Polak płodny w październiku

Ten blog miał być początkowo o giełdzie, ale jakoś tak musze przyznać, już mi się ostatnio te krachy i kryzysy troche nudzą. Jest tyle innych ciekawych rzeczy wokół. Także o znaczeniu ekonomicznym. Na przykład demografia. Z danych GUS, o tym ile dzieci rodzi nam się co miesiąc, wynika absolutnie niesamowita jak dla mnie prawidłowość. W ciągu ostatnich 5 lat, co roku najwięcej dzieci rodzi się w lipcu. Bez ani jednego wyjątku. Oto liczba urodzeń w rozbiciu na miesiące:


Czy ktoś może mi to wytłumaczyć ? Dlaczego najwięcej akurat w lipcu ? Albo ujmując rzecz inaczej, dlaczego najbardziej płodnym narodem stajemy się zawsze w październiku, czego efekt widać w lipcu roku kolejnego ? Czy to kwestia powrotów do domu z letnich wypraw za pracą ? Czy to może jesienna dieta ? A może przechodzenie na czas zimowy tak na nas działa ? Czy to jesienne ramówki w telewizjach są bardziej romantyczne od tych wakacyjnych ? A może w październiku jest już po pracach polowych na wsi i pracach remontowych w miastach i jest po prostu więcej czasu, a naród do tego mniej zmęczony niż w miesiącach wcześniejszych ?

Oto prawdziwie fundamentalne rozterki, a nie te wzrosty, spadki na giełdach. Na giełdach na końcu i tak wszystkich uratują banki centralne :)

3 komentarze:

porod pisze...

To nie jest nic nadzwyczajnego, tylko zwykła natura i instynkt. Nie tylko człowiek rodzi potomstwo w najbardziej sprzyjających warunkach pogodowo-rzywieniowych. To samo czynią inne ssaki oraz ptaki i gady.

Anonimowy pisze...

No ja bym dodal takze, ze to rozkalda sie dosyc dokladnie styczen-lipiec roznica pol roku :)

czyli do pazdziernika dochodzi jeszcze nader produktywny kwiecien

ale swoja droga dopisuje sie do tego ze to cos zwiazane bardziej z biolagia niz z kultura

pzdr

Anonimowy pisze...

rok akademicki się zaczyna ;)

/student