300 mld PLN czyli porażka rządu

Kończąc już z tematem środków unijnych na lata 2014-2020, zastanawia mnie szczególnie jedna sprawa. Dlaczego premier te pieniądze przeliczył z euro na złote po kursie bieżącym ? Przecież kurs bieżący ciągle się zmienia. Teraz na przykład (godzina 10:17) wynosi 4,1464. Wg tego kursu wartość środków z funduszy spójności jest już o 1 mld PLN mniejsza niż w piątek. Liczenie unijnych wpływów wg kursu bieżącego jest więc kompletnie bez sensu.

Zresztą zastanawia to nie tylko mnie. Bank BRE w swoim codziennym newsletterze pisze tak:


Przeliczanie unijnych środków po kursie bieżącym jest dziwne także dlatego, że rząd wyprodukował i produkuje nadal całą masę prognoz gospodarczych, w których są też zawarte prognozy walutowe. Na przykład w programie konwergencji, który musimy produkować co rok na zyczenie Brukseli jest taka tabelka:



Jak widać, rząd zakłada, że w latach wydawania pieniędzy, które właśnie załatwiono będziemy wyraźnie poniżej poziomu 4 PLN za euro. Nawet na rok 2013 średni kurs jest założony na poziomie 3,95 PLN. Nigdzie tu nie ma kursu z okolic 4,16 PLN, który podstawiony do wzoru daje 303 mld PLN z funduszy spójności. A gdyby środki unijne przeliczyć wg średniego kursu założonego na 2015 - czyli 3,62 PLN za euro, to wychodzi nam nie 303 mld PLN, tylko 264 mld PLN.

Nawet w naszym wewnętrznym, krajowym dokumencie, jakim jest budżet państwa, kurs euro na ten rok wynosi 4,05 PLN.



Wg kursu z budżetu rząd wywalczył z funduszy spójności tylko 295 mld PLN. Mniej niż 300. Mniej niż obiecywał jako minimum.Na marginesie sam fakt, że na 2013 program konwergencji zakłada 3,95 PLN, a budżet 4,05 PLN pokazuje, że prognozy dość szybko się zmieniają. A skoro tak, to są raczej nic nie warte. Robi się je, bo tak trzeba i tyle. Równie dobrze możnaby zapewne je losować. Zwłaszcza jeśli chodzi o prognozy kursu walutowego na wolnym rynku. Takie podejście usprawiedliwiałoby przeliczenie środków unijnych po takim kursie jaki w danym momencie jest, bo to jedyny pewny kurs. Ale skoro tak, to fajnie byłoby gdyby rząd przyznał, że robi to w ten sposób, bo wszystkie jego i innych prognozy są nic nie warte. Byłoby to odważne, ale szczere :)

Z mojego punktu widzenia nie ma różnicy czy dostaliśmy 303 mld, czy 250, czy 290 mld. Podejrzewam, że i tak nie uda się tego wszystkiego wydać w sposób sensowny. W Europie są przykłady udowadniające, że myślenie "im więcej kasy tym lepiej dla państwa" jest błędne. Mniej pieniędzy z Unii nie stanowi więc dla mnie żadnego dramatu, ani porażki. Porażkę stanowi dla mnie dość marnej jakości manipulacja informacją. Albo inaczej mówiąc: dezinformacja.

No chyba, że rząd teraz już zakłada, że nam kurs euro do złotego nie będzie spadać poniżej 4,16. Jeśli tak, to jest to bardzo ważna informacja dla rynków i dla gospodarki. Jak premier przyjedzie do Was z wizytą autobusem, to proszę się go o to zapytać.


3 komentarze:

Unknown pisze...

A moze takie cwiczenie: przeliczyc srodki z polityki spojnosci na glowe i porownac z czechami, wegranmi, portugalczykami czy slowencami...

slajd 3
http://www.premier.gov.pl/files/budzet_ue_prezentacja_0.pdf

www.ePortfel.com pisze...

Panie Rafale, więcej wyobraźni.

Może Goldman już uzgadnia z naszym rządem jakiś hedge. Currency swap na EURPLN? Oczywiście najlepiej "zero-cost", finansowany wystawianiem jakichś deep out-of-money puts albo coś. Zysk bez ryzyka, NO CHYBA ŻEBY COŚ ŹLE POSZŁO.

;>

Miłego tygodnia!

t.przechlewski pisze...

Dlaczego premier nie przeliczył?
Pewnie dlatego że on się takimi duperelami nie zajmuje... Trzeba się zapytać kogoś kto tam rządzi a nie się non-stop lansuje, cyt:

Będziemy organizować spotkania i konsultacje. Zamierzam osobiście się w je zaangażować. Chcę z Państwem o tym wszystkim rozmawiać. W każdym polskim mieście, w każdym polskim województwie. A więc w najbliższych miesiącach ruszam w Polskę. Do zobaczenia!