Niebezpieczne związki: deflacja i dług publiczny



Wraca polski problem z długiem publicznym. PKB rośnie tak wolno, że relacja długu do PKB znów może przez to podejść pod 55%.

Wg GUS PKB urósł w I kwartale o 0,5% rok do roku. Urósł o tyle realnie. Nominalnie wynosi teraz 1602 mld PLN. Na koniec 2012 PKB wynosił 1595 mld PLN. Czyli w pierwszym kwartale roczny PKB nominalnie wzrósł o 7 mld PLN. Zaledwie o 7 mld. To oznacza, że znów będzie nam rosła relacja długu publicznego do PKB. Ta relacja to równoległy wyścig zadłużenia i PKB nominalnego właśnie. W czwartym kwartale 2012 PKB urosło nominalnie tylko o 9 mld PLN, a dług urósł wtedy o niecałe 5 mld PLN, więc wszystko było okej. Teraz wszystko wskazuje na to, że dług znów rośnie znacznie szybciej niż nominalne PKB.



Oficjalnych danych o długu publicznym na koniec I kwartału jeszcze nie ma, ale są już dane o zadłużeniu Skarbu Państwa, a to jakieś 95%-96% całego długu publicznego. Dług Skarbu Państwa urósł w pierwszym kwartale o 31,9 mld PLN. Samorządy miały pierwszy kwartał z nadwyżką, ale MF owyraźniejszym spadku zadłużenia w samorządach nie pisze nic, więc zakładam, że tam się nic nie zmienia. Jeśli założymy, że dług publiczny urósł w Q1 o tyle samo, co dług Skarbu Państwa, to wyjdzie nam, że wynosi on już 872,4 mld PLN. A to daje 54,4% PKB. To spory wzrost z poziomu 52,7% notowanego na koniec 2012.

Ale proszę nie panikować, są okoliczności łagodzące


Faktycznie PKB i w 2009 i w 2010 nominalnie rósł najsłabiej w pierwszych kwartałach, potem już było lepiej. W 2011 tylko Q3 był minimalnie słabszy od Q1. Natomiast dług publiczny w 2009 i 2011 w pierwszych kwartałach przyrastał zdecydowanie najszybciej. Ale w 2010 i 2012 wyglądało to inaczej. Tutaj reguła sezonowości jest więc mniej oczywista, ale trzeba pamiętać o tym, że MF w pierwszym kwartale tego roku sfinansowało ponad połowę całorocznym potrzeb finansowych (a do końca maja 80%), można więc zakładać, że przyrost długu w kolejnych kwartałach będzie mniejszy, a może nawet nie będzie go wcale.

To w czym problem ? Bardziej w tempie wzrostu nominalnego PKB. Jeśli zupełnie przestanie rosnąć , albo wręcz zacznie trochę spadać, to nawet przy stabilnym poziomie długu relacja dług/PKB będzie nadal rosnąć. Czy nominalny PKB może przestać rosnąć, jeśli wszyscy zapowiadają wzrost całoroczny o mniej więcej 1% ? Może. 1% PKB ma rosnąć realnie. Wystarczy 2% deflacji i będzie to oznaczać spadek nominalnego PKB o 1%. Czy 2% deflacji jest do pomyślenia ? Moim zdaniem jest, bo w przypadku PKB nie chodzi tylko o ceny towarów konsumpcyjnych (tu 2% deflacji jest nie do pomyślenia). Do PKB wchodzą też ceny w inwestycjach, w eksporcie, imporcie, a tu już może być różnie.

Weźmy chociażby dzisiejsze dane GUS o PKB za pierwszy kwartał. Inwestycje spadły o 2%. To ujęcie realne. Jeśli przeliczymy wartości nominalne, to wychodzi, że inwestycje spadły o 3,6%. Tu więc deflacja przekracza już 1,5%.



Obstawiam, że tym razem ponownie, tak samo jak w 2011, uda się pozostać z długiem poniżej 55% PKB, ale byłbym tego pewien znacznie bardziej, gdyby w końcu pojawiła się w gospodarce jakaś inflacja. Przy deflacji utrzymanie długu publicznego na obecnym poziomie będzie trudne.  

Brak komentarzy: