banków: Bank of America, Citigroup, Goldman Sachs, Wells Fargo, Morgan Stanley. 

Po Eurogrupie Juncker powiedział, że pieniądze dla Grecji będą wypłacone w grudniu po akceptacji przez MFW.  Uzgodniono szczegóły dwóch opcji lewarowania EFSF i zgodzono się na zmiany w traktacie europejskim. A do tego Juncker dodał, że "we will explore rapidly increasing firepower of IMF through bi-lateral loans" nie podając o jaką kasę z IMF chodzi.
EFSF ma zgodę na zlewarowanie  Klaus Regling powiedział, że EFSF będzie obecny także na rynkach krótkoterminowych, ale z drugiej strony zapowiedział, że fundusz będzie gotowy do działania dopiero na początku 2012, czyli cały grudzień nadal bez EFSF.

Meksyk będzie sprzedawać 400 mln USD dziennie za każdym razem, kiedy waluta spadnie bardziej niż o 2 procent dziennie. 

Microsoft planuje wprowadzić wersje Worda i Excela na Ipada  

Zynga ma rozpocząć ofertę publiczną swoich akcji 5 grudnia. Debiut giełdowy zapewne kilka dni później.  

Regulator rynku włoskiego ( odpowiednik KNF ) powiedział, że jeśli nie zmieni się rola ECB, to strefa euro się rozpadnie, a nowe obowiązki dotyczące poziomu kapitałów nałożone na banki grożą odcięciem kredytowania dla gospodarki.

Dziś: inflacja w strefie euro o 11:00, indeks KOF w Szwajcarii o 11:30, raport ADP o zmianach w zatrudnieniu w USA o 14:15, a o 15:45 indeks aktywności gospodarczej Chicago PMI. Do tego o 10:00 GUS poda dane o polskim PKB w trzecim kwartale - ma być wzrost o 4%

Dziś też obserwowane będą notowania akcji Bank of America, których cena jest tuż powyżej 5 USD. Wiele amerykańskich funduszy ma wewnętrzne przepisy zabraniające inwestowania w akcje, które kosztują mniej niż 5 USD. Wg niektórych analityków zejście notowań Bank of America poniżej tego poziomu ( wczorajsze minimum to 5,03 USD ) może spowodować dodatkową wyprzedaż tych akcji.

Już wiem, dlaczego NBP nie interweniuje :)

NBP musiał wiedzieć ( banki centralne mogą wiedzieć więcej i szybciej niż inni ), że nie musi wydawać swoich dolarów na obronę złotego, bo będzie to robił za nas bank centralny Meksyku !

Niecałe dwie godziny temu bank centralny Meksyku poinformował, że będzie wydawać 400 mln USD dziennie każdego dnia, w którym ich peso będzie tracić na wartości więcej niż 2% w stosunku do dnia poprzedniego. To bardzo jasne postawienie sprawy, czyli stanowisko całkowicie przeciwne do tego zajmowanego przez NBP ( możemy interweniować, ale nie musimy, nie powiemy gdzie i kiedy oraz dlaczego, to się zawsze może zdarzyć, nie znacie dnia ani godziny ). Skoro to dwie przeciwstawne strategie, to jedna z nich powinna być skuteczna. Jeśli okaże się nią być strategia NBP, to sprawa jest prosta - PLN się umocni. Jeśli skuteczna okaże się strategia meksykańska, to umocni się meksykańskie peso. A meksykańskie peso jest historycznie dość mocno skorelowane z polskim złotym:


Jeśli więc to w Meksyku mają rację, a w Warszawie przy Świętokrzyskiej jej nie mają, to Meksykanie umacniając swoją walutę siłą rzeczy pośrednio powinni tez wpływać na umocnienie złotego :)  ( no chyba, że ten rozjazd pomiędzy dwiema walutami widoczny na samym końcu wykresu będzie narastał, ale po co kreslić czarne scenariusze :) )

Sikorski, Nowa Europa i jeden element brakujący

Wczorajsze wystąpienie ministra Sikorskiego w Berlinie było super. Moim zdaniem to był najlepszy tekst polskiego polityka od wielu lat, bijący na głowe nie tylko wszystkie dotychczasowe wypowiedzi Tuska i Kaczyńskiego, ale także te ze strony Sarkoziego, Merkel, czy Barroso. Tekst był dobry, bo zawierał propozycje rozwiązań dotyczących samego sedna problemu Unii Europejskiej, czyli jej ustroju politycznego. Sugestie wyborów powszechnych lidera Unii Europejskiej i w części ogólnoeuropejskich wyborów do europarlamentu, to pomysły, które moim zdaniem są konieczne do tego, aby Unia Europejska przetrwała jako organizm naprawdę zintegrowany. Napisałem zresztą o tym już sporo jeszcze we wrześniu. To, co wydaje mi się niezbędne jest praktycznie zbieżne z tym co mówił minister Sikorski. Brakuje mi w jego wystąpieniu jednej tylko rzeczy, bez której jednak integracja polityczna unijnych instytucji będzie bardzo trudna. Nie chce mi się przepisywać tego samego tekstu 2 miesiące później, więc po prostu wklejam tu odpowiedni fragment, tego co pisałem we wrześniu:


Jeśli Sikorski, Tusk, Merkel, Sarkozy i inni naprawdę chcą ocalić Europę przed dezintegracją i naprawdę chcą uczynić z niej federację ( innych docelowych wyjść chyba nie ma, albo jedno albo drugie ), to nie ma na co czekać. Na najbliższym kongresie Europejskiej Partii Ludowej powinna zapaść decyzja o rozwiązaniu wszystkich partii krajowych ją tworzących i powołaniu w ich miejsce Europejskiej Partii Ludowej. To samo powinna zrobić lewica i partie liberalne. Kryzys finansowy w Europie, jak prawidłowo wskazuje Sikorski bierze się przede wszystkim z utraty wiarygodności przez instytucje unijne na rynkach finansowych. Kryzys się nie skończy, dopóki ta wiarygodność nie zostanie zbudowana na nowo. Na nowo, czyli inaczej niż do tej pory.  

29 listopada 2011


Po dużych wzrostach po ra na dzień bardziej remisowy na rynkach. Kontrakt terminowy na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1194,25, a teraz jest na poziomie 1195,65, co oznacza wzrost o 0,11%.

WIG20 po zaliczeniu dołka w czwartek próbuje realizować scenariusz odwróconej głowy z ramionami, o którym pisałem 5 dni temu. Opory do przejścia to okolice wczorajszego maksimum ( jednocześnie linia pociągnięta przez dołki z września i października, a także dołek z 20 października ), czyli 2220-2222. Kolejny opór to 2240 ( 38,2% zniesienie Fibo fali spadkowej 27.10 - 24.11 ). Dla kntraktu na WIG20 to 2247.

S&P500 zaliczył wczoraj największy wzrost od 27 października. Co ciekawe i wczoraj i 27 października mieliśmy sesję trzecią od końca w miesiącu. Podobnie było w sierpniu ( +2,8% 29 sierpnia ). We wrześniu ta prawidłowość nie wystąpiła. Zarówno w sierpniu, jak i w październiku kolejne sesji po tej trzeciej od końca w miesiącuy były remisowe ( +0,2% w sierpniu, +0,04% w październiku ). Dziś może być podobnie. A jeśli nie, to pierwszy oppór dla S&P500 jest na 1209, a dla kontraktu na 1202.   

Dziś spotkanie Eurogrupy – tematy to wypłata 8 mld EUR dla Grecji, ale przede wszystkim wzmocnienie EFSF - europejski fundusz ma mieć możliwość ubezpieczania emisji długów państw strefy euro, pisałem o tym zresztą już jakieś półtora miesiąca temu.

Dziś aukcja włoskich obligacji i belgijskich bonów skarbowych. W Portugalii głosowanie nad budżetem na 2012.

Dziś decyzja węgierskiego banku centralnego, oczekiwana jest podwyżka stopy z 6% do 6,50%.

Dziś w USA o 15:00 indeks cen domów Case-Shiller, a o 16:00 indeks nastrojów konsumentów Conference Board

Fitch obniżył perspektywę ratingu USA ze stabilnej do negatywnej. Sam rating to nadal AAA.

Francuska La Tribune pisze, że Standard & Poors może obniżyć rating Francji w ciągu najbliższych 10 dni.

Agencja Moody’s może obniżyć ratingi obligacji wyemitowanych przez 87 banków z 15 krajów Unii Europejskiej, w tym jednego z Polski ( bez wymieniania nazwy )

Deutsche Bank zmienił prognozę wzrostu gospodarczego na 2012 dla strefy euro z 0,4% do -0,5%, czyli prognozuje recesję.

UBS obniżył prognozę wzrostu gospodarczego dla Chin na 2012 z 8,3% do 8%. Citigroup zrobiło to samo – obniżyli z 8,7% do 8,4%.

Facebook planuje debiut giełdowy między kwietniem a czerwcem 2012

Amerykańskie banki oczekują, że już wkrótce rozpocznie się nowa runda dodruku pieniądza w USA Podobne oczekiwania ma też Societe Generale, który czeka na start dodruku w marcu