Ameryka wygrywa, Europa przegrywa



Im bardziej Europa zapada się w recesję, tym bardziej wyraźna staja się różnica pomiędzy kondycją gospodarczą w strefie euro i w USA. Wykres, który tę różnicę pokazuje najlepiej wygląda tak:



Wykres znalazłem we wpisie na blogu True Economics. A autor wpisu dr Gurdgiev wziął sobie z kolei ten wykres od ekonomisty banku Natixis, czyli stąd.

Rozjechanie się Europy i USA jest ewidentne. Ciekawe jest to na ile sposobów można to wytłumaczyć. Dr Gurdgiev pisze, że to dlatego, że Europejczycy postanowili ograniczać deficyty budżetowe głównie przez podnoszenie podatków, a nie przez cięcie wydatków.


Wyższe podatki, to mniej pieniędzy w kieszeniach obywateli, stąd spadek popytu wewnętrznego. Czyli, że gdyby podatków nie podnosić, a obniżać wydatki budżetowe, to byłoby lepiej. Głównym powodem recesji w Europie są więc wywołujące deficyt zbyt wysokie wydatki budżetowe. Ale pan z Natixisa wskazuje na coś innego.


W tej interpretacji USA mają się lepiej, bo pozwoliły sobie na większy deficyt budżetowy, a różnica pomiędzy USA a Europą zaczęła się szybko powiększać w momencie w którym Europa zaczęła walczyć z deficytami wprowadzając środki oszczędnościowe (zarówno podwyżki podatków jak i cięcia w wydatkach). Głównym powodem recesji w Europie nie jest więc to, że wydatki budżetowe są zbyt wysokie, ale to, że się je zbyt szybko zmniejsza. Dwa diametralnie różne wnioski płynące z tej samej obserwacji. Czyli piękno ekonomii :)

Ciekawe jest też to, że obydwaj panowie piszą tylko o polityce fiskalnej pomijając politykę monetarną. A przecież chyba główną różnicą pomiędzy USA a strefą euro w latach 2009-2013 jest różnica w zachowaniu banków centralnych. FED „drukuje” pieniądze jak szalony, ECB jak do tej pory się przed tym powstrzymuje (poza krótkimi epizodami z podtrzymywaniem obligacji Włoch, Hiszpanii, Irlandii i Grecji na rynku).

Zresztą to nie jedyna i nie najważniejsza różnica pomiędzy FED i ECB. FED działa odważnie, ma pełne poparcie rządu USA, ma spójną politykę informacyjną i stara się bardzo jasno tłumaczyć co będzie robić w przyszłości i na jakich warunkach. Dzięki temu firmy i banki mogą próbować planować swoje biznesy, co jest warunkiem jakiejkolwiek aktywności gospodarczej i podejmowania jakichkolwiek inwestycji. Mówiąc inaczej, firmy i banki mogą się uspokoić, przestać bać i zająć swoją robotą. Spokój w bankach przekłada się na lepszą politykę wobec kredytobiorców i jakoś to się tam zaczyna kręcić.

ECB z kolei działa bardzo niespójnie, w permanentnym konflikcie na linii Niemcy –Południe. Konflikt ten jest jawny, w 2012 dochodziło nawet do tego, że szef Bundesbanku w prasie otwarcie krytykował szefa ECB. ECB działa też w znacznie trudniejszych warunkach prawnych. Niektóre operacje, których FED może dokonywać dla ECB są niedostępne, bo są zakazane w unijnych traktatach. ECB działa na bardziej zróżnicowanym, niejednolitym rynku, na którym mamy obligacje kilkunastu różnych państw, z różnymi ratingami, deficytami i zadłużeniem. ECB działa też w sytuacji w której politycy ciągle zapowiadają jakieś zmiany, jakieś reformy, ale potem ich nie realizują. W efekcie ECB sam nie wie co będzie za kilka lat. Nie wie nawet tego, z ilu państw będzie się składał obszar, na którym prowadzi swoją politykę. Tym samym nie jest w stanie prowadzić żadnej spójnej polityki informacyjnej, nie jest w stanie niczego przewidzieć, ani odpowiedzialnie założyć. Czyli nie jest więc w stanie uspokoić nikogo. A niepewność sprzyja recesji. Moim zdaniem to jest główna przyczyna różnicy pomiędzy USA, a Europą. Co gorsze, jest to różnica nieusuwalna.

Brak komentarzy: