OFE: zamiana gotówki na ryzyko



Rząd planuje kolejne przekształcenie w polskim systemie emerytalnym polegające na zamianie gotówki na obietnicę gotówki. Gotówka zostanie wyprowadzona z OFE i rozdysponowana wg decyzji ministra finansów (oczywiście w taki sposób, by żyło się lepiej). W zamian powstanie zapis na koncie w ZUS. Czyli zobowiązanie państwa do dostarczenia prawdziwego pieniądza, wtedy kiedy państwo zostanie do tego zmuszone przez przepisy (które oczywiście zawsze można zmienić).


Rząd w tej operacji staje się trochę podobny do banku centralnego. Bank centralny „drukuje” pieniądze dopisując bankom komercyjnym jakieś tam kwoty na ich rachunkach w banku centralnym. Tak jakby im wpłacał depozyt. Z drugiej strony banki komercyjne mają z tego gotówkę, tak samo jak z depozytu osoby fizycznej. Taką normalną legalną, której emitentem jest bank centralny.

Rząd dopisując nam na rachunkach w ZUS jakieś kwoty działa podobnie jak bank centralny. Różnica polega na tym, że nie tworzy nowej gotówki, tylko zabiera ją z OFE. A po drugie my nie jesteśmy bankami komercyjnymi, więc nie mamy z tego tytułu gotówki dla siebie natychmiast. Mamy tylko zapowiedź gotówki. Ale z drugiej strony taka zapowiedź gotówki też mogłaby funkcjonować jak pieniądz. W końcu to też przecież jakaś korzyść ekonomiczna, dająca się wycenić. Należałoby tylko dopuścić ją do wolnego obrotu. Albo inaczej mówiąc do możliwości dyskontowania. W takiej sytuacji każdy mógłby wymienić swoją przyszłą, gwarantowaną przez rząd gotówkę na  gotówkę natychmiastową – gwarantowaną przez bank centralny. Kurs wymiany jednego pieniądza na drugi stanowiłby przy okazji rzeczywisty, niczym nie zafałszowany pomiar zaufania społeczeństwa do rządu. Podobnie jak rentowność obligacji stanowi pomiar zaufania rynków finansowych do rządu. Minusem tego rozwiązania byłoby bardzo prawdopodobne i bardzo szybkie bankructwo ZUS. :)

 
Tak właściwie rząd stawia nas w sytuacji dość podobnej do sytuacji inwestora posiadającego obligacje. Jest tylko szereg różnic i wszystkie są na naszą niekorzyść. Po pierwsze my zobowiązaniami rządu nie możemy handlować. Zapis w ZUS jest zapisany i nienaruszalny. To znaczy jest nienaruszalny dla nas. Dla rządu pewnie jest, bo ustawy można zmieniać. I to jest druga różnica. Inwestor na rynku ma zobowiązanie rządu i my też mamy zobowiązanie rządu. Tylko, że jak rząd nie zapłaci inwestorowi, to będzie skandal, bankructwo, odpływ kapitał i katastrofa. Kiedy rząd nie zapłaci nam to co będzie ? Chyba nic nie będzie. Jakoś to się wytłumaczy, wymieni jedną obietnicę na inną. Może nawet nominalnie lepszą, ale wciąż oddaloną w czasie. Nikt z tego powodu nikomu ratingów nie obniży. Dlatego dla rządu finansowanie się pieniędzmi z OFE jest znacznie wygodniejsze niż finansowanie się długiem z rynku. Proszę się nie wściekać, to po prostu tylko taka asymetria ryzyka. U Rostowskiego jest mniejsze, a u was większe. Takie życie.

2 komentarze:

grabek pisze...

A można prosić o jakiś konkret w sprawie tej zapowiedzi - projekt ustawy, rozporządzenia, oficjalna wypowiedź polityka, który ma / może mieć na to wpływ, etc.?

Unknown pisze...

Konkrety na razie słabe - to w zasadzie propozycja Ministerstwa Finansów. Akurat również dzisiaj poruszyłem ten temat u siebie: http://www.wolnymbyc.pl/emerytura-kolejny-skok-na-nasza-kase/