Produkcyjny rekord Polski pobity we wrześniu


Ciekawe, co dziś sobie myślą ci wszyscy, którzy dwa miesiące temu, odtrąbili ostre spowolnienie gospodarcze w Polsce. Zrobili to po niby słabych danych o produkcji przemysłowej w lipcu ( wtedy był wzrost tylko o 1,8%). Ale dane wtedy były słabe tylko pozornie i absolutnie nie wskazywały na jakąkolwiek zmianę trendu w polskiej gospodarce. Można się było tego obawiać, ale z ocenami należało się wstrzymać do kolejnych odczytów. Miesiąc później okazało się, że gospodarka się broni i nadal trend się nie zmienia. Ale najważniejsze miały być dane za wrzesień. Wrzesień i październik to sezonowy szczyt produkcji, to w tych miesiącach, co roku, gospodarka bije rekordy produkcji. Gdyby w tym roku rekordu nie pobiła, to byłby to poważny sygnał, że spowolnienie faktycznie jest blisko. Dane za wrzesień opublikowano dzisiaj. Są rewelacyjne.

Indeks pokazujący wielkość produkcji niniejszym pobił rekord wszechczasów i to z jakim zapasem:


Ciekawe jaki będzie październik. Do 2010 roku szczyt produkcji przypadał właśnie w październiku, a nie we wrześniu. Może 2010 pod tym względem był tylko jednorazowym wyjątkiem ?

Tak czy inaczej moim zdaniem te dane mogą oznaczać, że wzrost PKB w trzecim kwartale będzie niewiele mniejszy niż w pierwszym półroczu, czyli w całym 2011 też powinno być nieźle. To z kolei oznacza, że chyba znika problem z kwestią długu publicznego do PKB na koniec roku. PKB urośnie wystarczająco, 55% nie będzie. No chyba, że będzie jakaś superkatastrofa w strefie euro przed końcem roku, która wyciągnie kurs euro do 5 PLN, ale w to akurat nie wierzę.

1 komentarz:

Blofi pisze...

Ciekawostka - wpływ produkcji przemysłowej na zatrudnienie: http://infografika.blogspot.com/2011/10/produkcja-przemysowa-na-swiecie-i-jej.html