Polska centralnie planowana gospodarka nakazowo-rozdzielcza w rozkwicie


Najlepszym modelem gospodarczym na świecie jest gospodarka rynkowa. Prawdziwa gospodarka rynkowa, taka bez interwencji państwa, na świecie nie istnieje od mniej więcej stu lat. Może jestem w błędzie, ale lubię myśleć, że skończyła się w grudniu 1913 wraz z powstaniem FED w Stanach Zjednoczonych. Od tamtej pory obecność państwa w gospodarce jest istotna a momentami wręcz kluczowa.


W Polsce o wpływie państwa na gospodarkę nie wypada mówić, bo wychowani przez reformy profesora Balcerowicza wiemy, że państwo w gospodarce zwykle szkodzi a nie pomaga. Własność państwowa to gorsze zarządzanie, unikanie ryzyka, którego i tak nie da się uniknąć i często kierowanie się interesem własnym (partyjnym), a nie interesem spółki (publicznym). W efekcie to mniejsza efektywność, czyli gorsze wykorzystanie zasobów, którymi dysponuje państwo, czyli mniejsze bogactwo narodu.

Tymczasem dzisiaj:

1.       Wicepremier Waldemar Pawlak powiedział, że rząd rozważa możliwość przejęcia i nacjonalizacji PBG a może także i innych upadających spółek budowlanych

2.       Spółki kontrolowane przez Skarb Państwa: KGHM, PGNiG, PGE, Tauron i Enea będą wspólnie finansować poszukiwania gazu łupkowego i wydadzą na to 1,72 mld PLN.

Co do pomysłu W.Pawlaka, giełda wpadła w zachwyt. Akcje PBG podrożały o 26,4%



Rynek się cieszy, bo jest pod co grać. W ogóle nie boi się nacjonalizacji, bo niby dlaczego. Skoro na Zachodzie podatnicy dopłacają do banków, to u nas mogą dopłacić do firmy budowlanej. Oczywiście znacznie taniej byłoby po prostu posłuchać PBG pół roku temu, zgodzić się na waloryzacje kontraktów autostradowych, uznać, że skoro koszty budowy dróg poszły w górę o kilkadziesiąt procent, to można część tych kosztów wziąć na siebie, zamiast udawać, że się nie rozumie o co chodzi. Wtedy PBG by nie upadło i nie trzeba by było ich ratować za państwowe pieniądze. No chyba, że to o to właśnie chodziło. Specjalnie uwalić budowlankę, po to, żeby potem to przejąć, uzdrowić za pieniądze podatników  i mieć nowe konfiturki dla kolegów z partii. To druga wersja jest chyba nawet lepsza, to w tej pierwszej politycy wychodzą po prostu na kompletnych matołów. Zastanawiam się tylko dlaczego minister Pawlak chce ratować PBG, a nie chce na przykład pomóc spłacić długi Polimexowi ? To dlatego, że Polimex nie upadł ? Jeśli tak, to może warto szybko złożyć wniosek o upadłość, przestać płacić komukolwiek i może niedługo minister Pawlak uratuje za państwową kasę.

Co do łupków to ich szukanie jest super, bardzo mi się podoba pomysł częściowego uniezależnienia energetycznego od Rosji (choć niestety warto tu pamiętać o słowie „częściowe”). Rząd powinien wydawać na to tyle pieniędzy ile trzeba. Akurat na ten cel nie szkoda mi moich podatków. Po to własnie jest państwo, żeby między innymi dbało o moje bezpieczeństwo także energetyczne.

Niestety minister wymyślił, że na łupki wywali pieniądze nie ode mnie, tylko ze spółek, które kontroluje – z KGHM, PGE, Tauronu i Enei. Niestety są to spółki publiczne, notowane na giełdzie, w których powinno się przynajmniej brać pod uwagę także interes akcjonariuszy mniejszościowych, nie wspominając o interesie samej spółki. PGE, Tauron czy Enea same mają na głowie tyle swoich inwestycji, że gaz łupkowy jest zapewne ostatnią sprawą, którą chciałyby się zająć, gdyby mogły same decydować o tym co jest dla nich odpowiednie, a co nie. Zresztą te ich inwestycje są równie istotne dla państwa i bezpieczeństwa energetycznego, co gaz łupkowy, bo jak PGE, Enea i Tauron szybko nie wybudują za miliardy złotych nowych bloków energetycznych, to za kilka lat mamy po kilka blackoutów rocznie jak w banku. Pieniądze na drzewach nie rosną, firmy energetyczne nowe bloki wybudują za kredyty, ale kalkulując plany inwestycyjne mogły nie wpaść na to, że za chwile napadnie je minister i zapędzi do odwiertów. Możliwe, że plany trzeba będzie pozmieniać, coś przesunąć, coś opóźnić.

Niestety minister także kompromituje ideę akcjonariatu obywatelskiego. Przecież Tauron czy PGE, to były spółki, które były wprowadzane na giełdę pod hasłami właśnie akcjonariatu obywatelskiego, upowszechniania wiedzy o rynku w społeczeństwie itp. itd. No to, drogi akcjonariacie, upowszechnij sobie tę wiedzę, że jesteś tylko milczącym nic nie znaczącym dawcą kapitału, który służy do robienia przez ministra w bambuko. Wyłożyłeś kasę, żeby nam się energetyka modernizowała, nikt nic nie mówił o finansowaniu czegoś, o czym w sumie nie wiadomo czy na pewno istnieje ? sorry, jakoś wyleciało nam z głowy. Na pewno nie masz nic przeciwko temu, że firmy w które zainwestowałeś zachęcony przez rząd wywalą teraz 1,7 mld PLN w odwierty poszukiwawcze bez żadnej gwarancji jakiegokolwiek zwrotu.I na pewno nie przejmujesz się tym, że wszyscy na rynku w reakcji na te 1,7 mld PLN pukają się w czoło i mówią, że prawdziwy koszt będzie wielokrotnie wyższy.

Nie rozumiem tylko dlaczego minister nie zapędził do łupków PKO BP i PZU. Ale jak się domyślam jeśli będzie trzeba, to te pierwsze udzieli wszelkich możliwych kredytów, a te drugie poubezpiecza poszukiwaczy od wszelkich ryzyk.

Doskonale za to rozumiem, że łatwiej na finansowanie odwiertów naciągnąć spółki, które się kontroluje, niż ministra finansów, który z mozołem zalepia dziurę w budżecie i zapewne w ogóle nie chce słyszeć o dodatkowych ryzykownych wydatkach. Ale Pawlaka i Budzanowskiego nie ma się co czepiać, bo idealne gospodarki rynkowe przecież nie istnieją.

5 komentarzy:

Bartosz pisze...

Świetny tekst.

Unknown pisze...

No i co z tego Panie Rafale. Psy szczekają karawana jedzie dalej. Mnie to się marzy coś co już kiedyś było i jeszcze funkcjonuje np w afryce. Coś na zasadzie rady starszych plemienia. Takich co dużo już w życiu widzieli i mają za sobą szaleństwa dorastania. Nie żebym się do nich kalendarzowo zaliczał, jeszcze nie, subiektywnie :) Ale rodzaj męża stanu wybieranego demokratycznie który zobowiązany jest do stworzenia gabinetu RADY PAŃSTWA składającego się z naukowców różnego rodzaju, jednocześnie nie związanych z żadnym ruchem politycznym. Takich co nie myślą jak podlizać się wyborcom i mieć dobry pr. Och marzenia ...

Njusacz pisze...

Rafał, przypomnij w kwestii akcjonariatów obywatelskich, koniec-roczną tradycję "prywatyzacji" pewnych spółek za pieniądze innych spółek, a wszystko po to aby kilka miliardów do końca roku znalazło się na rachunku...pod progiem.

Co do samego textu - nic nowego, wszystko znane - zatem motyla noga!

aaa w kwestii wykresu, warto zerknąc jak zareagował swego czasu KGHM po tym jak poszło info o podatku od kopalin, a co zrobił jak się okazało że "dadzą radę"...bez ogródek to wydaje się, że "ktoś" mógł coś wiedziec albo koincydencja jak to zwykle na bananowej.

pozdro,

czekan pisze...

Uważam, że państwo powinno się zajmować i posiadać 100% udziałów w naturalnych monopolach. Jak sieć przesyłowa energii i duże bloki energetyczne, to samo dostaw ciepła gazu, wody, drogi. Trudno wyobrazić sobie konkurencyjne wodociągi. A te wszystkie dostępy do sieci to są porypane protezy. W tego typu inwestycje infrastrukturalne inwestuje się z perspektywą dekad co znacznie przekracza średni czas zasiadania zarządu.
A nacjonalizowanie spółek które powinny konkurować jest głupie. PBG powinno zostać zlicytowane a jak braknie to powinno się zlicytować zarząd i radę nadzorczą, że ogłosili bankructwo za późno na to jest paragraf w kodeksie spółek handlowych tylko nie stosowany.

A co do prywatyzacji to powinni zacząć od Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Jak prąd może być sprywatyzowany to i ta papka. A jak Państwo che sobie "misyjność" zapewnić, to niech licytuje koncesje na emisję z dostępem iluś tam godzin do dyspozycji ministerstwa kultury i oświaty. I niech sobie za pieniądze z koncesji puszczają programy czysto "misyjne" wyprodukowane z pieniędzy za koncesję.

Unknown pisze...

Witam

Jakiś czas temu dość często (prawie codziennie) w programie TVNCNBC informował Pan o poziomie pieniędzy na tzw. overnight-ach. Dawno tego tematu nie poruszaliście. Myślałem, że sytuacja się zmieniła. Dziś spojrzałem jak to wygląda i okazało że tej kasy tam ciągle przybywa. W tej chwili jest prawie 4bln eurosików. Masakra !!! Jeśli dobrze rozumiem to jest kasa z którą banki nie wiedzą co zrobić. Czyli trzymają kasę bo lepiej iść im na łatwiznę i pewniaka niż ryzykować. Tej kasy na nocnej przechowalni jest co miesiąc więcej od początku powstania i prawie 4 razy więcej niż w 1997 kiedy to pewnie powstał ten system.
Nie rozumiem po co to komu. Przecież tylko banki na tym zarabiają a pieniądze są wysysane z gospodarki. Ciekawy jestem czy obniżenie przez Dragiego oprocentowania do 0 coś zmieni. Ciekawe co by się stało gdyby obniżył oprocentowanie poniżej 0 - na minusowe.

Jeronimo