W tym tygodniu najważniejszy będzie piątek. W piątek Ben Bernanke przemówi na sympozjum FED w Jackson Hole. Rok temu właśnie tam zapowiedział QE2, czyli skup obligacji z rynku. Po tej zapowiedzi giełdy rosły przez kolejne 3 miesiące. Można z grubsza założyć, że obecne wzrosty na giełdzie w USA, to próby ustawiania się pod oczekiwaną zapowiedź kolejnej interwencji FED.
Moim zdaniem takie oczekiwania są grubo na wyrost. Próbując grać pod Jackson Hole trzeba pamiętać, co Bernanke mówił ostatnio, czyli półtora miesiąca temu w amerykańskim parlamencie.
Po pierwsze wytłumaczył wtedy po co w ogóle jest to całe quantitative easing
Jak widać, chodzi o to, aby zabierając rynkowi jego ulubioną zabawkę ( obligacje ) przenieść jego uwagę na inne zabawki, tak aby ich cena wzrosła. Generalnie chodzi o wzrost wartości różnych aktywów ( jak wszystko zyskuje na wartości, to gospodarka znów zaczyna się kręcić sama i kryzys mija )
Po drugie wskazał, co tym razem FED ma w zanadrzu, i tym razem skup obligacji jest tylko jedną i to nie wymienianą na pierwszym miejscu opcją :
Wymieniona na pierwszym miejscu zmiana komunikacji już nastąpiła. Zdecydowanie więcej o tym pisałem tutaj. Dalej obok QE mamy wymienione wydłużenie zapadalności portfela skupionych z rynku obligacji ( increase the average maturity). Czyli FED nie robi nowego skupu, tylko zmienia strukturę portfela, tak, żeby było w nim mniej obligacji krótkoterminowych, a więcej długoterminowych. FED już wcześniej zapowiadał, że wpływy z zapadających na bieżąco obligacji i z odsetek od nich będzie reinwestował w kolejne obligacje. Rozumiem, że aby zmienić strukturę portfela będzie je reinwestował wyłącznie w te 30letnie, czyli o najdłuższym terminie zapadalności.
Ja osobiście takiego właśnie przekazu od Bernanke oczekuję. Żadnego nowego skupu, tylko zmiana struktury portfela. Dlaczego ? Bo skup jest po pierwsze bez sensu, a po drugie akurat teraz nie na miejscu. Bardzo ładnie jest to pokazane tutaj.
Po pierwsze, okazuje się, że skup obligacji z rynku wcale nie podnosi ich cen ( i nie obniża tym samym ich rentowności )
QE2 spowodowało skutek odwrotny, rentowności wzrosły, po tym jak znacząco spadły jeszcze przed QE2 ( w oczekiwaniu na QE2 ), efekt był więc nietrwały i raczej tylko spekulacyjny. Po drugie i to jest moim zdaniem kluczowe, dzisiaj inflacja w USA wygląda zupełnie inaczej niż rok temu. A Ben Bernanke przy każdej możliwej okazji wiąże ewentualność nowego skupu obligacji z zagrożeniem deflacją ( "deflationary risks might reemerge" )
Rok temu, kiedy inflacja bazowa była w okolicach 1% takie zagrożenie można było uznać za realne. Dzisiaj inflacja jest znacznie wyższa.
Nie liczyłbym więc na QE3.Na pewno nie w ten piątek w Jackson Hole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz