Kontrakt terminowy na WIG30, czyli rewolucja na giełdzie



Nadchodzi rewolucja dla giełdowych spekulantów. Dla tych, co tego samego dnia kupują i sprzedają, a robiąc to wcale nie analizują perspektyw, wyników i raportów spółek giełdowych, bo nie spółkami się zajmują. Nadchodzi rewolucja dla daytraderów na rynku kontraktów terminowych.

Teraz jest tak:

Masz np. 10000 PLN. Chcesz całą tę kasę zainwestować w najpopularniejszy instrument na giełdzie – w kontrakt na WIG20. Aby to zrobić, musisz mieć na swoim rachunku depozyt zabezpieczający w odpowiedniej wysokości. Ta wysokość jest zależna od tego jak mocno rynkiem huśta – mierzy to i wyznacza wysokość wymaganego depozytu Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Ostatnio były to okolice 6,9% wartości kontraktu. Wartość kontraktu to wartość indeksu WIG20 razy 10. To teraz liczymy: WIG20 to 2330, wartość kontraktu to 23300, 6,9% od tego to 1607,7 PLN. Tyle trzeba mieć na rachunku, żeby móc grać jednym kontraktem. Czyli 10000 PLN wystarczy na 6 kontraktów.

Prowizje w domach maklerskich wyglądają tak, że najczęściej (nie sprawdzałem wszystkich biur) otwarcie pozycji na kontrakcie kosztuje 9,9 PLN, a jak się ją zamknie tego samego dnia, to płaci się kolejne 6 PLN. Czyli koszty wejścia i wyjścia to 15,90 PLN. Czyli jak się wejdzie po 2330 i wyjdzie po 2331 to się zarabia 10 PLN, ale na prowizjach się traci 15,90 PLN, czyli netto jest się 5,90 PLN w plecy. Jak się wejdzie po 2330, a wyjdzie po 2332, to prowizja jest taka sama, ale zysk wynosi 20 PLN, czyli netto po potrąceniu prowizji zostaje 4,10 PLN zysku. Czyli dziś daytrader aby zarabiać musi łapać co najmniej ruchy o 2 punkty. A na przykład ruch o 4 punkty daje mu 24,10 PLN zysku netto. Z kontraktu którym gra, bo ma na rachunku 1607,7 PLN. Czyli stopa zwrotu z zainwestowanego kapitału wynosi 1,5%. Pomijam tu kwestię podatku dochodowego, bo to się i tak nie zmieni. Cała reszta się zmieni.

Od 23 września będzie tak:

Masz 10000 PLN. Wymagany depozyt to nadal 6,9% wartości kontraktu. Ale wartość kontraktu jest dwa razy większa niż poprzednio, bo teraz wartość kontraktu to WIG20 razy 20, a nie razy 10. Zmienia się mnożnik. Czyli przy WIG20=2330 wartość kontraktu to 46600 PLN. 6,9% od tego to 3215,4 PLN. Czyli teraz 10000 PLN wystarczy tylko na trzy kontrakty, a nie sześć.

Prowizje się nie zmieniają, nadal koszt wejścia i wyjścia to 15,90 PLN. Ale teraz ruch kontraktu o 1 punkt to równowartość 20 PLN,  nie 10 PLN. Czyli jak się wejdzie po 2330 i wyjdzie po 2331, to już się zarabia ! Prowizje to 15,90 PLN, ale zysk z ruchu jednopunktowego to 20 PLN, czyli netto mamy 4,10 PLN. Przy ruchu o 4 punkty zysk przed prowizją wynosi 80 PLN, czyli po odliczeniu prowizji 64,10 PLN. To wszystko z kontraktu, który „kosztuje” 3215,40 PLN. Czyli stopa zwrotu wynosi 2%.

Mamy więc dwie istotne zmiany. Pierwszą rewolucyjną – zysk pojawia się już przy ruchu o 1 punkt, drugą też ważną – dźwignia jest nieco większa, przez co zarabia się szybciej – przy ruchu o 4 punkty już 2%, a nie 1,5% jak dotychczas.

Inaczej rzecz ujmując do tej pory na ruchu o 4 punkty mając 10000 PLN można było zarobić 144,60 PLN ( 24,10 PLN razy 6 kontraktów). Teraz to będzie już 192,30 PLN (64,10 PLN razy 3 kontrakty). A im większy ruch na kontrakcie tym ten dystans między zarobkiem po nowemu i po staremu będzie większy. Ale oczywiście oznacza to też, że większe będą też potencjalne straty, jeśli ruch kontraktu obstawimy źle.

Oto jeszcze raz to samo, tyle, że na planszy



Druga część rewolucji nastąpi w grudniu 2014, kiedy do obrotu wejdą kontrakty na WIG30. I wtedy będzie to już zupełny odlot w porównaniu z tym, co jest teraz. Depozyt zabezpieczający powinien być znacznie mniejszy niż na WIG20, ponieważ wartość punktowa WIG30 będzie mniejsza ( wartość bazowa na koniec 2012 to 1000 pkt, a WIG20 na koniec 2012 miał 2583 pkt. Dziś depozyt pod kontrakt na WIG30 wyniósłby jakieś 1270 PLN ( 6,9% od 920 pkt – bo w tych okolicach byłby dziś WIG30, skoro na początku roku był na poziomie 1000 - razy 20). Czyli 10000 PLN wystarczyłoby aż na 7 kontraktów. Przy ruchu o 4 punkty łączny zysk wynosiłby więc aż 448,7 PLN (64,10 PLN razy 7 kontraktów). To oznacza stopę zwrotu na poziomie ponad 5% ! Ponad 3 razy więcej niż dają obecne możliwości.  

No to plansza jeszcze raz, uzupełniona o kontrakt na WIG30



Wielka szkoda, że na kontrakt na WIG30 trzeba czekać jeszcze 16 miesięcy. 

Oczywiście wszystkie te wyliczenia będą bezsensowne jeśli: do grudnia 2014 WIG30 dogoni WIG20 w punktach, co matematycznie jest prawie niemożliwe, albo jeśli KDPW wyznaczy dla WIG30 inny, wyższy depozyt zabezpieczający. Ale nie widzę obiektywnych powodów, dla których miałby to robić. 

2 komentarze:

Marcinjab pisze...

Trzeba by się jeszcze zastanowić nad płynnością kontraktów... może być żenująca, przecież już teraz nie jest najlepiej

Zbyszek Papiński pisze...

Najniższe prowizje na kontrakty na FW20 miał AmerBrokers, który zwija interes: 4,9 zł.

Na drugim miejscu XTB 7,5 zł, na trzecim Deutsche Bank 8 zł (wartości początkowe dla nowych klientów - po obrocie można negocjować)>

Teraz pytanie czy biura takie same prowizje zastosują na FWIG30 i kolejne - czy to zamieszanie nie zabije płynności i całego polskiego rynku futures. Zmiana indeksów, mnożników... Nie za dużo tych grzybów w cienkiej zupce?