Tak naprawdę Polska spełnia kryterium walutowe


Polska aby wejść do strefy euro musi spełnić kilka kryteriów zawartych w Traktacie z Maastricht. Musi mieć na odpowiednim poziomie inflację, deficyt sektora finansów publicznych i dług publiczny, a także musi wykazać się stabilnością swojej waluty w okresie dwuletnim, poprzedzającym wejście do strefy.

Polska obecnie oficjalnie nie spełnia żadnego kryterium. Ale gdyby się przyjrzeć dokładniej, to kryterium dotyczące stabilności kursu walutowego tak właściwie spełniamy. Kryterium to mówi, że najpierw ustalamy na sztywno jakiś kurs w stosunku do euro, a potem przez dwa lata cena euro może się odchylać od tego kursu maksymalnie o 15% w górę, albo w dół.

Tak wygląda wykres euro do złotego za ostatnie 6 lat:



Osłabienie złotego pod koniec 2008 spowodowało ruch euro w górę o ponad 50% - to z pewnością byłoby złamanie kryterium stabilności cen. Ale od tamtej pory ze złotym nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Poziom maksymalny z lutego 2009 to 4,92, jak od tego odejmiemy dopuszczalne 15% to wychodzi nam środek przedziału wahań na poziomie 4,28 PLN. Od tego 15% w dół to 3,64 PLN - to dolna granica dopuszczalnych wahań. Euro w okresie od 2009 do dziś najmniej kosztowało 3,77 PLN - w grudniu 2010.

Czyli Polska waluta od czterech lat jest w przedziale nieprzekraczającym 15-procentowych odchyleń od poziomu 4,28 PLN. Tyle, że nikt nigdy nie ogłosił, że oficjalnie wchodzimy do ERM2 z tym właśnie kursem.

Oczywiście, to że jedno z kryteriów faktycznie spełniamy od czterech lat w niczym nie przybliża mnie do poglądu, że Polska powinna wchodzić do strefy euro rezygnując z własnej polityki monetarnej.

Brak komentarzy: