Polskie ujemne stopy procentowe

Były jednym z wydarzeń roku 2011. Najpierw pojawiły się w Szwajcarii. Pół roku temu Niemcy uznali, że to zjawisko na tyle trwałe, że trzeba zmienić system składania zleceń na przetargi papierów skarbowych. Ujemne stopy procentowe są dziś stałą częścią europejskiego krajobrazu. Obecnie dotyczą one obligacji dwuletnich i tych o krótszym terminie wykupu w Niemczech, Holandii, Szwajcarii, Austrii, Danii i Finlandii. Te kraje postrzegane są jako bezpieczne przystanie, w których można przeczekać niepewne czasy na rynkach, a to, że za ten luksus trzeba dopłacić mało kogo zraża.

Polska też była niedawno wymieniana wśród potencjalnych "safe havens", ale raczej nie w kontekście ujemnych stóp procentowych. A jednak to się stało. Oto polskie ujemne stopy procentowe:


To polska obligacja dziesięcioletnia, z 2003 roku, zapadająca w przyszłym roku. Rentowność na rynku : -0,053%. Co ważne, to obligacja denominowana w euro, nie w złotych. Te w złotych ciągle mają rentowność bardzo daleką od zera (dzisiaj 4,85%). Te denominowane w euro mają rentowność ujemną, bo są droższe, bo cieszą się większym wzięciem, ponieważ jako papiery w euro mogą być wykorzystane jako zastaw w operacjach pożyczania gotówki z Europejskiego Banku Centralnego. Handlują tymi papierami głównie banki ze strefy euro i jak widać, większość z nich wystawia je na sprzedaż z rentownością ujemną (ask yld ), chociaż chce kupić z minimalnie dodatnią (bid yld):


To na razie pierwszy i jedyny przypadek ujemnej rentowności na polskich papierze skarbowym. Wszystkie inne serie są oprocentowane powyżej zera. Ale sam fakt, że zdarzyło się to chociaż raz wskazuje, że potęga Europejskiego Banku Centralnego jest ogromna. Jak widać tym większa, im większy strach na rynku i im większe zapotrzebowanie na gotówkę w bankach strefy euro.

( h/t @pawelmorski )

2 komentarze:

fanbloguhirscha pisze...

Jaki jest sens najpierw kupować coś żeby potem móc to zastawić i dostać kasę od ECB? No chyba, że wartość zastawu to jest jakiś mały procent wartości pożyczek/kredytów/LTRO

Rafał Hirsch pisze...

w sytuacji podbramkowej to jedyne pewne miejsce z dostępem do gotówki. nie wiadomo co będzie za miesiąc, czy pół roku, więc banki lokują kasę w te instrumenty, których atutem dodatkowym jest to, że można je w razie czego zanieść do ECB.