Bardzo ciekawy czwarty kwartał

Czwarty kwartał 2012 był w polskiej gospodarce najciekawszy od lat. PKB, jak się okazało wzrósł aż o 1,1%, czyli znacznie powyżej oczeiwań, które były w okolicach 0,8%. Bardzo ciekawe są natomiast szczegóły tego, co tym razem w PKB piszczy.

Po pierwsze - i to nie jest niespodzianka - to najgorszy od lat kwartał naszej konsumpcji. Ten tradycyjnie główny silnik polskiej gospodarki tym razem spadł wśród składowych PKB na ostatnie miejsce i okazał się największym hamulcowym



Po drugie - to był kwartał w którym pierwszy raz wzrost zawdzięczamy tylko jednej składowej. W ostatnich latach, nawet w środku kryzysu 2009 na plusie były zawsze co najmniej dwie kategorie, najczęściej trzy. Tym razem do przodu ciągnie nas wyłącznie eksport netto, czyli różnica pomiędzy zmianą eksportu, a zmianą importu. Czyli najbardziej przekombinowany składnik całego PKB.

Po trzecie, kiedy spojrzymy gdzie ten większy PKB wypracowano, to też można dojść do bardzo zaskakujących wniosków. Prosze zobaczyć, że i przemysł i budownictwo i handel w czwartym kwartale spadają. Pozostają więc usługi. Wśród nich zdecydowanie największą dynamikę - wzrost aż o 22,7% notuje działalność bankowa i ubezpieczeniowa.



Oczywiście akurat bankowość i ubezpieczenia nie ważą zbyt dużo w polskim PKB, więc nawet bardzo duży wzrost procentowy nie musi się w tym przypadku przekładać na realny wpływ na PKB. Ale GUS mierzy ten wpływ nie tylko w procentach, ale także w miliardach złotych.



W czwartym kwartale PKB wyniosło 444,8 mld PLN. Rok temu w czwartym kwartale to było 430,5 mld PLN. Czyli mieliśmy wzrost o 14,3 mld PLN. No i widać wyraźnie, że największa z tego część - ponad 3 mld PLN - to przyrost w działalności finansowej i ubezpieczeniowej.

A co w czwartym kwartale 2012 było charakterystyczne dla bankowości i ubezpieczeń ? To wtedy najszybciej drożały polskie obligacje - dostarczając ich posiadaczom sporych zysków. A ci posiadacze to przecież głównie właśnie banki i firmy ubezpieczeniowe.

W czwartym kwartale 2012 polskie PKB urosło zaledwie o 0,2% w ujęciu kwartał do kwartału. Do recesji było bardzo blisko. Niewykluczone, że jej uniknęliśmy dzięki wyjątkowo dobrej postawie branży finansowej, która była efektem wzrostu rynkowej wyceny polskiego długu. To by nas prowadziło do zaskakującego wniosku, że uciekliśmy recesji dzięki długowi :) A mówią, że nadmierny dług publiczny nie sprzyja rozwojowi... :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

no dobrze, tylko pociagnijmy temat dalej, co sie stanie z pkb jak te nienaturalnie wysokie ceny polskiego dlugu wroca tam gdzie ich miejsce