Lipiec 2012: przemysł się jakos trzyma, budowlanka tonie


Ponure prognozy się nie sprawdziły i polska produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 5,2% rdr. Co oznacza, że ciągle utrzymuje się trzyletni trend wzrostowy w polskiej gospodarce.
Chociaż jesteśmy o krok od jego złamania, co pokazuje indeks produkcji publikowany przez GUS:




Przypominam, że miesiąc temu Ministerstwo Gospodarki prognozowało wzrost produkcji w lipcu tylko 3% rdr, a to już by oznaczało wyraźne wyłamanie się z trendu, o czym pisałem jakiś czas temu.

Szybciej pogarsza się natomiast sytuacja w branży budowlanej.  W lipcu rok do roku mamy spadek produkcji budowlano-montażowej o 8,7% - najgłębszy od marca 2010.



Natomiast indeks produkcji budowlanej pokazuje ciekawą rzecz. Tzn generalnie ten indeks jest ciekawy, bo widac na nim sezonowość budowlanki. Co roku mamy ten sam schemat. Najpierw dołek w styczniu, bo jest środek zimy, potem co miesiąc jest lepiej aż do czerwca. W lipcu prawie zawsze jest lekki spadek, bo są wakacje. Potem od lipca do września kolejny wzrost, wrzesień to szczyt, od października znów mamy spadek, bo idzie zima, ale grudzień to zawsze wartość maksymalna, bo w grudniu finalizuje się i rozlicza większość kontraktów chociażby z państwem, czy samorządami.  



To sprawia, że w budowlance istotnych jest tylko pięć miesięcy: styczeń ( jak nisko jest dołek, czyli punkt startowy dla całego roku ), grudzień ( wiadomo – to szczyt całego roku ), czerwiec i wrzesień jako lokalne szczyty w ciągu roku, no i lipiec, a dokładniej to jak głęboki jest ten korekcyjny czerwcowo-lipcowy ząbek.

Ciekawe jest to, że w tym roku produkcja budowlano-montażowa w lipcu spadła w stosunku do czerwca o 7,1%. Na wykresie widać, że ten ząbek jest w tym roku wyjątkowo spory (czerwona linia łączy poziomy czerwcowe z ostatnich sześciu lat). W 2011 lipcowy spadek wynosił -3,5%, w 2010 -3,0%, w 2008 -4,1%. W 2007 i 2009 mieliśmy w lipcu nawet wzrosty miesiąc do miesiąca. Tegoroczny spadek o 7,1% na tym tle wygląda bardzo nieładnie. Polska jest w coraz mniejszej budowie.  

2 komentarze:

Njusacz pisze...

Dobrze, że już wróciłeś:)

Ad rem.

1. Jak wyglądała baza - czyli wynik lipcowy z 2011r. ?

2. Czy obecny lipiec nie miał więcej dni ( of kors roboczych) niż ubiegłoroczny? Bo od czerwca miał na pewno ze dwa więcej.

3. Jeśli budowlanka leży i prawie kwiczy, jeśli autoindustry jest w lekkiej maglinie bo export do UE to ok 80-90% ubiegłorocznego, jeśli energetyka rośnie coraz wolniej...to co oficjalnie ciągnie ten wózeczek z napisem IP?


Moje hipoteza to stagnacja, która statystycznie została "odpicowana". Potwierdzić to mogą odpowiedzi na p. 1-3. Pytanie/prośba zmierzysz się z tym?

Pozdro,
Njusacz

Rafał Hirsch pisze...

ja pokazuje indeks produkcji, a nie zmianę rok do roku, więc tu trudno mówić o bazie. co do dni to nie wiem, nie liczyłem. a co do silników wzrostu, to myśle że ciągle duży udział ma spożywczy, chemia i nafta też i generalnie przemysł maszynowy różny.