Nie daje mi spokoju nowelizacja budżetu. Nowelizacja moim zdaniem zbędna, bo stan finansów publicznych wcale nie odbiega od założeń aż tak drastycznie, żeby trzeba było zmieniać budżet i to aż o kilkadziesiąt mld PLN. Jeszcze bardziej się zadziwiłem, kiedy w depeszy Reutersa zobaczyłem takie zestawienie:
Absolutnie nie wierzę w to, że Ministerstwo Finansów naprawdę zakłada w tym roku tylko 113 mld PLN z VAT. Nie wierzę w to, ponieważ już teraz, po danych z lipca, wpływy za ostatnie 12 miesięcy przekraczają 116 mld PLN.
Jak widać założenie z pierwotnej wersji budżetu o 126 mld PLN z VAT jest całkowicie nieosiągalne, ale 113 mld też wygląda dziwnie. Od dwóch miesięcy wpływy z VAT dośc wyraźnie rosną, a z ostatnich wypowiedzi kierownictwa MF wynika, że sierpnie też "idzie dobrze". Nic nie wskazuje na to, aby wpływy z VAT w ujęciu rocznym znów miały zacząć spadać. Myśle, że na koniec roku będzie tego między 115, a 120 mld PLN.
Jeśli MF pisze w nowelizacji, że z VAT w tym roku będzie tylko 113 mld PLN to można na to znaleźć trzy wytłumaczenia. Ale tylko jedno z nich jest moim zdaniem prawdziwe.
Po pierwsze: MF zakłada, że drugie półrocze będzie gorsze niż pierwsze i wpływy z VAT będą dalej spadać. Ale to scenariusz bardzo mało prawdopodobny, bo już teraz wszystkie schodzące na bieżąco dane pokazują, że gospodarka się podnosi i wygląda coraz lepiej (także wpływy z VAT w ostatnich miesiącach wyglądają znacznie lepiej niż na początku roku)
Po drugie: MF specjalnie robi nowelizację z kolosalną dziurą, aby uzyskać efekt medialny. MF tak naprawdę doskonale wie, że na koniec roku deficyt będzie znacznie mniejszy niż ten założony w nowelizacji, a kiedy to się okaże, będzie wielka konfa z przekazem "ale świetnie sobie poradziliśmy w trudnych czasach, zagrożenie minęło, głosujcie na nas". Taki scenariusz uważam za możliwy, ale nie sądze, żeby MF kierował się w swoich działaniach aż takimi duperelami. Są bowiem sprawy poważniejsze.
Po trzecie: wpływy z VAT będą lepsze niż założenia w nowelizacji i cały deficyt też mógłby być wyraźnie mniejszy, ale nie będzie. Będzie taki jak w nowelizacji. Podpompuje się go na koniec roku wydatkami, których dzięki temu nie trzeba będzie robić w 2014. Czyli inaczej mówiąc MF robi sobie nowelizacją miejsce na przeniesienie części deficytu z 2014 na 2013. Po co ? Zakładając, że 2014 będzie już wyraźnie lepszy niż 2013 (a takie założenie wygląda obecnie na uzasadnione) w ten sposób być może uda się uniknąć przekroczenia progu 55% długu publicznego do PKB na koniec 2014. Czyli np. zamiast mieć 54,1% w 2013 i 55,9% w 2014, MF celuje bardziej w 54,9% w 2013 i 54,9% w 2014. Dodatkowo wyraźniejsze zejście z deficytem w dół w 2014 (dzięki wysokiej bazie porównawczej sztucznie podpompowanej w 2013) może zrobić wrażenie na rynkach (niższe rentowności obligacji) i na Komisji Europejskiej (zdjęcie procedury nadmiernego deficytu). Słaby punkt: pompując deficyt w 2013 ryzykuje się wpadnięcie w 55% długu do PKB już na koniec 2013. Tak, ale od długu odejmuje się środki zgromadzone na obsługę zadłużenia w roku przyszłym. Wystarczy więc, że MF zrobi w czwartym kwartale nieco więcej emisji obligacji "na zapas", a dzięki temu powinno zmieścić się poniżej 55%. A rok później powinno być już znacznie łatwiej.
Moim zdaniem nowelizacja budżetu 2013 to tak naprawdę pierwszy rozdział budżetu na 2014.
The UAE, the USA, and the value of rules based engagement
-
https://bondvigilantes.com/wp-content/uploads/2025/04/11-the-uae-the-usa-and-the-value-of-rules-based-engagement.pngIt’s
only been two months since he took ...
3 dni temu
4 komentarze:
Nieźle rozkminiony temat ;-)
Nie wiem jak tam wygląda wątek u Twojego dotychczasowego pracodawcy, bo trochę tam teraz dymi, więc jakby co fucha w MF jak znalazł:
http://www.mf.gov.pl/web/bip/no-cache/ministerstwo-finansow/ministerstwo-finansow/praca/ogloszenia-o-wolnych-stanowiskach?job_app_id=17202
;-)
Komentarz bardzo celnie odkrywa motywację - natomiast brakuje mi jednak info jaki to cud ( nad Wisłą ) musiał by się stać abyśmy w 2015 nie przekrczyli już progu 55%
Oczywiście tylko OFE - ale likwidacja go to nie tylko chwilowa ulga.
@karroryfer
Nie trzeba cudu. Wystarczy porządny wzrost PKB.
Przeniesienie wydatkow z 2014 na 2013 nie byloby latwe, bo budzet zaklada limit nie tylko deficytu, ale rowniez wydatkow. Przenoszenie dziala raczej w drugą stronę. Mysle, ze przyczyna tak pesymistycznej prognozy wplywow z VAT moze byc bardziej prozaiczna. Pierwsze szacunki byly robione w czerwcu, gdy ozywienie bylo mniej pewne niz obecnie i Ministerstwo chcialo dmuchac na zimne... Najwiekszą kompromitacja bylaby podwojna rewizja w trakcie roku.
Prześlij komentarz