NBP obniżył dziś swoją główną stopę procentową o 50 punktów bazowych do 3,25%. Tak niskich stóp nie mieliśmy w Polsce nigdy. Ale tylko w ujęciu nominalnym. W ujęciu realnym, czyli z uwzględnieniem inflacji stopy procentowe w Polsce nie tylko nie są rekordowo niskie, ale wręcz od kilku miesięcy szybko rosną i są najwyższe od kilku lat. A to nie jest dobry znak dla gospodarki. Bo kiedy realny stopy rosną, to dynamika PKB spada:
Na tym wykresie mamy dynamikę PKB i realne stopy, liczone na dwa sposoby. Pierwszy sposób jest banalny - od nominalnej stopy w NBP odejmujemy bieżący wskaźnik inflacji. Drugi sposób jest trochę trudniejszy - od nominalnej stopy w NBP odejmujemy wskaźnik inflacji, który był rok później. Bo przecież stopa procentowa obowiązuje od teraz do przodu, a bieżąca inflacja to miara czegoś, co było od teraz do tyłu. Aby inflacja pokrywała się czasowo ze stopą NBP trzeba wziąć wskaźnik, który mieliśmy 12 miesięcy później. Z drugiej strony firmy i konsumenci podejmują w danym momencie decyzje znając tylko historyczną inflację, a nie znając tej za kolejne 12 miesięcy. Najlepiej byłoby tu wziąć oczekiwania inflacyjne, ale niestety w Polsce nie mamy dobrego sposobu ich mierzenia.
W każdym razie, wracając do sedna, widzimy, że polska gospodarka zaczęła zwalniać w 2007 w momencie, w którym obydwie miary stóp realnych szły w górę z wcześniejszych dość niskich poziomów. Odbiciu od dna w 2009 towarzyszyła ujemna realna stopa. Ponad czteroprocentowy wzrost gospodarczy trwał dopóki realne stopy były blisko zera, albo poniżej zera. Rok 2012 to bardzo szybki wzrost stóp realnych, mierzonych na obydwa sposoby. Oczywiście rok 2012 to także rok w którym polska gospodarka bardzo wyraźnie obniżyła swoją dynamikę.Ostatnie nominalne obniżki stóp wcale nie obniżają ich realnie - stopy spadły o 125 punktów bazowych od listopada. Inflacja od listopada do stycznia spadła o 170 punktów bazowych. Danych za luty jeszcze nie znamy, ale zapewne będzie to dalszy spadek (zakładam roczną inflację na poziomie 1,4% w lutym i 1,0% w marcu). Czyli realnie stopy w Polsce rosną, a nie maleją.
Opierając się na wcześniejszych doświadczeniach można zakładać, że odbicie w gospodarce byłoby łatwiejsze gdyby stopa realna znów spadła poniżej zera. Co musiałoby oznaczać albo zejście ze stopą nominalną NBP poniżej 1% ( bo w najbliższych miesiącach inflacja zapewne będzie w tych okolicach) - czyli kolejne obniżki łącznie o 225 punktów bazowych - rzecz raczej niewyobrażalna i niewykonalna przy obecnym składzie RPP. Zejście ze stopą realną poniżej zera miałoby miejsce również wtedy, gdyby inflacja teraz, albo za rok znalazła się na poziomie powyżej 3,25%. To też trudno wyobrażalne. Tak więc realne stopy procentowe w Polsce zapowiadają nam raczej kolejne miesiące w okolicach recesji.
Zeszłoroczna projekcja zakłada lokalny dołek
-
Raczej ciekawostka, ale projekcja SWIG80 z grudnia 2023 przewiduje dołek na
21 listopada 2024:
MWIG40 również:
Zakończyłem grę na spadki, choć liczył...
2 dni temu
1 komentarz:
Rafał, wszystko ładnie wygląda, ale tylko na wykresie, bo o ile stopy są czymś konkretnym, co mamy ustawione na dziś, o tyle inflacja jest w zasadzie parametrem wirtualnym, gdyż raz, tak jak napisałeś, "to już było", a dwa, koszyk GUS nie przystaje do budżetów domowych, tu każdy ma w zasadzie swój koszyk i swoją inflację.
Prześlij komentarz