ECB nie uratował Hiszpanii ani Włoch i generalnie rozczarował. Praktycznie nie zrobił nic. Rynek oczekiwał któregoś z czterech możliwych ruchów: albo po prostu interwencji, albo zapowiedzi wyposażenia funduszu ESM w licencje bankową (czyli dostępu do kasy w ECB), albo kolejnego złagodzenia zasad dostępu do gotówki dla banków komercyjnych, albo kolejnej akcji pompowania gotówki do banków, czyli LTRO.
Oto odpowiedzi, które uzyskał rynek:
Interwencja na rynku obligacji – tylko po zgłoszeniu się Włoch lub Hiszpanii o interwencje do funduszu EFSF, który jest zależny od rządów. Na razie nikt się do EFSF nie zgłosił.
Licencja dla ESM – to rządy dają licencję, nie ECB. Ponadto ESM nawet z licencją bankową nie będzie dla ECB partnerem, z którym można przeprowadzać operacje monetarne (czyli ECB nie da pieniędzy do ESM)
Łagodniejsze zasady dostępu do gotówki – ani słowa na ten temat
Nowe LTRO – tak, ECB może przeprowadzić operacje otwartego rynku. Ale nie wiadomo jakie, a Draghi kilkukrotnie podkreślił, że jest napisane „może”, a to nie znaczy, że na pewno tak będzie.
Ponadto Draghi powiedział:
- że jeśli będzie interwencja na obligacjach to będzie dotyczyć obligacji krótkoterminowych
- że 26 lipca w Londynie w swoim słynnym już przemówieniu nie mówił o interwencji na rynku obligacji
- że wszystko byłoby inaczej, ale Bundesbank na nic się nie zgadza
- że banki w strefie euro nie pożyczają już sobie pieniędzy poprzez granice, czyli postępuje de-euroizacja rynku pieniężnego.
Reakcja rynków:
- kontrakt na S&P 500 spadł z 1382,65 do 1356,15, czyli o 1,92%
- kontrakt na WIG20 spadł z 2187 do 2137, czyli o 2,29%
- EUR/USD spadł z 1,2401 do 1,2175, czyli o 1,82%
- rentowność hiszpańskich obligacji 10letnich wzrosła z 6,61% do 6,95%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz