Najgorszy dzień roku na giełdach

Sytuacja na rynkach finansowych znów gwałtownie się pogarsza. WIG20 spadł dziś o 1,8% zaliczając najgorszą sesję w tym roku. Nie jesteśmy wyjątkiem. W Tokio (-2,3%) i Londynie (-2,3%) mieli dziś największe spadki od listopada, Paryż spadł o 2,7%. Rentowność obligacji hiszpańskich znów prześcignęła polskie i przekroczyła 5,5%. Strach wrócił.


Strach, którego nie było tak właściwie od listopada ubiegłego roku. W grudniu ECB wpompował pół miliarda EUR w banki, w lutym kolejne pół miliarda, w marcu zrestrukturyzowano dług Grecji i żadna katastrofa z tym związana nie nastapiła. Rynki w oczekiwaniu na te wydarzenia szły przez kilka ostatnich miesięcy do góry i urosły o kilkadziesiąt procent. Co się teraz stało, że spadki wróciły ?

Po pierwsze rynek boleśnie rozstaje się z nadzieją na kolejne zastrzyki darmowej gotówki ze strony banków centralnych. ECB już od lutego twardo powtarza, że dwa ruchy w grudniu i lutym wystarczą i trzeciego nie będzie. Nadzieja na to, że amerykański FED coś wpompuje prysła wczoraj o 20:00, kiedy protokoły z ostatniego posiedzenia FED pokazały, że zwolenników drukowania dolarów jest coraz mniej, a nie coraz więcej.  A to, jak bardzo jest uzależniony od kolejnych prezentów ze strony banków centralnych najlepiej pokazuje ten wykres:

Na domiar złego nagle zaczęły się znów pojawiać obawy o południe Europy:

- Portugalia: wczoraj Bill Gross z największego na świecie funduszu obligacji PIMCO powiedział, że kraj zmierza w stronę restrukturyzacji długu, dzisiaj komisarz Olli Rehn przyznał publicznie, że Portugalia może potrzebować „finansowania pomostowego”, co oczywiście oznacza kolejny unijny program pomocowy

- Hiszpania: dane makroekonomiczne szybko się pogarszają, budżet zaprezentowany przez premiera w tym tygodniu zrobił tylko umiarkowane wrażenie, a dziś zupełnie nie wyszła im aukcja obligacji, przez co rentowności szybko zaczęły rosnąć, CDSy są najwyżej od początku stycznia

- Włochy: taniejące obligacje hiszpańskie natychmiast pociągnęły za sobą papiery włoskie, pojawiają się głosy, że Montiemu rośnie w parlamencie opozycja w łónie partii, które oficjalnie ciągle go popierają, w efekcie rząd łagodzi i rozmywa zapowiedziane wcześniej reformy.

To wszystko zwaliło się na rynki w ciągu ostatnich trzech dni. Trudno dziwić się reakcji. I teraz sytuacja zaczyna wyglądać naprawdę interesująco. EUR/USD jest w dość kluczowym momencie:



Amerykański S&P500 również jest bliski przełamania istotnych wsparć



WIG20 pomimo fatalnej sesji do wsparcia jeszcze nie dotarł. Ale jest blisko


 
Za to kontrakt na WIG20 dotarł dziś z dokładnością co do jednego punktu do linii przebiegającej przez ostatnie dwa dołki. Walka o 2269 była zacięta i trwała całą ostatnią godzinę sesji. Poziom na razie się wybronił.




Ale aby jutro też się wybronił, sesja musi być od samego początku do samego końca na plusie. Parotygodniowy marazm chyba się kończy, wkrótce powinno się wyjaśnić, czy dziś mieliśmy idealny moment na zakupy, czy ostatnią okazję na ucieczkę z rynku przed ostrzejszym zejściem w dół. Na razie jeszcze nic wielkiego się nie stało, ale jesteśmy blisko. 

2 komentarze:

Njusacz pisze...

Rafale pozwól, że zabawię się w guślarza u Ciebie na blogu.

http://3.bp.blogspot.com/-U41F_OHZMpw/T3Js7eZ86CI/AAAAAAAAALg/dk1zmQLU6pA/s1600/potencjalne+noce+ataku+na+iran.jpg sugeruje, że jeśli w kwietniu nie ogłoszone zostanie "poluzowanie ilościowe" aka QE3 to może wynikać to z...ataku na IRAN. Bo maj to jedyne wolne okienko czasowe w tym roku.

Pożyjemy zobaczymy.

Pozdrowienia, Njusacz


ps. dobrze, że swego czasu w porę opanowałeś się i nie brnąłeś dalej w "wieszanie psów" na EL Prosfesore. nie musisz dziękowac:)

ps2. czy udało Ci sie namówic macierzystą redakcje na cykl o exporcie na wschodzie?

Rafał Hirsch pisze...

nie wieszałem psów na "el profesore" :) choć nadal uważam, że eurogeddon nie da nic zarobić w najbliższym czasie.